Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 07:16
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - pięć bramek Jagiellonii. Lechia gubi punkty w Niecieczy



W piątkowych meczach ekstraklasy piłkarskiej Jagiellonia Białystok rozgromiła Górnika Łęczna 5:0, a Bruk-Bet Termalica Nieciecza zremisowała z Lechią Gdańsk 1:1. W tabeli na prowadzeniu jest w dalszym ciągu zespół z Gdańska, który wyprzedza Jagiellonię jednym punktem.

Jagiellonia wykorzystała błędy gości w obronie, a gdyby nie dobra postawa w bramce Górnika Sergiusza Prusaka - jej zwycięstwo byłoby jeszcze wyższe.

Ale na początku meczu to goście mieli inicjatywę i dłużej utrzymywali się przy piłce. Jagiellonia pierwszą składną akcję stworzyła dopiero w 16. min; strzał Piotra Tomasika obronił jednak bramkarz.

Kilka minut później białostoczanie wykorzystali już pierwszy błąd w ustawieniu obrońców Górnika i objęli prowadzenie. Konstantin Vassiljev wypatrzył na "szesnastce" nie pilnowanego Dmytro Chomczenowskiego, a Ukrainiec płaskim strzałem zdobył gola. W kolejnej akcji wynik mógł podwyższyć Tomasik, ale Sergiusz Prusak uderzenie obronił.

W 29. min gospodarze podwyższyli wynik. Sędzia Krzysztof Jakubik uznał, iż przy rzucie rożnym Krzysztof Danielewicz nieprzepisowo przytrzymywał w polu karnym Jacka Góralskiego, a rzut karny pewnie wykonał Vassiljev. Prowadząc 2:0 Jagiellonia mogła już grać w swój ulubiony sposób, czyli cofnąć się i oczekiwać na błędy rywala. Tuż przed przerwą Fiodor Cernych był w dobrej sytuacji, ale po przebiegnięciu połowy boiska, w polu karnym zdołał wybić mu piłkę Aleksander Komor.

Kilka minut drugiej połowy to znowu inicjatywa gości, ale później - festiwal ich błędów w obronie. W 51. min Vassiljev zagrał z rzutu wolnego wzdłuż pola karnego, żaden z graczy Górnika nie przypilnował Tarasa Romanczuka, a Ukrainiec płaskim strzałem podwyższył prowadzenie Jagiellonii. W 55. min Cernych podał do Vassiljeva, który znalazł się w sytuacji sam na sam i zdobył swoją drugą bramkę w meczu.

Z graczy Górnika zupełnie uszedł zapał do gry, Marian Kelemen w bramce Jagiellonii był zupełnie bez zajęcia.

A jego koledzy w ataku tempa nie zwalniali: w 65. min Cernych wykorzystał niefrasobliwość Komora, odebrał mu piłkę i w sytuacji sam na sam ustalił wynik meczu na 5:0. Zwycięstwo gospodarzy byłoby wyższe, gdyby Jacek Góralski wykorzystał dwa świetne podania Cernycha. Najpierw jego strzał z bliska świetnie obronił Prusak, a tuż przed końcem meczu reprezentacyjny pomocnik nie trafił w światło bramki. Po bardzo ładnej, zespołowej akcji jeszcze jedną sytuację miał Cernych, ale jego płaski strzał obronił bramkarz Górnika.

Piłkarze Bruk-Betu Termaliki w pierwszym tegorocznym meczu ligowym w Niecieczy, zremisowali z Lechią Gdańsk 1:1.

W pierwszych 45 minutach oba zespoły grały niemrawo, a akcji podbramkowych było jak na lekarstwo. Kibiców mogła rozgrzać sytuacja z 27. min. W pole karne, z piłką wbiegł David Guba, a po interwencji Jakuba Wawrzyniaka padł na murawę. Według sędziego nie było faulu.

O ile pierwsza połowa nie było ciekawa, to na początku drugiej gorąco było raz pod jedną, raz pod drugą bramką. W 48. min ładnie z wolnego uderzył Sitya Guilherme, ale Dusan Kuciak był na posterunku. Niejako w odpowiedzi groźną akcję przeprowadziła Lechia, a zakończył ją Sławomir Peszko strzelając minimalnie niecelnie.

W 49. i 54. min. uderzał Guba, ale bez efektu bramkowego.

W 59. min. gdańszczanie zagapili się w defensywie i Kornel Osyra znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale nie wykorzystał okazji. W tej samej minucie niemal cudem - po zagraniu z bliska Flavio Paixao - piłkę złapał Krzysztof Pilarz.

Przez następne kilkanaście minut drugiej połowy z murawy zaczęło wiać nudą. Przewagę miały „Słonie”, ale niewiele z tego wynikało. Jednak w 73. min skuteczną kontrę przeprowadziła Lechia. Podanie z głębi pola otrzymał Peszko. Wbiegł z nią w pole karne rywala, zwodem „oszukał" Przemysława Szarka i nim zdołał przeszkodzić mu kolejny zawodnik Bruk-Betu celnie uderzył.

W doliczonym czasie gry niecieczanie zdołali wyrównać. Po zagraniu piłki ręką Mario Maloci sędzia główny - po konsultacji z bocznym - podyktował rzut karny, który wykorzystał Vladislavs Gutkovskis. Po tym strzale spotkanie zostało zakończone.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama