Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 01:28
Reklama KD Market

Therese Johaug zdyskwalifikowana na 13 miesięcy za doping



Norweska biegaczka narciarska Therese Johaug została zdyskwalifikowana na 13 miesięcy za stosowanie dopingu - poinformowały w piątek miejscowe media.

16 września w organizmie Johaug wykryto niedozwolony środek dopingujący - steryd clostebol. Zakazana substancja miała znajdować się w kremie, którego trzykrotna medalistka olimpijska miała użyć na poparzone od słońca usta. Decyzja o zawieszeniu zapadła 18 października.

Ogłoszona w piątek przez Norweską Konfederację Sportu długość kary oznacza, że Johaug będzie mogła wystartować w zimowych igrzyskach olimpijskich w PyeongChang (9-24 lutego 2018). Norweżka ma już zresztą za sobą treningi na południowokoreańskich trasach.

Do rywalizacji w Pucharze Świata Johaug teoretycznie może wrócić już w listopadzie, ale i jej samej, i innym podmiotom, m.in. Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu (MKOl) i Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), przysługuje prawo odwołania od decyzji o 13-miesięcznej dyskwalifikacji.

Natomiast już 22 lutego w fińskim Lahti rozpoczynają się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, w których Johaug oczywiście zabraknie.

28-letnia zawodniczka od początku przekonywała, że jest niewinna, a lekarstwo zawierające niedozwolony steryd zaaplikował jej lekarz reprezentacji Norwegii.

- Zawsze dokładnie sprawdzam skład przepisywanych mi lekarstw, lecz tym razem kupił je i wręczył mi lekarz reprezentacji z 30-letnim doświadczeniem, więc jak mogłam kwestionować jego wiedzę. Ufałam mu stuprocentowo, ale mimo to jeszcze zapytałam, czy maść Trofodermin nie znajduje się na liście niedozwolonych preparatów. Otrzymałam odpowiedź, że nie, więc zaczęłam ją natychmiast stosować. Ulotkę z ostrzeżeniem wyrzuciłam do kosza, ponieważ była po włosku (doktor Fredrik Bendiksen miał ją zakupić we włoskiej aptece) - powiedziała w jednym z wystąpień Norweżka.

Johaug ma w dorobku złoty medal olimpijski z Vancouver (2010) w sztafecie oraz wywalczone indywidualnie srebro i brąz igrzysk w Soczi (2014). Zdobyła również siedem tytułów mistrzyni świata oraz dwukrotnie triumfowała w klasyfikacji generalnej PŚ.

„13 miesięcy dyskwalifikacji dla Therese Johaug to w sam raz, aby zdążyć na Tour de Ski i przyszłoroczne zimowe igrzyska olimpijskie w PyeongChang” - skomentowały norweskie media, pomimo oświadczenia biegaczki, że czuje się niewinna i rozważa apelację.

- Rozumiem, że kary za stosowanie dopingu powinny być surowe, lecz w dalszym ciągu czuję się źle i uważam 13 miesięcy kary za stosowanie maści do ust podanej przez lekarza za niesprawiedliwe - oświadczyła biegaczka w swoim pierwszym komentarzu.

Jej adwokat Christian B. Hjort powiedział: - uważamy, że kara jest zbyt surowa i rozważamy apelację, lecz decyzję w tej sprawie podejmiemy po dokładnym zapoznaniem się z uzasadnieniem.

Ogłoszony werdykt, według którego dyskwalifikacja wynosi 13 miesięcy od dnia pierwszego zawieszenia, czyli 18 października, przyjęty został, poza biegaczką, z pewnym zadowoleniem w norweskim środowisku sportowym.

- Pomimo że jest to czarny dzień dla norweskiego sportu, to jednak już od 18 listopada Therese będzie mogła trenować z reprezentacją, startować od początku w Pucharze Świata, w Tour de Ski co umożliwi zakwalifikowanie się do olimpiady - powiedział kierownik reprezentacji Vidar Loefhus.

Norweskie media uważają, że do apelacji nie dojdzie.

„13 miesięcy jest wyrokiem pośrednim. Powinien on odpowiadać obu stronom" - skomentował dziennik „Verdens Gang”. Gazeta zwróciła się w jednym z artykułów do biegaczki: „Zapomnij o apelacji. Myśl o olimpiadzie!”.

„Aftenposten” stwierdził, że wymiar dyskwalifikacji oznacza, że Johaug „bez problemu zdąży na olimpiadę, a mogło być przecież o wiele gorzej”.

„Dagbladet” zwrócił uwagę, że prawo do apelacji ma nie tylko Johaug, lecz również „Antidoping Norge”, Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) i Światowa Agencja Antydopingowa (WADA): "Musimy więc poczekać jeszcze dwa tygodnie”.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama