Justyna Kowalczyk zajęła czwarte miejsce w finale sprintu techniką klasyczną w zawodach narciarskiego Pucharu Świata w południowokoreańskim PyeongChang. Triumfowała Słowenka Anamarija Lampic, przed Norweżką Silje Oeyre Slind i Amerykanką Idą Sargent.
Polka do triumfatorki straciła 2,35 s, a do miejsca na podium zabrakło jej 0,56.
Kowalczyk na pucharowe trasy wróciła po blisko dwóch miesiącach. Dzięki temu unikała dominujących w tym czasie konkurencji rozgrywanych techniką dowolną, które nie służą jej kolanu. W międzyczasie m.in. przetestowała trasy w Lahti, gdzie za trzy tygodnie rozpoczną się mistrzostwa świata, a ostatnio trenowała w Soczi.
Do PyeongChang, które w przyszłym roku będzie gospodarzem zimowych igrzysk olimpijskich, nie pojechały czołowe zawodniczki m.in. z Norwegii, Finlandii oraz Szwecji; w tym czasie rywalizują w mistrzostwach swoich krajów. Łącznie w Korei zabrakło 25 najlepszych przed tymi zawodami zawodniczek w klasyfikacji generalnej PŚ.
W eliminacjach podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego miała drugi rezultat. Swój ćwierćfinał wygrała bez problemu, a do finału awansowała z drugiego miejsca. W nim jeszcze w połowie trasy prowadziła. Najlepsza polska narciarka imponowała siłą na podbiegach, ale rywalki stratę niwelowały przede wszystkim na zjazdach.
W sobotę Kowalczyk wystartuje w biegu łączonym 7,5 + 7,5 km, ale znaczenie ma dla niej tylko pierwsza część rozgrywana techniką klasyczną.
Wśród mężczyzn triumfował Rosjanin Gleb Rietiwych. Drugi był Norweg Sondre Turvoll Fossli, a trzeci rodak zwycięzcy Andriej Parfienow.
W klasyfikacji generalnej PŚ prowadzą reprezentanci Norwegii - Heidi Weng oraz zdobywca Kryształowej Kuli w poprzednim sezonie Martin Johnsrud Sundby. Weng ma 316 punktów przewagi nad Finką Kristą Parmakoski, a Sundby o 344 wyprzedza Rosjanina Siergieja Ustiugowa.
(PAP)
Reklama