W sobotę, 14 stycznia właściciele Pistakee Bay Stable w McHenry, Ania Krukowska i Piotr Balawender, otworzyli drzwi swojej stajni dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Główną atrakcją były oczywiście konie. Dzieci mniejsze i większe z wielkim zapałem korzystały z oferowanych przejażdżek. Ci, którzy jeździć nie chcieli, mogli głaskać lub fotografować kucyki Dudka i Orka. Ścianę ujeżdżalni upiększały przepiękne zdjęcia koni i osiołka Czesia autorstwa Tomka Wariasa, które oglądano w zachwycie.
Konie nie były jednak jedyną atrakcją tego minisztabu zorganizowanego w przededniu finału. Było malowanie buziek, zamek do skakania oraz po raz pierwszy minikiermasz rękodzieła. Zmarznięci mogli się ogrzać przy ognisku lub przy kubku grzanego wina.
Imprezę uświetniał zespół Składak, który grał na specjalnie w tym celu zbudowanej (z siana) scenie. W przerwach gospodarz stadniny prowadził loterię fantową oraz licytację, w czasie której walczono między innymi o podpisaną koszulkę bramkarza Coreya Crawforda i krążek do hokeja Mariána Hossy z drużyny Blackhawks. Wylicytowano również złote serduszko WOŚP.
Po oficjalnym podliczeniu w Centrum Kopernikowskim wiadomo już, że Granie na Sianie przyniosło rekordową sumę 4242 dolarów.
Ewelina Nowak-Zabłocki
Reklama