Utrzymująca się w Europie wschodniej i środkowej fala mrozów, która naplynęła ze Skandynawii i znad Rosji, spowodowała już ponad 60 ofiar śmiertelnych - informuje agencja AFP powołując się na oficjalne dane władz w poszczególnych krajach.
W Rumunii - według opublikowanego we wtorek komunikatu ministerstwa zdrowia - zanotowano w ciągu ub. sześciu dni sześć kolejnych zgonów z powodu wychłodzenia (hypotermii). W całym kraju wprowadzono alert pogodowy. W środkowej Rumunii temperatura spada nocami, w niektórych rejonach, do minus 32 st. C. Mróz spowodował zamknięcie szkół w Bukareszcie i w rejonie portowego miasta Konstanca na południowym wschodzie.
Na Słowacji od 6 stycznia zmarły z zimna 4 osoby - poinformował rzecznik służb ratunkowych Jozef Minar.
Na Bałkanach, według lokalnych mediów, w ciągu ostatnich 24 godzin zanotowano co najmniej 7 zgonów, w tym 3 w Serbii, 3 w Macedonii i 1 w Albanii. Na południu Serbii, gdzie temperatura spada okresowo do minus 20 st. C, władze wprowadziły stan wyjątkowy. W wiosce Duga Poljana znaleziono zamarznięte zwłoki 88-letniego mężczyzny i jego 64-letniego syna.
Telewizja serbska RTS relacjonowała niezwykle uratowanie mieszkańca wsi Smoljinac, który wpadł do głębokiego wykopu, z którego nie mógł się wydostać o własnych siłach. Przez 2 dni przebywał w temperaturze spadającej do minus 20 st. C zanim został uratowany przez sąsiada, który przypadkowo usłyszał jego krzyki.
Z powodu dryfującej kry wstrzymano żeglugę na Dunaju a porty nad Morzem Czarnym wstrzymały pracę ze względu na silny wiatr.
W Grecji dowództwo marynarki wojennej wysłało okręt na wyspę Lesbos aby uratować grupę migrantów, którzy utknęli tam z powodu złej pogody i szalejącego sztormu.
Przypadki zgonów z zimna zanotowano też we Włoszech, w Czechach, Bułgarii, Macedonii i na Białorusi. (PAP)
Reklama