Gabinet prezydenta elekta USA jest odzwierciedleniem jego samego: pełen ostrych poglądów, ideologiczny i pragmatyczny na przemian, nastawiony biznesowo, ale patriotyczny, wewnętrznie niespójny i całkowicie nieprzewidywalny - pisze w środę "Financial Times".
Dziennik zaznacza w artykule redakcyjnym, że wraz z desygnowaniem na sekretarza stanu szefa koncernu naftowego ExxonMobil Rexa Tillersona, o którego powiązaniach z Rosją jest głośno, Donald Trump obsadził już kluczowe stanowiska. "FT" przyznaje, że "kierowanie globalnym koncernem naftowym bez bliskich powiązań z Rosją byłoby niemożliwe", ale Tillerson jako szef dyplomacji "powinien być oceniany na podstawie czynów".
Tillerson - komentuje "FT" - "wykazał się sporymi kompetencjami w prowadzeniu przedsiębiorstwa, ma szerokie doświadczenie jeśli chodzi o Bliski Wschód i, w przeciwieństwie do niektórych innych kandydatów na to stanowisko, nie wygląda na fanatyka". "Ważnym sprawdzianem dla niego będą sankcje przeciwko Rosji, których nie ma powodu osłabiać" - zaznacza brytyjska gazeta.
Pozostałą część gabinetu Trumpa można podzielić na trzy kategorie: miliarderów, generałów i ideologów - wyraża przekonanie "Financial Times".
Do pierwszej z tych grup - biznesmenów i negocjatorów z tradycyjnym republikańskim programem obniżania podatków i ograniczania regulacji - zaliczyć można nominowanego na ministra finansów Stevena Mnuchina i prezesa banku Goldman Sachs, Gary'ego Cohna, który ma być szefem Narodowej Rady Gospodarczej.
Wśród generałów gazeta wymienia emerytowanych generałów piechoty morskiej - Jamesa Mattisa, który stanie na czele Pentagonu, i Johna Kelly'ego desygnowanego na ministra bezpieczeństwa narodowego.
Natomiast ideologów można przedstawić jako "aktywistów definiowanych przez wyraziste poglądy w sztandarowych konserwatywnych kwestiach" - pisze londyński dziennik. "Najbardziej niepokojąca" - według "FT" - jest kandydatura doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego generała Michaela Flynna, "człowieka znanego z impulsywności, który postrzega islamski terroryzm jako największe zagrożenie dla amerykańskiego bezpieczeństwa". Z kolei Scott Pruitt, nowy szef Agencji Ochrony Środowiska (EPA), "jest sceptykiem jeśli chodzi o zmiany klimatyczne i uważa, że EPA ma zbyt szerokie uprawnienia" - ocenia gazeta. I dodaje, że potencjalny minister pracy Andrew Puzder "jest zadeklarowanym przeciwnikiem pensji minimalnej i regulacji biznesowych".
"Financial Times" zastrzega, że trudno teraz przewidzieć, jak sprawdzą się nominaci Trumpa, ponieważ w wielu przypadkach trzeba wyciągać wnioski na podstawie ich "pozarządowych karier". "Ci, którzy wiedzą, jak funkcjonuje rząd, zaliczają się, niestety, do ideologów" - komentuje gazeta, wskazując jako "doskonały przykład" byłego amerykańskiego ambasadora przy ONZ Johna Boltona, którego poglądy na Rosję, Iran i Chiny gazeta określa jako "skrajnie jastrzębie". Jest on typowany na potencjalnego zastępcę Tillersona, ale "tego pierwszoplanowego stanowiska nie można mu powierzyć" - uważa gazeta.
Jak podsumowuje "Financial Times", można łatwo przewidzieć, jak zachowa się nowa administracja USA w sprawach klimatu, regulacji biznesowych czy podatków. Inne kwestie, zwłaszcza polityki zagranicznej i wojskowej, pozostają mgliste, co nie powinno mieć miejsca na miesiąc przed objęciem urzędu przez nowego prezydenta - pisze dziennik, który ostrzega, że taka sytuacja "jedynie zaniepokoi sojuszników Ameryki i ośmieli jej wrogów".
"Taki jest jednak styl Trumpa. Trzeba przywyknąć" - konkluduje "Financial Times". (PAP)
Reklama