Podczas mszy w obchodzoną w poniedziałek uroczystość Matki Bożej z Guadalupe, patronki Ameryki Łacińskiej, papież Franciszek powiedział, że ludzie przyzwyczaili się żyć w społeczeństwie, w którym dominuje nieufność. Panują podziały i brak wrażliwości - mówił.
W homilii wygłoszonej wieczorem w bazylice Świętego Piotra papież zauważył, że nieufność dotyczy zarówno teraźniejszości, jak i przyszłości.
„Społeczeństwa, które budujemy dla naszych dzieci są coraz bardziej naznaczone przez znaki podziałów i rozpadu” - ostrzegł papież. Podkreślił, że wiele osób „pozostawianych jest poza grą”; zwłaszcza ci - dodał - „którzy mają problemy z uzyskaniem niezbędnego minimum, by móc godnie żyć”.
„Społeczeństwo, które uwielbia chwalić się swymi osiągnięciami techniczno-naukowymi, stało się nieczułe na tysiące twarzy, jakie zostały na ulicy, wykluczone przez oślepiającą zarozumiałość nielicznych” - stwierdził Franciszek.
Wyraził opinię, że takie społeczeństwo „tworzy kulturę rozczarowania, sceptycyzmu i frustracji w wielu naszych braciach”.
„Jakże trudno jest chwalić się społeczeństwem dobrobytu, gdy widzimy, że nasz ukochany kontynent amerykański przyzwyczaił się do oglądania tysięcy dzieci i młodych ludzi żyjących na ulicy, żebrzących i śpiących na dworcach, w podziemiach metra i wszędzie tam, gdzie znajdą miejsce” - oświadczył papież.
Mówił dalej o losie dzieci i nastolatków, „wykorzystywanych do nielegalnej pracy lub zmuszonych do szukania pieniędzy na skrzyżowaniach ulic, gdzie myją szyby naszych samochodów i czują, że w pociągu życia nie ma dla nich miejsca”.
„Ile rodzin wciąż jest naznaczonych bólem na widok własnych dzieci, ofiar handlarzy śmierci” - dodał Franciszek odnosząc się do handlu narkotykami.
Przypomniał o kobietach, które padają ofiarami przemocy w domu i poza nim.
„To są sytuacje, które mogą nas sparaliżować, sprawić, że zaczniemy wątpić w naszą wiarę, a zwłaszcza w naszą nadzieję, nasz sposób patrzenia i stawiania czoła przyszłości” - przyznał papież.
Z Watykanu Sylwia Wysocka(PAP)
Reklama