Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 29 listopada 2024 12:50
Reklama KD Market

Pomocy moc

Pomocy moc
Ewelina Chwałek, inicjatorka akcji Świąteczna Paczka dla Dzieciaczka fot.Mirosław Chwałek
/a> Ewelina Chwałek, inicjatorka akcji Świąteczna Paczka dla Dzieciaczka fot.Mirosław Chwałek


Działalność charytatywna Polonii jest wskaźnikiem pozytywnych zmian, jakie wśród niej zachodzą. Jesteśmy bardziej otwarci na potrzeby bliźnich, chętniej wychodzimy z polonijnego getta. Powstaje coraz więcej organizacji pomocowych, które z roku na rok mogą liczyć na rosnące społeczne zaufanie, a co za tym idzie – finansowe wsparcie. Oprócz dużych i znanych wśród chicagowskiej Polonii fundacji coraz częściej charytatywnie pomagają osoby prywatne.

/a> Ewelina Chwałek fot.Mirosław Chwałek


Pomagamy coraz chętniej i najczęściej z potrzeby serca. Zbiórki, charytatywne bale, koncerty i pikniki na stałe wpisały się w polonijny krajobraz i kalendarz. Obok charytatywnych inicjatyw i fundacji, które zyskały już rangę symbolu, czyli Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy czy chicagowskiego Daru Serca, powstało wiele mniejszych, choć prężnie działających organizacji: fundacja You Can Be My Angel, fundacja Dom Dziecka czy kwestująca raz w roku Brygada Bratnich Dusz. Powstają też akcje spontaniczne, jak choćby Świąteczna Paczka dla Dzieciaczka. Jej autorka, Ewelina Chwałek, zamieściła ogłoszenie na Facebooku, prosząc o pomoc w spełnieniu świątecznych marzeń dzieci z Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego z Dąbrowy Górniczej. Dzieci w listach do świętego Mikołaja prosiły o rozmaite prezenty, od ciepłych kurtek po tablety. – W dwie godziny po zamieszczeniu ogłoszenia mieliśmy prezenty dla 46 dzieci. Oprócz ofiarowanych przedmiotów ludzie deklarowali pieniądze na wysyłkę, dodawali od siebie słodycze. To było niesamowite, tym bardziej, że akcja była organizowana po raz pierwszy – mówi Ewelina Chwałek.

Polacy, także w Chicago, coraz chętniej wspomagają będących w potrzebie. Choć nikt nie pokusił się na statystyczne opracowanie polonijnej charytatywności, założyć można, że w pomaganiu potrzebującym robimy – jako zbiorowość – duże postępy. Według danych CBOS w Polsce aż 75 proc. Polaków wspomaga organizacje dobroczynne, 41 proc. wrzuca datki do puszek, 33 proc. przekazuje na pomoc 1 proc. podatku, a 20 proc. kupuje charytatywne gadżety np. świeczki Caritasu. Dobroczynność jest częściej udziałem mieszkańców miast niż wsi, chętniej pomagają kobiety i ludzie z wyższym wykształceniem oraz osoby zaangażowane w praktyki religijne. Aż 28 proc. Polaków deklaruje gotowość przekazywania datku regularnie, co miesiąc. Kuleje natomiast wolontariat, zaledwie 3 proc. Polaków poświęca swój wolny czas, aby pomóc innym. Na ile to badanie przekłada się na Chicago, trudno zgadnąć, na pewno jednak Polonia nie musi martwić się o wolontariuszy. Tu jesteśmy z pewnością liderami.

Pozytywny trend potwierdzają inni przedstawiciele polonijnych organizacji dobroczynnych. Zdaniem Urszuli Narewskiej-Bagińskiej, koordynatorki 25. Finału WOŚP w Chicago, Polacy potrafią być bardzo hojni, dają w porywie emocji i czują chęć pomagania. Świadczą o tym efekty zbiórek orkiestry, która każdego roku bije kolejny finansowy rekord.

Szczodrość Polaków i amerykańskiej Polonii rośnie proporcjonalnie do zaufania do instytucji i siebie nawzajem. I choć rodakom w Polsce daleko do stworzenia społeczeństwa obywatelskiego, to tutejsze amerykańskie wzorce przenikają do społecznych zachowań Polonii. Polak musi wiedzieć, na co i dla kogo otwiera serce i portfel. Finansowa i moralna przejrzystość charytatywnych organizacji stanowi zatem o ich istnieniu i funkcjonowaniu. Nic dziwnego, co jakiś czas pojawiają się oszuści, którzy żerując na hojności ofiarodawców, pomagają tylko sobie. W związku z tym większość Polaków przekazuje datki na organizacje znane i w naszym przeświadczeniu – godne zaufania. Na przejrzystość stawiają też sami założyciele organizacji charytatywnych.

Katarzyna Romanowska z You Can Be My Angel radzi: – Sprawdzać, pytać, szukać i jeszcze raz od początku. Zadawać pytania u źródła, nie opierać się na zasłyszanych informacjach, tylko samemu szukać informacji. Organizacje, które działają legalnie, posiadają i udostępniają wszelkie informacje, które są niezbędne do potwierdzenia ich legalności.

– Każda fundacja, tak jak nasza, powinna mieć na swoich stronach internetowych roczne zestawienie dochodów i rozchodów. To ułatwi ewentualnym ofiarodawcom podjęcie decyzji o przekazaniu datku – dodaje Aneta Szulakiewicz z fundacji Dom Dziecka.

Jesteśmy tradycjonalistami również przy wyborze formy przekazywania pieniędzy i choć każdy sposób dotarcia do naszych portfeli – SMS, PayPal, portale społecznościowe – jest dobry, najchętniej wrzucamy datki do puszki wolontariusza na polonijnych koncertach, bankietach i piknikach.

Psychologowie twierdzą, że podejmowanie działań altruistycznych, w tym charytatywnych, jest sprawdzonym i zdrowym sposobem na poprawę samopoczucia i poczucia własnej wartości. Czyż nie czujemy się lepsi i szlachetniejsi, wspierając chore dzieci? I właśnie w psychologicznych korzyściach, oprócz oferowanych odpisów podatkowych, upatrywać można wzrastającej popularności zorganizowanej dobroczynności. 95 proc. amerykańskich rodzin przeznacza ułamek domowego budżetu na cele dobroczynne. Jednak najgłębiej sięgają do kieszeni mieszkańcy Australii: dwie trzecie wspomaga fundacje przynajmniej raz w miesiącu, a jedna trzecia regularnie angażuje się w wolontariat.

Charytatywność jednoczy nas społecznie i sprawia, że czujemy się lepszymi ludźmi. Na polu dobroczynności nie mamy powodu do wstydu czy kompleksów. Lubimy organizować akcje pomocowe i w nich uczestniczyć, a wzrostowy trend polonijnej dobroczynności świadczy o tym, że pomaganie nie jest tylko przejściową modą, a raczej płynie z potrzeby serca i zmiany nastawienia. Umiemy i potrafimy być po prostu dobrzy.

Grzegorz Dziedzic

fot.Mirosław Chwałek

fot.Mirosław Chwałek

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama