Barrett: terroryzm będzie istniał zawsze, tak jak inne formy przestępczości
- 11/29/2016 03:13 PM
Terroryzm będzie istniał zawsze, tak jak inne formy przestępczości; nie wyeliminujemy go całkowicie - mówi PAP b. dyrektor w MI6 Richard Barrett. Jak ocenia, "ludzie zdali sobie sprawę, że jest to bardzo powszechne zagrożenie, które będzie trwało".
Barrett, były dyrektor globalnych operacji antyterrorystycznych w Tajnej Służbie Wywiadowczej (SIS), znanej także jako MI6, podkreślił wagę współpracy między państwami w walce z terroryzmem.
"W ciągu ostatnich lat nastąpiło pogłębienie współpracy między państwami w celu zwalczania terroryzmu, nie mam na myśli tylko współpracy między krajami Zachodu. Myślę, że stało się to dzięki wzrostowi świadomości, że nie można uporać się z tym problemem w skali jednego kraju, trzeba współpracować, w myśl zasady, że zagrożenie dla jednego kraju, jest zagrożeniem dla wszystkich" - zaznaczył Barrett.
Jak powiedział, "szczególnie po powstaniu Państwa Islamskiego, czy innych grup, m.in. w Afryce, ludzie zdali sobie sprawę, że terroryzm jest to bardzo powszechne zagrożenie, które będzie trwało".
"Na tym polega problem z terroryzmem - politycy przekonują opinię publiczną, że może on zostać całkowicie wyeliminowany. To nie jest możliwe, terroryzm będzie istniał zawsze, tak jak inne formy przestępczości. To oznacza, że (...) nie wyeliminujemy go całkowicie. Opinia publiczna może w związku z tym uważać, że w walce z terroryzmem nie robi się wystarczająco dużo" - przyznaje rozmówca PAP. Ale - zaznacza - "jeśli zastanowimy się, co więcej można robić, dojdziemy do wniosku, że są ograniczenia".
"Można przeznaczać środki na walkę z terroryzmem, ale zaraz potkniemy się o kwestię ochrony prywatności, czy naruszenia praw. W tej chwili Europejczycy nie mają nic przeciwko obecnemu poziomowi kontroli, wprowadzonemu w celu obrony społeczeństwa przed terroryzmem, ale nie zgodzą się na zbyt duży poziom tej ingerencji, dopóki nie będzie on uzasadniony stopniem zagrożenia" - uważa ekspert.
Przed kilkoma dniami w Strasbourgu zatrzymano pięciu mężczyzn podejrzanych o przygotowywanie zamachów sterowanych przez Państwo Islamskie (IS); atak miał nastąpić 1 grudnia.
Do końca stycznia 2017 roku we Francji będzie obowiązywał stan wyjątkowy. 14 lipca, w dzień święta narodowego Francji, w Nicei islamski terrorysta wjechał ciężarówką w tłum wracający z pokazu fajerwerków, zabijając 86 osób. Zamach wywołał we Francji trwające do dziś spory o to, czy rząd podejmuje odpowiednie działania w walce z terroryzmem.
Stan wyjątkowy wprowadzono po zamachach terrorystycznych, do których doszło 13 listopada 2015 roku w Paryżu. W serii skoordynowanych ataków w okolicach stadionu Stade de France, a także na bary i restauracje w X i XI dzielnicy i na salę Bataclan zginęło 130 osób, a ponad 350 zostało rannych. Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie.
W niedawnym wywiadzie holenderski koordynator ds. działań antyterrorystycznych Dick Schoof ostrzegł, że Państwo Islamskie ma w Europie 60-80 zakonspirowanych agentów gotowych do przeprowadzenia ataków terrorystycznych. Podkreślił, że dżihadyści otrzymali od przywódców IS wiadomość, aby "nie przyjeżdżali do Syrii i Iraku i przygotowali się na ataki na terytorium Europy". (PAP)
Reklama