Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 21:37
Reklama KD Market

"Oburzeni" blokują amerykańskie porty

Demonstranci z ruchu “Occupy Wall Street” mają nowy cel: okupację portów na zachodnim wybrzeżu USA. Setki osób w poniedziałek pojawiły się na terenie największych amerykańskich portów, od Alaskę po Kalifornię, aby sparaliżować ich pracę. Doszło do starć z policją.
Demonstranci z ruchu “Occupy Wall Street” mają nowy cel: okupację portów na zachodnim wybrzeżu USA. Setki osób w poniedziałek pojawiły się na terenie największych amerykańskich portów, od Alaskę po Kalifornię, aby sparaliżować ich pracę. Doszło do starć z policją. W Oakland ponad tysiąc osób zebrało się w poniedziałek rano aby zablokować wjazd na teren czwartego co do wielkości amerykańskiego portu. Przed bramą wjazdową ustawiła się długa kolejka ciężarówek, ktorych kierowcy nie mogli przedostać się przez kordon okupujących. Około 250-300 osób starło się z policją przed wjazdem na teren portu w Long Beach. Funkcjonariusze usiłowali usunąć demonstantów sprzed bram wjazdowych. Zobacz: “Łączy nas gniew”. Rozmowa ze współorganizatorem protestów w Nowym Jorku „Oburzeni” pojawili się także w portach w Portland, Los Angeles , Seattle i Tacoma oraz w Houstin, w Teksasie. Ich celem było sparaliżowanie pracy, a przez to „uderzenie w zyski wielkich korporacji, które korzystają z transportu morskiego”. Protestujący za cel obrali sobie porty należące do korporacji SSA Marine, której właścicielem jest grupa inwestycyjna Goldman Sachs. Dla „oburzonych” jest ona symbolem korporacyjnej chciwości oraz wyzysku klasy średniej. Jak twierdzą przedstawiciele blokowanych portów, chcąc uderzyć w 1 proc. najbogatszych, protestujący w rzeczywistości swoimi działaniami szkodzą 99 proc., których chcą brać w obronę. Uniemożliwają bowiem pracę zwykłym robotnikom, dla których oznacza to mniejsze wynagrodzenia. Szef zarządu portu w San Diego wystosował do „oburzonych” list otwarty, w którym pisze, że protesty odczują nabradziej pracownicy i ich rodziny. „Pracownicy doków, konserwatorzy, strażnicy – to oni są 99 proc. Wszyscy pracują, aby towary z różnych zakątków świata trafiły do Amerykanów” – pisze Scot Peters. Aktywiści z ruchu „Occupy Wall Street” do blokady portów uciekli się po tym, jak ich obozowiska zostały zlikwidowane przez władze większości amerykańskich miast. Podczas usuwania jednego z ostatnich miasteczek namiotowych w Bostonie aresztowanych zostało ponad 40 osób. Wcześniej protestujacych usunięto z parków i placów w Portalnd, Los Angeles, Oakland oraz Noweym Jorku, gdzie 17 września ropoczęły się protesty. Atywiści z Occupy Wall Street domagą się m.in. pracy dla zwykłych Amerykanów oraz większego opodatkowania najbogatszych i wielkich korporacji, które według nich maksymalizują swoje zyski kosztem klasy średniej. Zobacz: Nadszedł czas na amerykańską Wiosnę Ludów? in    
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama