O kulisach przygotowań do spotkania Donalda Trumpa z chicagowską Polonią i rozmowie prezydenta elekta z Andrzejem Dudą, a także o głosach Polonii, które mogły zdecydować o wyborczym zwycięstwie Donalda Trumpa – z Williamem „Billem” Cioskiem, doradcą Donalda Trumpa ds. kontaktów z Polonią, rozmawia Grzegorz Dziedzic.
Grzegorz Dziedzic: Jak to się stało, że zaangażował się Pan w kampanię wyborczą Donalda Trumpa?
William „Bill” Ciosek: – Od samego początku byłem jego gorącym zwolennikiem. Byłem w nielicznym gronie ludzi, którzy wierzyli w jego zwycięstwo od momentu, kiedy zadeklarował start w wyborach prezydenckich. Pamiętam moją pierwszą rozmowę z przedstawicielami sztabu Donalda Trumpa. Powiedziałem im, że właśnie jesteśmy świadkami powtarzania się historii. W latach 80. XX w. Polacy, Jan Paweł II i Ronald Reagan wspólnie obalili komunizm. Kiedy Donald Trump usłyszał to zdanie, powiedział, że uważa Jana Pawła II za największą osobowość XX wieku. Polacy wywołali wtedy duchową rewolucję, podobną do tej, której jesteśmy świadkami obecnie. Dziś, zamiast z komunistami, walczymy ze skorumpowanymi elitami i globalizmem. Powiedziałem, że historia się powtarza, bo w Polsce wybory wygrał rząd Prawa i Sprawiedliwości, Wielka Brytania chce wyjść z UE, a rewolucja dopełni się w Stanach Zjednoczonych, kiedy wybory wygra Donald Trump. Bardzo spodobała im się moja perspektywa. Mam doświadczenie medialne, pracowałem przy kampanii prezydenckiej Ronalda Reagana, zawsze byłem związany z republikanami, jestem człowiekiem rozpoznawalnym w środowisku politycznym.
16 listopada prezydent elekt Donald Trump rozmawiał przez telefon z prezydentem Polski Andrzejem Dudą? Pan ją zaaranżował?
– Zadzwonił do mnie Maciej Świrski, doradca ministra Glińskiego i zapytał w jaki sposób prezydent Duda może telefonicznie skontaktować się z Donaldem Trumpem. Zadzwoniłem do jednego z czołowych współpracowników Donalda Trumpa, senatora Jeffa Sessionsa i wspólnie z nim i Johnem Mashburnem, jednym z głównych doradców Trunmpa, dodaliśmy Polskę do listy 29 krajów, z których przywódcami w pierwszej kolejności powinien rozmawiać Donald Trump. Rozmowa przebiegła w znakomitej atmosferze i z tego co wiem, obie strony są z niej bardzo zadowolone. Obecnie pracujemy nad zorganizowaniem kolejnych rozmów pomiędzy polskimi politykami a członkami powstającej administracji. Planowana jest rozmowa wiceprezydenta Mike’a Pence’a z premier Beatą Szydło oraz ministra Waszczykowskiego z osobą z administracji Trumpa, która będzie odpowiedzialna za politykę zagraniczną. Obecnie powstaje komitet ds. obustronnej komunikacji pomiędzy USA i Polską. Poinformowałem sztab Donalda Trumpa o pomyśle jego stworzenia i ich zdaniem jest to świetna inicjatywa.
Był Pan głównym organizatorem spotkania przedstawicieli Polonii z Donaldem Trumpem, który przybył do Chicago na zaproszenie Kongresu Polonii Amerykańskiej. Jak doszło do tego spotkania i czy trudno było je zorganizować?
– W maju Bill Clinton, prowadząc kampanię wyborczą swojej żony, znieważył Polaków i polski rząd mówiąc, że jego działania naruszają zasady demokracji. To był moment, w którym zdecydowałem, że Donald Trump powinien spotkać się z Polakami. Przygotowanie tego spotkania było bardzo trudne i zajęło mi sześć miesięcy. We współpracy ze Związkiem Narodowym Polskim i Kongresem Polonii Amerykańskiej udało się zorganizować spotkanie w Chicago. Okazało się ono ogromnym sukcesem. Sztab Donalda Trumpa ocenił to spotkanie jako jedno z najlepszych spotkań z grupą etniczną w czasie całej kampanii. Udało mi się przekonać sztab Trumpa, że dzięki głosom Polaków, może wygrać w Wisconsin, Michigan i w Pensylwanii. 9,3 populacji Wisconsin to Amerykanie polskiego pochodzenia, w Michigan to 8,6 proc. populacji, a w Pensylwanii – 7 procent. Amerykanie polskiego pochodzenia statystycznie głosują częściej niż ogół populacji, a nie zapominajmy, że mówimy o 10 milionach osób. Podczas nocy wyborczej, kiedy nadeszły wyniki z tych stanów, Donald Trump nie mógł uwierzyć, że wygrał w tych tradycyjnie demokratycznych stanach. „Dzięki Bogu, że pojechaliśmy wtedy do Chicago” – powiedział. Wybór Chicago jako miejsca spotkania był naturalny, podobnie jak siedziby Związku Narodowego Polskiego. Pamiętajmy, że Ronald Reagan przyleciał do ZNP helikopterem, chcieliśmy, żeby historia się powtórzyła. I powtórzyła się.
Polonia podeszła do tego spotkania bardzo entuzjastycznie, co przełożyło się na głosy oddane na Donalda Trumpa. Dlaczego, Pańskim zdaniem, Polonia zdecydowała się poprzeć jego kandydaturę?
– Jestem przekonany, że większość Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych rozumie zagrożenie, jakie niesie globalizm oraz istotność ochrony naszych granic i tożsamości kulturowej. Nawet, jeśli nie każdy potrafi to w ten sposób wyrazić, to czuje wewnętrzną potrzebę stawania w obronie tych wartości. Polaków w USA można podzielić na dwie grupy, pierwsza to ludzie urodzeni i wychowani w Polsce, druga to Amerykanie polskiego pochodzenia. Ta druga grupa, drugie czy trzecie pokolenie potomków polskich emigrantów jest oczywiście liczniejsza. Ale ludzie ci wciąż utożsamiają się z polskością, polską tradycją, Kościołem. Pomiędzy tymi grupami istnieją różnice, ale ludzie ci wyznają te same wartości. Otoczenie Donalda Trumpa jest niezwykle zadowolone z faktu, że udało się stworzyć relację z polską grupą etniczną. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że Polacy pomogli wygrać Donaldowi Trumpowi wyścig do Białego Domu. Otoczenie Trumpa i on sam zdają sobie z tego sprawę i bardzo to doceniają.
Czy Polonia, po dekadach nieobecności w amerykańskiej rzeczywistości politycznej, ma na powrót szansę stania się silną grupą dysponującą mocnym i słyszalnym głosem?
– Podczas prezydentury Donalda Trumpa – z całą pewnością tak. Ale nie mówię tu jedynie o Polonii, ale także o Polsce. Jestem przekonany, że Polacy już niedługo przeżyją bardzo pozytywne zaskoczenie. Przez ostatnie miesiące, informacje na temat Donalda Trumpa były zniekształcone i zafałszowane przez skorumpowane media. W chwili obecnej Polska i Stany Zjednoczone przyjmują ten sam kurs. To co robi polski rząd, to polska wersja hasła Donalda Trumpa „Make America Great Again”. Chcemy, tak jak Polacy, bronić naszej tożsamości, tradycji i wartości.
Polacy obawiają się, że Trump, który zapowiada poprawę stosunków z Rosją, wpłynie tym samym na obniżenie poziomu bezpieczeństwa Polski.
– Rozmawiałem o tym z Donaldem Trumpem, słyszałem wiele jego wypowiedzi na ten temat. Donald Trump wzmocni militarną pozycję USA. Słabość prowokuje przeciwników. Silna Ameryka oznaczać będzie gwarancję bezpieczeństwa dla Europy i Polski. Media używały argumentu rzekomych kontaktów z Putinem. Wzięło się to stąd, że portal WikiLeaks publikował materiały niewygodne dla Hillary Clinton, a publikacje te utożsamiono z Rosją. W rzeczywistości Donald Trump nie zna Putina, nigdy go nie spotkał. To nie on dopuścił do aneksji Krymu, nie on zdecydował o zatrzymaniu prac nad tarczą antyrakietową w Polsce. Nie on był prezydentem, kiedy to się działo. Trump wie, że Putin wykorzysta jakąkolwiek słabość, dlatego będzie negocjował z Putinem z pozycji siły. Trump to silny, twardy człowiek.
Podczas spotkania w Chicago Donald Trump obiecał Polakom zniesienie wiz i odzyskanie wraku samolotu prezydenckiego, który rozbił się pod Smoleńskiem. Czy myśli Pan, że dotrzyma danego słowa?
– Bezpośrednio przed spotkaniem doradzałem sztabowi Trumpa na temat najważniejszych spraw i potrzeb Polaków. Od samego początku podkreślaliśmy, że wizy dla Polaków muszą być zniesione. Niektórzy obawiają się, że zaostrzenie polityki imigracyjnej uniemożliwi zniesienie wiz dla Polaków, ale Donald Trump nie traktuje Polski jako zagrożenia. Sprawę zniesienia wiz obiecał uczynić jednym ze swoich priorytetów, choć zdaje sobie sprawę, że potrzebna jest do tego decyzja Kongresu. Poinformowaliśmy również Donalda Trumpa, że Rosjanie nie oddali dotąd stronie polskiej wraku prezydenckiego samolotu. Wie, jak duże kontrowersje wzbudza sprawa wraku. Obiecał pomoc i jestem pewien, że słowa dotrzyma.
Czego może spodziewać się po prezydenturze Donalda Trumpa polonijna społeczność w Chicago? Część Polonii cieszy się i liczy na wzrost gospodarczy i rozkwit biznesu, inni boją się deportacji.
– Przez ostatnie lata obserwujemy bardzo niewielki wzrost gospodarczy, w granicach jednego procenta, w czasie gdy Chiny notują wzrost o 7 proc. PKB. Donald Trump przypomniał milionom Amerykanów, że w Stanach Zjednoczonych nie ma rzeczy niemożliwych, przywrócił ludziom nadzieję. Jego sukces przypomina sukces, jaki kiedyś odnosiła Ameryka, a jego źródłem jest wiara w ogromne możliwości tego kraju. Myślę, że w czasie pierwszych czterech lat prezydentury Trumpa osiągniemy przynajmniej 4-procentowy wzrost gospodarczy. Odnośnie deportacji – porządni ludzie nie mają się czego obawiać. Donald Trump zapowiedział, że pozbędzie się ze Stanów gangsterów i kryminalistów, którzy przyjechali do USA głównie zza południowej granicy. Jeśli ktoś powinien zacząć martwić się deportacją, to właśnie ci ludzie.
Czy obejmie Pan jakąś pozycję w tworzącej się administracji prezydenta elekta Trumpa?
– To bardzo ciekawe pytanie. W czasie kampanii wyborczej byłem doradcą ds. kontaktów z Polonią, jestem doradcą ws. kontaktów z rządem polskim. Muszę się zastanowić jaką rolę mógłbym odegrać w tworzącej się administracji. Jeśli dojdę do wniosku, że mogę przydać się prezydentowi Trumpowi w nawiązywaniu i podtrzymywaniu relacji z Polonią i Polską, z całą pewnością zaprezentuję swoją kandydaturę otoczeniu prezydenta elekta.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.
[email protected]
William „Bill” Ciosek jest założycielem i prezesem The Foundation to Illuminate America’s Heroes, doradcą sztabu wyborczego Donalda Trumpa ds. kontaktów z Polonią oraz doradcą ds. kontaktów z Polską. Obecnie pracuje nad stworzeniem komitetu ds. obustronnych kontaktów pomiędzy USA a Polską. Koordynator produkcji filmowej opowiadającej historię Eskadry Kościuszkowskiej, konsultant medialny.
Reklama