Papież Franciszek zaapelował w czwartek o zakończenie konfliktów w Iraku i Syrii. Apel wystosował podczas spotkania z patriarchą Asyryjskiego Kościoła Wschodu Gewargisem III. Syrię papież nazwał "laboratorium okrucieństwa".
"Błagam o położenie kresu tej straszliwej przemocy i krwawym konfliktom, których nic nie może usprawiedliwić" - powiedział papież.
Przyjmując w Watykanie urodzonego w Iraku patriarchę, mówił, że konflikty w tym kraju oraz w Syrii wymierzone są w "setki tysięcy niewinnych dzieci i kobiet oraz mężczyzn".
"Nasi chrześcijańscy bracia i siostry, a także przedstawiciele różnych mniejszości religijnych i etnicznych są niestety przyzwyczajeni do codziennego cierpienia w obliczu wielkich prób" - dodał Franciszek.
Gewargis III zaproponował zorganizowanie wielkiego międzynarodowego spotkania patriarchów i zwierzchników Kościołów na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie i, jak mówił, rozgrywających się tam "niewypowiedzianych tragedii".
"Mieszkańcy tych krajów – zauważył - w nas pokładają nadzieję na to, że zostaną uratowani ze straszliwych warunków".
Patriarcha Kościoła asyryjskiego przypomniał też o losie chrześcijańskich wspólnot z Iraku i dodał, że tysiące osób zostało zmuszonych do opuszczenia swych ziem.
"Kobiety, dzieci i starcy zostawili swoje domy i nieustannie przenoszą się z jednego miasta do drugiego, ze wsi do wsi, w poszukiwaniu bezpiecznego życia" - relacjonował Gewargis III.
O sytuacji w Syrii mówił też papież podczas czwartkowego spotkania z radą reprezentantów Caritas Internationalis. Podkreślił, że wielu ludzi udaje się do Syrii, wśród nich "możni i przedstawiciele wspólnoty międzynarodowej". "Ale każdy myśli tylko o swoich interesach, nikt nie dąży do wolności narodu" - ocenił.
"To co dzieje się dzisiaj w Syrii, to okrucieństwo, laboratorium okrucieństwa" - oświadczył papież.
Ewa Malcher
