Ponad 360 firm, w większość amerykańskich, wystosowało apel do prezydenta elekta USA Donalda Trumpa o respektowanie porozumienia klimatycznego zawartego rok temu w Paryżu. List opublikowano na marginesie trwającej w Marrakeszu konferencji klimatycznej ONZ.
"My, przedstawiciele świata biznesu i inwestorzy w USA, potwierdzamy naszą głęboką determinację w stawieniu czoła zmianom klimatycznym poprzez wdrożenie historycznego porozumienia z Paryża" - głosi apel, pod którym podpisały się takie firmy jak Gap, Hewlett Packard, Kellog, Hilton, Nike, Mars, Unilever, Levi Strauss i in.
Do przyszłego Kongresu sygnatariusze zwrócili się z apelem o wspieranie w USA i za granicą gospodarki niskowęglowej.
"Chcemy, by amerykańska gospodarka była wydajna energetycznie i oparta na energii niskowęglowej. Mogą na to pozwolić innowacyjne, dostępne rozwiązania. Niewspieranie gospodarki niskowęglowej zagrozi amerykańskiemu dobrobytowi. Działania podjęte teraz stworzą miejsca pracy i wzmocnią konkurencyjność Ameryki" - głosi dokument.
Na konferencji w Marrakeszu panuje niepewność związana z wypowiedziami prezydenta elekta Donalda Trumpa, który w czasie kampanii wyborczej nazwał globalne ocieplenie oszustwem. Trump zapowiadał także anulowanie porozumienia paryskiego o walce ze zmianami klimatycznymi.
Chodzi o osiągnięte po latach trudnych negocjacji przez ponad 200 państw międzynarodowe porozumienie klimatyczne ws. redukcji emisji cieplarnianych, by ograniczyć globalny wzrost temperatury. USA zobowiązały się w ramach porozumienia z Paryża, że ograniczą do 2025 roku emisję gazów cieplarnianych o 26-28 proc. w porównaniu z poziomem emisji z 2005 roku.
Obecnie w Marrakeszu w Maroku trwa konferencja ONZ, na której ma dojść do uruchomienia fazy wdrażania porozumienia paryskiego, a także pierwszego spotkania stron, które je ratyfikowały. Z USA przyjechał na nią John Kerry.
"Nie mogę spekulować, jaką politykę będzie prowadził prezydent elekt, ale powiem wam, że przez ten czas, który spędziłem w życiu publicznym, nauczyłem się, że na niektóre sprawy patrzy się trochę inaczej, kiedy jest się u władzy, a inaczej - kiedy prowadzi się kampanię" - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji w Marrakeszu.
Sam Trump od wyborów 8 listopada nie wypowiadał się ani razu na tematy związane z klimatem.
USA są po Chinach drugim krajem emitującym największe ilości gazów cieplarnianych. (PAP)