Ultraważna batalia hożych mistrzów ortografii, czyli Dyktando 2016 w Chicago
- 11/13/2016 04:48 PM
W dość interesującej makromieścinie metropolii chicagowskiej toczyła się niedawno ultraważna batalia między krzepkimi, hożymi, może nawet podhalańskimi juhasami a chyżymi, szybkonogimi, choć niezupełnie wpółłysymi i nie tylko kołobrzeżaninkami o tytuł Polonijnego Mistrza Ortografii.
Około 70 osób – nauczyciele, uczniowie, miłośnicy języka polskiego, mole książkowe i przeciętni Kowalscy – wzięło udział w VII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Ortograficznego Dyktando 2016 w Chicago, które odbyło się w ubiegłą niedzielę w siedzibie Związku Narodowego Polskiego. Organizatorem tej popularnej wśród Polonii imprezy było po raz kolejny Zrzeszenie Nauczycieli Polskich w Ameryce. – W szkole na dyktandach zawsze dostawałam piątkę z wykrzyknikiem, przyjechałam, żeby się sprawdzić – powiedziała Małgorzata Lemieszczuk-Schaffer, która w imprezie wzięła udział pierwszy raz.
Pogląd, że ortografia może być zabawą, wyznaje gość honorowy i autorka jak zawsze kreatywnego tekstu dyktanda, zaprzyjaźniona już z Chicago prof. Katarzyna Kłosińska. Co roku układa humorystyczny tekst, korzystając – jak zdradza – ze specjalnego katalogu trudnych wyrazów, który prowadzi w swoim komputerze. Językoznawca, sekretarz naukowy Rady Języka Polskiego przy prezydium PAN, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego, autorka i popularna „pani od języka polskiego” radiowej Trójki była również przewodniczącą jury.
Skrupulatne sprawdzanie poprawności ortograficznej i interpunkcyjnej powierzono zespołowi około jedenastu osób, w tym laureatów z poprzednich lat. Ostatnie słowo należało jednak do eksperta. „Dyktando wypadło dobrze” – ogłosiła oczekującej w napięciu publiczności profesor Kłosińska po przerwie, w trakcie której uczestnicy mogli napić się kawy i posilić smacznymi przekąskami przygotowanymi przez organizatorów.
Tytuł Polonijnego Mistrza Ortografii i nagrodę w wysokości 500 dol. ufundowaną przez Polsko-Słowiańską Federalną Unię Kredytową zdobyła Bernarda Redlińska. Tegoroczne dyktando ocenia na nieco łatwiejsze niż w poprzednich latach, choć przyznała, że miała problem z interpunkcją oraz nazwami geograficznymi. W chicagowskim dyktandzie startowała nie po raz pierwszy, dwukrotnie zdobyła tytuł wicemistrza. – To świetna zabawa językiem polskim – dodaje zwyciężczyni, która jest również dyrektorem Polskiej Szkoły im. Mikołaja Kopernika w Niles.
Drugie miejsce i 300 dol. przypadły Dorocie Eźlakowskiej, trzecie miejsce (200 dol.) zajęła Jadwiga Pytlik. Na czwartym miejscu (100 dol. ufundowane przez Towarzystwo Przyjaciół Krakowa) znalazła się Joanna Marszałek z „Dziennika Związkowego”, a piąte miejsce i nagrodę książkową ufundowaną przez wydawnictwo Wisdom Publishers Corporation odebrał Henryk Kowalewski.
Pomysł dyktanda zrodził się w 2009 r., gdy na zjeździe nauczycieli poznaliśmy senator Krystynę Bochenek, inicjatorkę Ogólnopolskiego Dyktanda w Katowicach – powiedziała Alicja Nawara, członek zarządu Zrzeszenia Nauczycieli Polskich w Ameryce. – Po jej śmierci w katastrofie smoleńskiej postanowiliśmy ku jej pamięci doprowadzić powstanie imprezy w Chicago do końca i kontynuować ją co roku. Mamy wsparcie z konsulatu oraz otwartość prezes Ewy Koch. Niewykluczone, że w przyszłości zrobimy również edycję dla młodzieży.
Jak oceniła poziom ortografii chicagowskiej Polonii profesor Kłosińska? – Nie różni się od tego, co widzę w Polsce. Podobne błędy i podobna ich ilość. Błędy popełnia każdy – dodała profesor. Zatem choć błędy na nas czyhają, nie dajmy sobie zohydzić ortografii!
Joanna Marszałek
[email protected]
Zdjęcia: Jacek Boczarski
Reklama