Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 16:48
Reklama KD Market

Niezmordowany Donald Trump wielbiony do końca przez swoich fanów


Ponad 7 000 ludzi wypełniło w poniedziałek, w przeddzień wyborów, halę sportową Dorton Arena w Raleigh w Karolinie Północnej, aby wysłuchać przemówienia kandydata Republikanów na prezydenta, Donalda Trumpa. Ogłuszające owacje przerywały co chwila jego słowa.

Karolina Północna to jeden z kluczowych stanów "wahających się", które zadecydują o wyniku wyborów. Tego samego dnia odwiedził go były prezydent Bill Clinton, mąż kandydatki Demokratów do Białego Domu, a sama Hillary Clinton przybyła do miejscowego uniwersytetu wieczorem na swój ostatni wiec w tegorocznej kampanii.

Wiec w Raleigh zaczyna się od inwokacji religijnej, chóralnego ślubowania wierności fladze USA i odśpiewania hymnu narodowego. Potem, jak zwykle, rozlegają się dźwięki przeboju Rollingstonesów i aria Nessun Dorma z "Turandota" Pucciniego.

W przeszklonej hali Dorton Arena wznoszą się banery i transparenty. Najwięcej z nazwiskiem Trumpa i jego kandydata na wiceprezydenta Mike'a Pence'a. Ale są i ciekawsze: "Women for Trump", "Latinos for Trump", "Chinese for Trump" - przekonujące, że kandydata Partii Republikańskiej (GOP) popierają kobiety, Latynosi i inne mniejszości etniczne, czyli grupy wyborców, które zraziły się do niego po jego seksistowskich i ksenofobicznych wypowiedziach w kampanii. Jest nawet baner: "Gays for Trump".

"Proud member of the basket of deplorables" (Dumny członek społeczności godnych pożałowania) – głosi napis na koszulce jednego fanów. To aluzja do osławionych słów Clinton, która powiedziała, że zwolennicy Trumpa to nędzni rasiści, ksenofobi, homofobi i islamofobi. "Trump, czyli wreszcie ktoś z jajami" - czytamy na innym T-shircie. Co koszulka, to oświadczenie.

Brianna, 20-letnia pielęgniarka w basebolowej czapce, ze swoim bratem przyleciała do Raleigh samolotem aż z Nowego Jorku. Jest już na trzecim wiecu swojego idola. Dlaczego go popiera? "Jesteśmy za prawem do życia. Donald będzie go bronił. Żadnych aborcji. I chcemy zamknięcia granic. Przed imigrantami i uchodźcami" - mówi PAP Brianna. Nawet jeśli ci potrzebują pomocy, bo uciekają z krajów ogarniętych wojnami domowymi? "Zbyt wielu ludzi potrzebuje pomocy w Ameryce. Bezdomni, weterani. Musimy najpierw myśleć o swoich" - podkreśla.



Wcale nie przeszkadzają jej oskarżenia Trumpa o napaść seksualną i jego wulgarne wypowiedzi na temat kobiet. "Wielu mężczyzna jest takich. Hillary jest dużo gorsza. A te zarzuty to tylko domniemania. Te kobiety prawdopodobnie kłamią" - wskazuje młoda Amerykanka. A co sądzi o stanowisku swego kandydata w takich sprawach jak NATO czy Rosja? Brianna odpowiada, że "te sprawy jej nie interesują".

"Trump pozbędzie się insiderów w polityce. Nie będzie zakładnikiem różnych grup specjalnych interesów. I skutecznie obroni nasze prawo do posiadania broni" - mówi Larry, mechanik z Ralleigh, potężny blondyn z kucykiem na głowie.

Jego kolega kiwa głową. Nosi koszulkę z rysunkiem grzechotnika szykującego się do ataku i ostrzeżeniem: "Don't tread on me" (Nie nastąp na mnie), podpisanym: NRA. To angielski skrót Krajowego Stowarzyszenia Strzeleckiego, głównej organizacji producentów, sprzedawców i posiadaczy broni palnej.

Bramy Dorton Arena otwart w południe, na trzy godziny przed zapowiedzianym przybyciem Trumpa. Czy nie spóźni się, jak niemal wszędzie ostatnio? Kandydat, mimo swych 70 lat, wydaje się niezmordowany – odwiedza po cztery-pięć stanów codziennie i wszędzie wygłasza długie, ponadgodzinne przemówienia. Przemieszcza się swoim prywatnym samolotem "Trump Force One".

W piątek wystąpił przed 11 tys. widzów w hali sportowej w Herschey w Pensylwanii, mieście słynnym z produkcji czekolady. 5 tys. osób nie zmieściło się w środku, oglądało kandydata na zewnątrz na monitorach. W sobotę i niedzielę ludzie ustawiali się o 4 rano w kolejkach na poranne wiece na Florydzie i w Iowa. Wszystkie zaczynały się z opóźnieniem, a na ostatni, w Leesburgu w Wirginii, Trump przybył dopiero po północy. Fani czekali sześć godzin.

W Raleigh, zanim Trump przybędzie, na scenę wchodzą kolejno jego "zastępcy" (surrogates) - popularni politycy, celebryci albo członkowie jego rodziny. Na mównicy staje szeryf David Clarke w kowbojskim kapeluszu, słynny czarnoskóry szef policji w hrabstwie Milwaukee w stanie Wisconsin, stały gość w telewizji Fox News, który mimo przynależności do Partii Demokratycznej poparł Trumpa, bo zapowiada on twardą politykę wobec przestępców. Po szeryfie przemawia były gubernator Arkansas i rywal Trumpa z prawyborów, Mike Huckabee.

"Jedyna różnica między Clintonami a rodziną Soprano polega na tym, że Soprano nie używali mejli" - mówi, nawiązując do serialu o rodzinie mafijnej.

Dwie czarnoskóre siostry performerki z Karoliny Północnej, Diamond i Silk, agitują Afroamerykanów: "Do wszystkich naszych czarnych braci i sióstr mamy wiadomość: jedynym kolorem, jaki Donald widzi, jest kolor zielony. I chce, żebyście mieli go więcej". Zielony to kolor dolara.

Ale prawdziwą gwiazdą wiecu wydaje się Lara Trump, synowa kandydata, żona jego młodszego syna Erika. Pochodząca z Karoliny Północnej trenerka i popularyzatorka sportu, w obcisłej minispódniczce, przemawia, przechadzając się po estradzie. "Jutro dzień, który zadecyduje, czy nasz kraj wciąż będzie w rękach polityków i ich lobbystów!" - mówi.



Donald Trump tym razem przybywa punktualnie, witany entuzjastycznie, jak bohater wojny powracający z frontu. Kiedy staje na mównicy, półkolistą scenę otaczają umundurowani i cywilni agenci Secret Service.

"Wygramy we wspaniałej Karolinie Północnej, wygramy wszędzie! Polityczny establishment nie stworzył nic oprócz problemów! Czas dać odpór elitom, które wykrwawiły nasz kraj! (...) Mogę dumnie powiedzieć: Nie jestem politykiem! Moje jedyne specjalne interesy to wy!" - przekonuje kandydat.

Ogłuszające owacje przerywają co chwila jego słowa.

Trump zapowiada odwołanie reformy ochrony zdrowia wprowadzonej przez prezydenta Obamę. Obiecuje przywrócić miejsca pracy przeniesione za granicę i renegocjowanie układów handlowych, z NAFTA na czele. Przyrzeka zniesienie zbędnych regulacji rządowych, obniżki podatków. Zapewnia, że jednocześnie zachowa w stanie nienaruszonym państwowe fundusze ubezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych.

W przemówieniu są wszystkie wątki znane z wcześniejszych wystąpień Trumpa w trwającej od lipca ub. roku kampanii, w tym powracający stale atak na Hillary Clinton za nieprzepisowe używanie mejli w Departamencie Stanu. Za kłamstwa i zacieranie śladów przestępstwa – wywodzi Trump - inni dawno znaleźliby się w więzieniu. Słuchacze skandują: "Zamknąć ją!".

"Mamy zmanipulowany, sfałszowany system. Trzeba wysuszyć bagno w Waszyngtonie" - mówi Trump i zaprasza salę, by powtarzała chórem. "Wy-su-szyć bag-no!" - skandują zebrani na wiecu.

"Trump, Trump, Trump!" - rozlega się po chwili. Kandydat promienieje i pozdrawia fanów. "Razem znowu uczynimy Amerykę wielką!" - oświadcza na koniec. Żegnają go, jak zawsze, przeboje Rollingstonesów i Creedence Clearwater Revival.

Przemówienie trwało 40 minut, krócej niż zazwyczaj. Trump nie ściskał tym razem rąk – śpieszył się do wyjścia. Ostatniego dnia kampanii musiał jeszcze zdążyć na wiece w Scranton w Pensylwanii, Manchester w New Hampshire i Grand Rapids w Michigan – o niemal tysiąc mil od Raleigh.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)

US Presidential Election

US Presidential Election

epa05622351 A sign promotes the Trump-Pence ticket near a polling location for the 2016 US presidential election as the polls open in Philadelphia, Pennsylvania, USA, 08 November 2016. Americans vote on Election Day to choose the 45th President of the United States to serve from 2017 through 2020. EPA/TRACIE VAN AUKEN

US Presidential Election

US Presidential Election

epa05622353 A voter displays his support for US Republican presidential nominee Donald Trump in the 2016 US presidential election in Philadelphia, Pennsylvania, USA, 08 November 2016. Americans vote on Election Day to choose the 45th President of the United States to serve from 2017 through 2020. EPA/TRACIE VAN AUKEN

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama