Los Angeles. Obozowisko "oburzonych" zlikwidowane
Cztery osoby zostały aresztowane podczas akcji usuwania obozu demonstrantów z ruchu „Occupy Los Angeles”. Protestujący, którzy plac przed ratuszem okupowali od blisko dwóch miesięcy, otrzymali nakaz jego opuszczenia do północy, w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- 11/29/2011 01:24 PM
Cztery osoby zostały aresztowane podczas akcji usuwania obozu demonstrantów z ruchu „Occupy Los Angeles”. Protestujący, którzy plac przed ratuszem okupowali od blisko dwóch miesięcy, otrzymali nakaz jego opuszczenia do północy, w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Obozowisko członków „Occupy L.A.” podzieliło losy podobnych protestów w Nowym Jorku, Oakland i Portland, które już wcześniej zostały usunięte przez policję. „Oburzeni” z Los Angeles do końca okupowali plac przed miejskim ratuszem i zapowiadali, że się z niego nie ruszą. Około północy, kiedy mijało ultimatum wyznaczone demonstrantom przez burmistrza Los Angeles Antonio Villaraigosy, na placu nazwanym przez niektórych „Placem Solidarności”, zebrało się około dwóch tysięcy osób protestującym przeciwko wyzyskowi klasy pracującej przez korporacje i kapitalistów.
Nowy Jork. Obozowisko “oburzonych” musi być zlikwidowane
Na opuszczenie obozowiska władze miasta dały ostatecznie demonstrantom kilka godzin więcej. Kiedy nad ranem jednak „oburzeni” nadal okupowali plac, do akcji wkroczyły oddziały policji. Doszło do przepychanek między funkcjonariuszami, a protestującymi. Zatrzymano cztery osoby.
Burmistrz Villaraigosa podkreślił, że demonstrujący będą mogli powrócić przed ratusz i korzystać ze swego konstytucyjnego prawa do wolności słowa, kiedy plac zostanie uprzątnięty i dokonane zostaną niezbędne prace remontowe.
Również w niedzielę zlikwidowane zostało obozowisko „oburzonych” w Filadelfii, gdzie policja zatrzymała siedem osób.
Protesty przeciwko kapitalistycznemu wyzyskowi 99 proc. społeczeństwa przez 1 proc. najbogatszych zapoczątkowane zostały 17 września w Nowym Jorku. Fala niezadowolenia szybko rozlała się na inne amerykańskie miasta. Protestujący domagają się m.in. wyższego opodatkowania korporacji i multimilionerów, którzy ich zdaniem dorabiają się kosztem większości społeczeństwa. Celem ataków stały się także banki oraz Wall Street, które otrzymały wielomiliardowe wsparcie z pieniędzy podatników, w tym samym czasie kiedy miliony Amerykanów z trudem wiążą koniec z koniec.
Zobacz: Kolejna fala protestów. 99 proc. się nie poddaje
mp
Reklama