Polak, Węgier – dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki. To historyczne przysłowie najlepiej oddaje długowieczną przyjaźń między narodami. Polaków nie mogło zabraknąć na obchodach ważnej dla Węgrów rocznicy – 60 lat mijających od powstania, dziś nazywanego rewolucją, która zapoczątkowała wyzwolenia kraju spod reżimu komunistycznego. Zorganizowana przez Hungary Initiatives Foundation akademia przybliżyła obecnym w niedzielne popołudnie w Centrum Kopernikowskim w Chicago wydarzenia z 1956 roku.
Dokładnie 23 października 60 lat temu studenci politechniki w Budapeszcie uzyskali zgodę na manifestację dla poparcia żądań poznańskich robotników. Przemarsz zakończył się początkowo na placu Bema odczytaniem listy żądań studentów. Mimo oficjalnego końca demonstracji wciąż przyłączali się do niej kolejni uczestnicy i sytuacja zaogniała się coraz bardziej. Część liczącej setki tysięcy ludzi demonstracji pomaszerowała pod parlament, jednakże większość udała się pod rozgłośnię węgierskiego radia, starając się skłonić je do odczytania listy żądań. Zamiast poparcia otworzono z budynku radiostacji ogień do demonstrantów. Uczestnicy rewolucji węgierskiej 1956 r. domagali się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. W walkach zginęło ponad 2,5 tys. osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, tysiące trafiły do więzienia, a ponad 200 tys. ludzi wyemigrowało.
Podczas uroczystości rocznicowych w Centrum Kopernikowskim przemawiali konsulowie: Węgier – Ferenc Szebenyi, Polski – Piotr Janicki, prezes PNA i KPA Frank Spula, poseł stanowy Illinois Robert Martwick oraz Anna Morzy z Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczej. Przypomnieli oni w swoich wystąpieniach o znaczącej pomocy ze strony polskiej. Wydarzenia na Węgrzech spotkały się z bardzo żywiołową reakcją w Polsce. Do 12 listopada w całym kraju zgłosiło się ponad 11 tys. honorowych krwiodawców. W całym kraju powstawały komitety zajmujące się działaniem na rzecz potrzebującej ludności węgierskiej. Polską pomoc szacuje się na wartość ok. 2 mln ówczesnych dolarów amerykańskich. Społecznie, oddolnie zorganizowana pomoc przysłana z Polski była znacznie większa niż udzielona przez rząd USA.
W programie artystycznym wieczoru wystąpiły zespoły taneczne: węgierski zespół folkowy Borozda, Teatr Pieśni i Tańca „Wici” oraz zespół góralski Tatry.
Dla zainteresowanych – węgierska wersja historycznego przysłowia brzmi: „Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát”.
Tekst i zdjęcia: Jacek Boczarski
Reklama