Na dwa tygodnie przed wyborami kandydatka na prezydenta USA Hillary Clinton ma na tyle silną pozycje faworytki, że prowadzi już nie tylko swoją kampanię, ale wspiera też innych Demokratów w odbywających się jednocześnie z prezydenckimi wyborami do Kongresu.
W poniedziałek Clinton prowadziła kampanię w Manchester w stanie New Hampshire, gdzie sondaże dają jej silną przewagę na kandydatem Partii Republikańskiej Donaldem Trumpem. Ale tym razem chodziło bardziej o wsparcie kandydatki Demokratów Maggie Hassan, która 8 listopada będzie walczyć o fotel senatora New Hampshire z ubiegająca się o reelekcję Republikanką Kelyy Ayotte.
Demokraci liczą, że na fali przewidywanego przez większość sondaży zwycięstwa Clinton uda im się odzyskać kontrolę nad Kongresem, a przynajmniej nad jego wyższą izbą - Senatem. Współpraca z Kongresem będzie dla Clinton niezbędna, by mogła zrealizować swój program i spełnić obietnice wyborcze.
"Musimy położyć kres paraliżowi Waszyngtonu" - powiedziała Clinton. Namawiając do głosowania na Hassan przekonywała, że w przeciwieństwie do Ayotte, Hassan "nigdy nie bała się stanowczo wystąpić przeciwko Donaldowi Trumpowi". "Wie, że on nie może być przykładem dla naszych dzieci, ani dla nikogo innego" - dodała kandydatka Demokratów w wyborach prezydenckich.
Towarzysząca Clinton w Manchesterze senator Elizabeth Warren także krytykowała Ayotte za zmienność w podejściu do Trumpa. "Jednego dnia go kocha, drugiego nienawidzi, a dwa dni później wspiera" - zaznaczyła Warren. Ayotte w przeszłości deklarowała, że będzie głosować na nominowanego przez jej partię Trumpa, ale go nie popiera; niektórych jego deklaracji broniła, a inne, zwłaszcza te o kobietach, krytykowała.
Także w miniony weekend Clinton - najpierw w Pensylwanii, a następnie w Północnej Karolinie - występowała u boku kandydatów Partii Demokratycznej w wyborach do Kongresu, co zdaniem komentatorów świadczy, że b. pierwsza dama jest niemal pewna swego zwycięstwa. We wspieranie Demokratów startujących w wyborach do Kongresu aktywniej zaangażował się także ostatnio prezydent Barack Obama.
Przejęcie Senatu wydaje się na tym etapie w zasięgu ręki. Demokratom wystarczy zdobycie 4 mandatów. Uzyskanie większości w Izbie Reprezentantów jest natomiast - zadaniem większości obserwatorów - bardzo mało prawdopodobne, gdyż wymagałoby to zdobycia przez Demokratów aż 30 dodatkowych mandatów.
Clinton prowadzi obecnie w 10 z 13 tzw. stanów wahadłowych, gdzie rozegra się kluczowa walka o prezydenturę USA; jej przewaga nad Trumpem w badaniach krajowych wynosi - według portalu RealClearPoliticks, który sumuje sondaże - około 6 punktów procentowych. Także z najnowszego, opublikowanego w poniedziałek po południu sondażu CNN/ORN wynika, że na Demokratkę chce zagłosować 49 proc. ankietowanych, na Trumpa – 44 proc., na kandydata Partii Libertariańskiej Gary Johnsona – 3 proc., a kandydatkę Zielonych Jill Stein – 2 proc.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Reklama