Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 04:53
Reklama KD Market

Trump unika deklaracji, że zaakceptuje wynik wyborów. Ostatnia debata (ZDJĘCIA)



Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta USA Donald Trump odmówił w środę podczas trzeciej, ostatniej prezydenckiej debaty telewizyjnej jasnej deklaracji, że zaakceptuje wynik wyborów, jeśli przegra 8 listopada.

"Ocenię to i powiem w swoim czasie. Będę was trzymać w napięciu" - powiedział Trump zapytany przez prowadzącego debatę, czy zaakceptuje niekorzystny dla niego wynik wyborów. "To przerażające" - przerwała mu rywalka w wyborach, kandydatka demokratów na prezydenta Hillary Clinton.

Trump od kilku dni mnoży deklaracje, że amerykańskie wybory są "ustawione" pod jego rywalkę. Podczas debaty wyjaśnił, że ma na myśli przede wszystkim media, które prowadzą kampanię przeciwko niemu oraz fakt, że FBI nie postawiła formalnych zarzutów Hillary Clinton w związku z prowadzeniem przez nią prywatnej skrzynki mailowej.

Jeśli będę prezydentem USA, to nominuję do Sądu Najwyższego konserwatywnych sędziów prolife, którzy będą bronić prawa do broni - obiecywał podczas debaty Trump. Hillary Clinton zapewniała z kolei, że będzie bronić prawa kobiet do aborcji.
Trzecia debata prezydencka, organizowana tym razem przez telewizję Fox News w Las Vegas, rozpoczęła się od pytań na temat Sądu Najwyższego. "Potrzebujemy Sądu Najwyższego, który będzie bronił drugiej poprawki do konstytucji (o prawie do posiadania broni - PAP), która jest obecnie zagrożona" - powiedział Donald Trump. Zapewnił też, że będzie mianował sędziów "prolife i konserwatywnych".

"Sąd Najwyższy musi stać po stronie ludzi, bronić praw kobiet, osób LGTB" - mówiła z kolei demokratka Hillary Clinton. Zdecydowanie opowiedziała się przeciwko ograniczaniu prawa kobiet do aborcji, podkreślając, że decyzja o jej przeprowadzeniu jest najtrudniejszą, jaką kobieta może kiedykolwiek podjąć, i rząd nie powinien się w nią mieszać. Zapewniła, że wspiera prawo do posiadania broni, ale konieczne są regulacje, by ograniczyć przemoc z użyciem broni, w tym zwiększenie kontroli osób kupujących broń. Opowiedziała się też za anulowaniem decyzji Sądu Najwyższego z 2011 r., która zniosła ograniczenia w finansowaniu kampanii wyborczych.



Kandydatka demokratów nazwała swego rywala "marionetką" rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. "To jasne, że on (Putin - PAP) wolałby mieć za prezydenta Stanów Zjednoczonych marionetkę" - powiedziała Clinton, przypominając oskarżenia, że rosyjscy hakerzy włamali się do skrzynki mailowej Partii Demokratycznej, by wpłynąć na wynik wyborów i pomóc wygrać Trumpowi.

"To ty jesteś marionetką" - odpowiedział jej Trump. Wyraził przekonanie, że Clinton tak bardzo nie lubi Putina, "gdyż on ją przechytrzył na każdym kroku", gdy była sekretarzem stanu USA. Podkreślił też, że nie ma dowodów na to, iż to Rosja stoi za atakiem hakerów na maile demokratów.

Prezydent Putin "nie jest moim najlepszym przyjacielem", "ale czy nie byłoby pięknie, gdybyśmy dobrze żyli z Rosją" - powiedział kandydat republikanów na prezydenta.

Trump skomentował także jedną z wypowiedzi Clinton słowami: „Co za paskudna kobieta“, co bezpośrednio po debacie było szeroko komentowane w kontekście wcześniejszych oskarżeń Trumpa o brak szacunku do kobiet.

Była to ostatnia już debata prezydencka. Kandydaci nie podali sobie rąk ani na powitanie, ani na pożegnanie. Pojedynek trwał 90 minut. (PAP)

fot.EPA


11

11

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama