James MacDonald do zeszłej soboty był członkiem ewangelickiej rady popierającej Donalda Trumpa. Po ujawnieniu nagrań wideo, na których republikański kandydat w sposób wulgarny opowiada o swoich erotycznych podbojach, duchowny wycofał swoje poparcie i określił Trumpa jako "człowieka rozwiązłego i bezwartościowego".
"Koniec z bronieniem pana Trumpa, jako człowieka opowiadającego głupstwa" – napisał pastor MacDonald do członków rady ewangelickiej. MacDonald, pastor Harvest Bible Chapel w Rolling Meadows, odniósł się do nagrań, na których Donald Trump w sposób wulgarny i przedmiotowy wyraża się o kobietach. Słowa Trumpa pastor określa mianem "mizoginistycznych śmieci", a jego samego nazywa "człowiekiem rozwiązłym i bezwartościowym".
Rada ewangelicka to ciało doradcze pomagające sztabowi Donalda Trumpa w kwestiach ważnych dla religijnych wyborców, takich jak wyznaczanie sędziów Sądu Najwyższego, obronność i ekonomia. W swoim e-mailu James MacDonald napisał, że Donald Trump nie może liczyć na jego pomoc, o ile "nie zmieni swojego nastawienia i kierunku".
Upublicznienie kompromitującego Trumpa nagrania wywołało rozłam w ewangelickim środowisku. Część religijnych liderów i aktywistów w dalszym ciągu popiera kandydaturę Trumpa, ale kilku wpływowych ewangelickich duchownych, takich jak Wayne Grudem, Russell Moore i Albert Mohler, potępiło wypowiedzi Trumpa i wycofało swoje poparcie. W poniedziałek ewangelicki magazyn "Christianity Today" napisał, że Donald Trump "znieważył wszystko, co święte".
(gd)
Reklama