Ubiegający się o reelekcję republikanin Mark Kirk i demokratyczna kongresmenka Tammy Duckworth biorą udział w zaciętym pojedynku o senatorski fotel. Oboje są popularnymi politykami i byłymi wojskowymi, są także niepełnosprawnymi fizycznie.
Mark Kirk
Senator Mark Kirk, mieszkaniec Higland Park, republikanin o umiarkowanych poglądach, sprawuje urząd senatora od 2010 roku. Wcześniej był kongresmanem. 57-letni, bezdzietny rozwodnik jest komandorem w stanie spoczynku marynarki wojennej USA. W styczniu 2012 r. Kirk doznał udaru mózgu. Po leczeniu i rehabilitacji odzyskał częściowo sprawność fizyczną i powrócił do pracy w Senacie USA.
Mark Kirk twierdzi, że podobnie jak inni republikanie jest konserwatystą pod względem wydatków z kieszeni podatnika, ale uważa się za niezależnego politycznie w kwestiach społecznych. Popierał m.in. ustawę o zwiększeniu kontroli broni palnej oraz legalizację małżeństw tej samej płci. Jest też współwnioskodawcą ustawy znoszącej wizy amerykańskie dla Polaków.
Tammy Duckworth
Kongresmenka Tammy Duckworth reprezentuje od 2013 roku 8. okręg, obejmujący część północno-zachodnich przedmieść Chicago. 48-letnia mieszkanka Hoffman Estates, jest weteranem wojny w Iraku, gdzie straciła nogi, gdy zestrzelony został pilotowany przez nią helikopter. Dwa lata temu urodziła córkę − swe pierwsze dziecko. Zanim została deputowaną w Kongresie sprawowała urząd federalnego podsekretarza ds. weteranów, a wcześniej była szefową Departamentu ds. weteranów w Illinois.
Tammy Duckwoth opowiada się za wyeliminowaniem zbędnych wydatków i nadużyć, ale jest przeciwna bilansowaniu budżetu przy pomocy cięć w programach socjalnych. Gdy w 2013 r. programy pomocowe zostały obcięte o 8,4 proc. kongresmenka dobrowolnie o tyle samo zredukowała swoje wynagrodzenie, a także zwróciła na poczet skarbu państwa około 114 tys. dol., których nie wydało jej biuro.
Różnice programowe
Podczas debaty 3 października w redakcji "Chicago Tribune" Kirk i Duckworth zajęli odmienne stanowiska w kwestiach ważnych dla wielu wyborców. W sprawie konfliktu w Syrii kongresmenka stwierdziła, że popiera ataki z powietrza "o chirurgicznej precyzji" oraz naciskanie na Rosję i rząd syryjski, by przestrzegali umów rozejmowych. Kirk był za otwarciem w Jordanii schroniska dla syryjskich uchodźców. Duckworth opowiedziała się za bezpłatnymi dwuletnimi college'ami oraz za przefinansowaniem pożyczek na studia, których spłaty paraliżują decyzje życiowe młodego pokolenia. Natomiast Kirk sprzeciwił się obu propozycjom. Jego zdaniem wyborcy powinni głosować na kandydatów, którzy nie obiecują im bezpłatnych programów i usług. Według senatora, należy udostępnić rodzicom ulgi podatkowe, jeśli oszczędzają na edukację swych dzieci.
Kontrowersje
Kandydatów nie ominęły kontrowersje. Tammy Duckworth dwukrotnie była pozywana do sądu przez byłe pracownice Departamentu ds. weteranów w Illinois, które zarzucały dyskryminację w miejscu zatrudnienia i dwukrotnie sprawa została umorzona. Kandydatka wydała ponad pół miliona dolarów na spoty reklamowe zaprzeczające zarzutom niewłaściwego traktowania pracownic i przybliżające wyborcom jej kandydaturę.
Natomiast Mark Kirk kilka razy wzbudził zdziwienie swymi wypowiedziami, m.in. gdy żartował z senatora Lindseya Grahama, że jest starym kawalerem i gdy porównał prezydenta Baracka Obamę do "narkotykowego dilera", po tym jak USA wypłaciły Iranowi 400 mln dol. za uwolnienie amerykańskich więźniów. Od kilku miesięcy stratedzy polityczni Kirka pracują intensywnie nad jego wizerunkiem medialnym. Latem sztab wyborczy senatora wydał milion na dwie reklamy telewizyjne pokazujące, że dystansuje się on od republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa. Kirk był pierwszym senatorem, który zdecydowanie odmówił Trumpowi swego poparcia.
Co mówią sondaże
Wyniki badań opinii publicznej wskazują na zwiększającą się przewagę Duckworth. Jeszcze latem różnica mieściła się w granicach błędu statystycznego, obecnie − według niektórych sondażowni − jest dwucyfrowa. Notowania mogą ulec zmianie w rezultacie trzech kolejnych debat, z których dwie mają się odbyć w Chicago, w studiach telewizyjnych WLS i WGN. Sztaby wyborcze kandydatów negocjują daty spotkań.
Gra o wysoką stawkę
Partia Demokratyczna wspiera Duckworth, tak jak zresztą swych innych kandydatów do Kongresu USA, by zwiększyć w nim swą obecność. W obu izbach dominują republikanie prowadzący nieustannie obstrukcję parlamentarną inicjatyw prezydenta Baracka Obamy.
Aby uzyskać większość głosów w Senacie demokraci potrzebują czterech lub pięciu senatorów, w zależności od tego, kto wygra wybory na prezydenta, ponieważ wiceprezydent może swym głosem rozstrzygnąć remis w izbie wyższej.
Alicja Otap
[email protected]
Reklama