Pokaz amerykańskiej siły na Pacyfiku? Wojska USA w Australii
Urodzony na Wyspach Pacyfiku Barack Obama wraca do korzeni i zapowiada, że region Azji i Pacyfiku jest „najwyższym priorytetem” amerykańskiej polityki bezpieczeństwa. Czy wypowiedzi prezydenta mają stanowić wyzwanie dla...
- 11/17/2011 01:35 PM
Urodzony na Wyspach Pacyfiku Barack Obama wraca do korzeni i zapowiada, że region Azji i Pacyfiku jest „najwyższym priorytetem” amerykańskiej polityki bezpieczeństwa. Czy wypowiedzi prezydenta mają stanowić wyzwanie dla Chin, próbujących pełnić rolę głównego gracza w regionie?
Przemawiający na zgromadzeniu australijskiego parlamentu w środę amerykański przywódca zapewniał, że cięcia budżetowe w zakresie obrony w żaden sposób nie dotkną Azji i Pacyfiku. – Stany Zjednoczone tu zostają – mówił twardo Obama. Premier Australii Julia Gillard postrzega partnerstwo z USA jako „opokę stabilności” w regionie.
Jednocześnie prezydent USA ogłosił, że do 2016 roku w Australii będzie stacjonował amerykański oddział specjalny piechoty morskiej. Na północy kraju mają zostać rozmieszczone jednostki w sile 2,500 żołnierzy – w 2012 przybędzie pierwszy oddział liczący od 200 do 250 żołnierzy. (W Korei Południowej USA mają obecnie 28 tysięcy żołnierzy, a w Japonii 52 tysiące.)
Czytaj: Obama wysłał żołnierzy do Ugandy
Władze chińskie na razie delikatnie przemawiają głosem rzecznika MSZ, sugerując, że nowe oddziały marines nie są w zgodzie z założonym celem osiągnięcia pokojowej stabilizacji. Chiny pozostają w konflikcie m. in. z Filipinami i Tajwanem o wyspy na Morzu Południowochińskim. Państwo Środka żywiło nadzieję, że rozwiąże sprawę bez udziału USA, których obecność w regionie na pewno nieco bardziej ośmieli sojuszników… a rozjuszy Pekin.
Jednak Obama podkreślał, że jest otwarty na współpracę z Chinami, które już pokazały, że potrafią być partnerem, przyczyniając się do zmniejszania napięć na Półwyspie Koreańskim i zapobieganiu rozprzestrzeniania broni jądrowej. Damian Grammaticas, korespondent BBC ds. Chin interpretuje przesłanie Obamy nieco inaczej i postrzega je głównie jako wzmocnienie amerykańskiej kontroli nad głównymi szlakami handlowymi na Morzu Południowochińskim (którymi przepływają rocznie ładunki o wartości 5 bilionów dolarów).
Po przemowie w Canberze prezydent udał się na północ kraju, do Darwin (zaledwie 820 km od Indonezji), gdzie powstanie największa baza amerykańskich wojsk. Wizyta Obamy w Australii odbyła się z okazji 60-lecia militarnego sojuszu obu państw.
Zobacz materiał wideo stacji ABC News:
Zobacz też: Nie ma decyzji w sprawie Iraku
as
Reklama