Trump nie zgadza się z opinią, że przegrał debatę telewizyjną z Clinton
- 09/28/2016 01:58 PM
Mimo przeważających komentarzy, że pierwsza debata telewizyjna kandydatów na prezydenta zakończyła się porażką Donalda Trumpa, republikański pretendent do Białego Domu następnego dnia po debacie nie przyjął tego do wiadomości.
Polityczni sojusznicy Trumpa obwiniają organizatorów debaty za to, że jego występ rozczarował.
„To był dla mnie ekscytujący wieczór. Niemal wszystkie sondaże pokazały, że wygrałem z oszukańczą Hillary” - powiedział Trump we wtorek na spotkaniu z wyborcami w Melbourne na Florydzie.
Kandydat Republikanów powoływał się na internetowe sondaże przeprowadzane na niereprezentatywnych – jak twierdził - próbach ludności. Trzy telefoniczne sondaże, przeprowadzone po debacie przez telewizję CNN, tygodnik „US News and World Report” i Public Policy Polling, pokazały wygraną Clinton.
Na wiecu w Melbourne Trump atakował Hillary jako kandydatkę establishmentu, której nie interesują problemy zwykłych ludzi.
„Ona tkwi w przeszłości. Zawsze broni okropnego status quo. Ja chcę przywrócić wielkość Ameryce. Musimy stworzyć nowe miejsca pracy i wzmocnić nasza osłabioną armię” - powiedział.
Współpracownicy Trumpa tłumaczą jego niepowodzenie w czasie debaty tym, że prowadzący ją dziennikarz telewizji NBC Lester Holt faworyzował Clinton.
Jeden z najbliższych doradców kandydata GOP, były burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani, i komentator prawicowej telewizji Fox News Bernie Goldberg, zwrócili uwagę, że Holt zadawał wiele trudnych pytań Trumpowi, a niemal żadnych byłej sekretarz stanu.
„Na jego (Trumpa – PAP) miejscu wycofałbym się z następnych debat, jeśli ich organizatorzy nie obiecają mu, że będą go traktować fair” - oświadczył Giuliani.
Były burmistrz wyraził żal, że Trump nie zareagował ostrzej na oskarżenia, że jest mizoginem, bo używa obraźliwych określeń wobec kobiet.
„Na jego miejscu przypomniałbym co Hillary mówiła o Monice Lewinsky” - powiedział Giuliani.
Stażystka, z którą miał romans były prezydent Bill Clinton, przez jego żonę była nazywana „wariatką” i innymi epitetami.
W rozmowie z telewizją Fox News we wtorek rano Trump powiedział, że nie wspomniał o sprawie głośnego seks-skandalu „przez szacunek dla Chelsea Clinton” (córki Clintonów – PAP), która w czasie debaty siedziała na widowni.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
Reklama