Uwagę policjanta z drogówki w stanie Waszyngton (północny zachód USA) zwrócił samochód jadący autostradą niedaleko Seattle , w którym obok kierowcy siedział...Donald Trump. Samochód jechał pasem zarezerwowanym dla pojazdów przewożących więcej niż jedną osobę (tzw. carpool lane).
Policjant zatrzymał auto i przekonał się ku swemu zaskoczeniu, że kierowca umieścił na miejscu pasażera głowę republikańskiego kandydata do prezydentury wyciętą z kartonu.
Za ten "wyczyn" funkcjonariusz wymierzył kierowcy mandat w wysokości 136 dolarów.
Rzecznik stanowej policji drogowej Rick Johnson przyznał, że od czasu do czasu kierowcy usiłują być dowcipni i umieszczają na miejscu pasażera różne zaskakujące postacie - jak np. duże misie, czy manekiny. Próbują w ten sposób oszukać policję i korzystać z uprzywilejowanego pasa, omijając korki.
Jednak - jak powiedział Johnson - po raz pierwszy była to głowa kandydata do Białego Domu. (PAP)
Reklama