Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 04:05
Reklama KD Market

Puste gniazdo

 

Każdej jesieni absolwenci szkół średnich opuszczają domy rodzinne i wyruszają w świat by zdobywać wykształcenie i samodzielność. Nie tylko oni stoją na progu nowej rzeczywistości. Ich rodzice również. To oni zostają w pustym gnieździe. Ta sytuacja skłania do rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu; od umiejętności radzenia sobie z nową rzeczywistością zależy jaki będzie ten nowy początek. Może być pełen pozytywnych emocji, zbliżeniem do partnera, radości z nowo odzyskanej intymności w małżeństwie i odkrywania źródeł nowych doświadczeń. Ale jest i drugi scenariusz: wypełniony uczuciem straty, lęku i tęsknoty.

Puste gniazdo a utrata tożsamości

Na naszą tożsamość nakładają się różne role, jakie odgrywamy w życiu. Może być to rola rodzica, przyjaciela, siostry, sąsiada, rola zawodowa, rola opiekuna, właściciela biznesu, etc. Im bardziej znacząca, tym większy udział ma w definiowaniu naszej tożsamości. Tak więc rola rodzica jest niezaprzeczalnie jedną z najważniejszych i pochłaniających najwięcej czasu. Kiedy ostatnie dziecko wyjeżdża na uczelnię, nie tylko odczuwamy pustkę w domu, ale także pustkę w sercu. To jakby ktoś wyrwał nam kawałek naszej tożsamości. Rodzice nie tylko tęsknią za latoroślą, ale i za własną rolą opiekuńczego rodzica, mającego wpływ na dziecko i będącego w pogotowiu w razie problemów. Niemożność kontynuowania tej roli rodzi ranę psychiczną podobną do tej, po utracie zdrowia, rozwodzie, czy przejściu na emeryturę. W każdym z tych przypadków utrata powoduje pustkę i negatywne emocje. Aby taką ranę zabliźnić i wyleczyć musimy zastąpić utracone aspekty życia czymś innym, nie mniej wartościowym.

Czym jest syndrom pustego gniazda?

Syndrom pustego gniazda nie jest terminem klinicznym. Służy do zobrazowania poczucia samotności, smutku i lęku w sytuacji, kiedy dziecko opuszcza dom. Mimo że rodzice często zachęcają dzieci do niezależności, to jednak doświadczenie „utraty” dziecka, kiedy wyjeżdża na uczelnię, jest bardzo bolesne. Opiekunowie tęsknią za obecnością dzieci, gwarem w domu, nawet nieumytymi naczyniami i porozrzucanymi ręcznikami. Nagle nie ma nikogo, kto potrzebowałby ich troski. Narasta lęk, czy dziecko będzie bezpieczne, czy jest w stanie zadbać o siebie. Najgorzej bezpośredni czas po wyjeździe nowo upieczonych studentów przechodzą rodzice, którzy silnie identyfikowali się ze swoją rolą. Dla opiekunów samotnie wychowujących dzieci ten moment może przerodzić się w prawdziwy koszmar.

Jak wypełnić lukę w pustym gnieździe?

Na nieobecność dziecka – popatrz z drugiej strony. Twoja latorośl wyjechała, by wejść w dorosłość, odkrywać swoją samodzielność, poczuć pełnię życia. Wyniosła z domu dobre nawyki, których je nauczyliście. Twoja rola rodzica-na-każde-zawołanie się skończyła. Teraz nadszedł czas, by skupić się na pełnieniu innych ról. Może rola żony/męża była do tej pory trochę zaniedbywana? Masz teraz czas i energię na odkrywanie nowej intymności z partnerem, wspólnych zainteresowań, spędzanie czasu w dowolny sposób, planowanie wyjazdów, przyjęć, na kino, muzykę i teatr. Możesz także rozejrzeć się za nowymi zainteresowaniami, zmienić karierę zawodową (wiele osób postanawia powrócić do szkoły), czy znaleźć czas na pracę społeczną. Zawsze będziesz rodzicem, więc nawet, jeśli twoje dziecko żyje z dala od domu, utrzymuj kontakt, dzwoń i odwiedzaj. Ważne jest pozytywne myślenie, nie daj się pokonać smutkowi. A jeśli masz duże trudności i czujesz, że syndrom pustego gniazda przeradza się w depresję – skonsultuj się z psychologiem.

Katarzyna Pilewicz, LCPC, CADC

psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawe stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała, i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama