Zawody rozpoczęły się z półgodzinnym opóźnieniem ze względu na silne opady śniegu i wiatr. Później rywalizacja przebiegła bez większych utrudnień.
Tschofenig skoczył 125 i 137,5 m. Triumfował notą 274,8 pkt i odniósł drugie zwycięstwo w sezonie. Hoerl stracił do zwycięzcy 5,1 pkt, a Kraft był gorszy o 6,8 pkt. Tuż za podium uplasował się Norweg Johann Andre Forfang. Lider klasyfikacji generalnej PŚ Pius Paschke zajął 18. lokatę. Niemiec zanotował najgorszy występ w bieżącym cyklu.
Zniszczoł po skokach na 120 i 134 m otrzymał notę 240,5 pkt i w niedzielę był najlepszy z Polaków. Nieco gorzej poszło Żyle - 236,2 pkt, Wąskowi - 227,6 pkt i Wolnemu - 219,1 pkt. Stoch jako jedyny z biało-czerwonych odpadł po pierwszej serii.
"Skok w pierwszej serii był spóźniony, choć dobry technicznie. Jednak 13 punktów rekompensaty zrobiło swoje. W drugim skoku sprzyjał mi wiatr pod narty" - powiedział Zniszczoł na antenie Eurosportu.
W drugiej serii sobotniego konkursu Żyła został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon, ale w niedzielę obyło się bez wpadki.
"Jakieś punkty są, choć wiem, że stać mnie na lepsze skoki. Muszę być bardzije cierpliwy i będzie dobrze" - skomentował Żyła.
Pomimo nieudanego weekendu w Engelbergu Paschke pozostaje liderem klasyfikacji generalnej. Niemiec zgromadził 715 pkt. Za nim plasuje się trzech Austriaków, którzy w niedzielę stanęli na podium. Tschofenig ma 636 pkt, Hoerl - 631, a Kraft - 467. Najwyżej z Polaków sklasyfikowani są 18. Zniszczoł - 144 pkt i 19. Wąsek - 141.
Był to ostatni konkurs przed świętami Bożego Narodzenia. Kolejny odbędzie się 29 grudnia w niemieckim Oberstdorfie na inaugurację Turnieju Czterech Skoczni.