Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 03:19
Reklama KD Market

Panika i jej kontrola



„Nagle w środku dnia, podczas przerwy obiadowej poczułem obezwładniającą panikę, przyśpieszone bicie serca, ból w klatce piersiowej, drętwienie rąk. Mój oddech stał się płytki, im bardziej się na nim koncentrowałem, tym bardziej wydawało mi się, że nie mogę oddychać. Wiem, mówiono mi, że to są symptomy nerwicowe, ale jak uspokoić mój spanikowany umysł, upewniając się, że to tylko atak nerwicy, a nie atak serca czy paraliż?”

Takie historie jak ta, opowiedziana przez Mateusza, słyszę bardzo często. Opowiadane są przez młodych, pięknych, wykształconych, osiągających sukces zawodowy ludzi. Atak paniki. Gdy oblewa nas zimny pot, a ciało przygotowuje się do gwałtownej reakcji, gdy nasz umysł staje się sparaliżowany obezwładniającym lękiem – wtedy trudno jest zapanować nad umysłem.

Czego się wystrzegać?

Dzisiejsze społeczeństwo chce szybkiego naprawiania tego, co szwankuje. Dlatego też od lat przepisywane są leki na prawie wszystkie możliwe dolegliwości, łącznie z rzuceniem palenia. Przychodzi mi na myśl zabawna historia, kiedy przed laty odwiedziłam rodzinnego lekarza w celu rocznego bilansu zdrowotnego. Zwierzyłam się wówczas młodej, pełnej entuzjazmu i świeżych pomysłów lekarce, że oto nadszedł dla mnie czas na rzucenie palenia. „To świetnie, bardzo się cieszę, ale muszę cię ostrzec, że będziesz przez jakiś czas nerwowa, więc przepiszę ci Xanax na uspokojenie”. I tak z jednej substancji silnie uzależniającej wpadłabym w drugą, może nawet bardziej śmiertelną. Bo Xanax może zabić, szczególnie gdybym po upojnym okresie uzależnienia od jego wspaniałych właściwości uspokajających, chciała go raptownie odstawić.

Odmówiłam przyjęcia tego cudu medycznego.

Ale powracając do nerwicy, której się nie nabawiłam po rzuceniu palenia, wiem z doświadczenia jak może być obezwładniająca, jak przeszkadza w kontaktach z ludźmi, w szkole, w pracy, jak może trzymać na uwięzi nie pozwalając wyjść w domu, z własnego łóżka, jak może zabrać zdrowie i radość życia. Nieleczona nerwica może doprowadzić do ataków paniki i innych dolegliwości somatycznych.

Czy można ją wyleczyć lekami?

Nie. Nerwica i lęki powstają w naszej głowie, rodzą się w myślach. Sposób myślenia zabarwiony jest naszą własną interpretacją rzeczywistości. Na rodzaj tej interpretacji składają się doświadczenia z przeszłości, wydarzenia dobre i złe. Leki nie zmienią sposobu myślenia. Kontrolę nad myśleniem mamy tylko my sami. Na nerwice przepisywane są leki uspokajające jak Xanax, Lorazepam, Ativan, Valium. Działają one chwilowo, znieczulając układ nerwowy i wprowadzając nas w stan lekkiego upojenia i postawy „wszystko mi jedno”. „Terapeutyczne” działanie wyżej wymienionych leków uspokajających kończy się po 4-6 miesiącach (źródło: American Academy of Family Physicians). Biorąc pod uwagę skutki uboczne tego typu leków, do których należą: zwiększenie nerwicy, mania, agresja, impulsywne zachowania, halucynacje, problemy z pamięcią, bóle głowy, trudności z koncentracją, nieostre widzenie i ryzyko uzależnienia od psychoaktywnej substancji – byłabym bardzo sceptyczna polecając tego typu leczenie. Obok leków uspokajających na nerwice przepisywane są także leki antydepresyjne jak Zoloft, Prozac, Lexapro i Celexa. W przypadku antydepresantów ryzyko uzależnienia jest mniejsze, ale trzeba je używać bez przerwy, ponieważ zaczynają działać po ok. 3 tygodniach. Paradoksalnie, antydepresanty mogą prowadzić do pogorszenia stanu poprzez pogłębienie istniejącej wcześniej depresji czego rezultatem może być samobójstwo. Pogłębiają też instynkty agresywne i nieracjonalne. Do skutków ubocznych należą: dysfunkcja seksualna, bezsenność, chroniczne zmęczenie, przyrost wagi ciała, bóle głowy, zwiększenie pocenia, suchość w ustach. Dlatego też nie polecam przyjmowania chemicznych „uzdrawiaczy” nerwicy.

Co działa?

Ćwiczenia, joga, medytacje, strategie zatrzymywania natrętnych, negatywnych myśli. Strategie te mają na celu zwiększenie twojej kontroli nad własnym procesem myślenia. Jak to zrobić? Jeśli jesteś kierowcą, musisz zatrzymać się na czerwonym świetle. Takie czerwone światło możesz wyobrazić sobie dla swoich natrętnych myśli. Stop. Gdy już zatrzymasz się – wówczas świadomie możesz ukierunkować myślenie na inne tory – teraz będę myśleć o otaczającej mnie zieleni, będę wczuwać się w plusz mojej kanapy, będę czuć powiew ciepłego powietrza dotykający moich policzków. Tak możesz przeszkolić swój umysł, by nauczyć się odsuwać lęk i męczące cię myśli. Szybko uzyskasz równowagę i racjonalną ocenę sytuacji. Polecam również medytacje. Są to ćwiczenia umysłu pozwalające na obserwowaniu i uczeniu się swoich myśli, uczuć, emocji i zachowań w danym momencie bez negatywnego osądzania. Po prostu akceptacja tego, co jest teraz. Przynosi to ulgę, poczucie uspokojenia i relaks.

Katarzyna Pilewicz, LCPC, CADC

psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawe stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała, i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama