Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 09:24
Reklama KD Market

Rio: Braz Da Silva i Rudisha gwiazdami poniedziałku



Sensacyjny zwycięzca konkursu skoku o tyczce Brazylijczyk Thiago Braz Da Silva i Kenijczyk David Rudisha, który obronił tytuł w biegu na 800 m, to obok Anity Włodarczyk, największe gwiazdy 10. dnia igrzysk w Rio de Janeiro.

Włodarczyk (RKS Skra Warszawa) zdobyła złoty medal poprawiając wynikiem 82,29 należący do niej rekord świata. Polka, która rzuca na wielkich imprezach w rękawicy zmarłej przedwcześnie Kamili Skolimowskiej, mistrzyni olimpijskiej z Sydney z 2000 r., cztery lata temu w Londynie złoto przegrała z Rosjanką Tatianą Łysenko. W Rio de Janeiro podopieczna Krzysztofa Kaliszewskiego nie pozostawiła żadnych wątpliwości deklasując rywalki. Pozostałe zawodniczki nie przekroczyły 77 metrów. Medal mistrzyni olimpijskiej wręczyła Irena Szewińska.

Da Silva, który w grudniu skończy 23 lata, skoczył 6,03 i ustanowił rekord olimpijski. Poprawił rekord życiowy o 10 cm. Lekkoatleta, który dotychczas miał na koncie tylko medale młodzieżowych imprez mistrzowskich, pokonał mistrza olimpijskiego z Londynu Francuza Renaud Lavillenie.

Lavillenie, który jest rekordzistą świata (6,16), włączył się do rywalizacji od 5,75 i radził sobie bezproblemowo do 5,98. Dwukrotnie nie poradził sobie jednak z 6,03, a w ostatniej próbie przeniósł poprzeczkę na 6,08. Tu również mu się nie powiodło.

Brązowy medalista Amerykanin Sam Kendricks uzyskał 5,85. Piotr Lisek zajął - ex aequo z Czechem Janem Kudlicką - czwarte miejsce. Ich wynik to 5,75.

Rudisha to natomiast pierwszy od 1964 roku zawodnik, który w biegu na 800 m obronił tytuł. Aktualny mistrz i rekordzista świata triumf zapewnił sobie w świetnej końcówce. Jego rezultat to 1.42,15. Drugi był Algierczyk Taoufik Makhloufi - 1.42,61, a trzeci Amerykanin Clayton Murphy - 1.42,93. Marcin Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) zajął szóste miejsce - 1.44,20.

Wyeliminowania już po fazie grupowej uniknęli hiszpańscy koszykarze. Stojący pod ścianą mistrzowie Europy w swoim ostatnim meczu części zasadniczej turnieju pokonali Argentynę 92:73. Ten wynik z imprezy wyeliminował Brazylię.

Finaliści dwóch ostatnich igrzysk w Rio długo nie zachwycali. Najpierw przegrali z Chorwacją, a potem z Brazylią. Właściwy rytm złapali dopiero w starciu z teoretycznie najsłabszym rywalem - Nigerią. Następnie nie dali szans Litwie, zwyciężając różnicą 50 punktów.

By znaleźć się w najlepszej ósemce, musieli pokonać Argentynę. Spotkanie zaczęli słabo i szybko przegrywali 0:8. Z każdą minutą spisywali się jednak coraz lepiej. Po pierwszej kwarcie to drużyna z Półwyspu Iberyjskiego prowadziła 25:15. Dla drużyny z Ameryki Południowej ta porażka okazała się bardzo kosztowna. Zepchnęła ją bowiem na czwarte miejsce w tabeli i w ćwierćfinale zmierzy się ze zdecydowanym faworytem - zespołem USA.

W pozostałych parach Hiszpania zagra z Francją, Litwa z Australią, a Serbia z Chorwacją.

Słynny brytyjski kolarz Mark Cavendish zdobył w poniedziałek swój pierwszy medal olimpijski, sięgając na torze po srebro w omnium. Rywalizację wielobojową wygrał Włoch Elia Viviani. Brąz wywalczył Duńczyk Lasse Norman Hansen, a tuż za podium uplasował się dwukrotny mistrz świata w omnium i zwycięzca dwóch etapów tegorocznego Tour de Pologne Kolumbijczyk Fernando Gaviria.

31-letni Cavendish to jeden z najszybszych sprinterów ostatniej dekady. W wyścigach szosowych odniósł mnóstwo sukcesów: wygrał m.in. aż 30 etapów w Tour de France (cztery w tym roku), 15 w Giro d'Italia i trzy we Vuelta a Espana, zwyciężył w mistrzostwach świata w 2011 roku oraz w klasyku Mediolan-San Remo w 2009. Brakowało mu jednak medalu olimpijskiego, choć startował zarówno w Pekinie - na torze, jak i w Londynie - na szosie.

W 2008 roku był jedynym brytyjskim torowcem, który powrócił ze stolicy Chin bez medalu. Zajął wtedy w parze z Bradleyem Wigginsem dziewiąte miejsce w wyścigu amerykańskim. Cztery lata później miał zdobyć w Londynie złoto w wyścigu szosowym ze startu wspólnego. Gospodarze pojechali jednak źle taktycznie, a Cavendish finiszował dopiero na 29. pozycji.

Kubańczyk Mijain Lopez, triumfując w rywalizacji zapaśników w kat. 130 kg, wywalczył trzeci złoty medal w stylu klasycznym. Wcześniej takim osiągnięciem pochwalić się mogli tylko Rosjanin Aleksander Karelin i Szwed Carl Westergren.

Do historii mogła przejść Simone Biles. Amerykańska gimnastyczka nie została jednak pierwszą zawodniczką z dorobkiem pięciu złotych medali w jednych igrzyskach. Po trzech krążkach z najcenniejszego kruszcu zdobyła tylko brąz w ćwiczeniach na równoważni.

19-letnia zawodniczka triumfowała wcześniej w wieloboju indywidualnym i drużynowym oraz w skoku, ale na równoważni lepsze od niej okazały się Holenderka Sanne Wevers oraz koleżanka z reprezentacji Laurie Hernandez.

Biles ma jeszcze szansę na czwarte złoto w finale ćwiczeń wolnych. Jeśli go zdobędzie, wyrówna rekord należący do trzech gimnastyczek: reprezentantki Związku Radzieckiego Larysy Łatyniny (1956), startującej w barwach Czechosłowacji Very Caslavskiej (1968) oraz Rumunki Ecateriny Szabo (1984).

Po cztery złote medale na jednych igrzyskach wywalczyły także trzy pływaczki, w tym czterokrotna mistrzyni z Rio Amerykanka Katie Ledecky, oraz holenderska lekkoatletka Fanny Blankers-Koen. Pięciu złotych krążków nie wywalczyła żadna kobieta, a sześciokrotnie na najwyższym stopniu podium stanęła w 1988 roku w Seulu pływaczka z NRD Kristin Otto, na której ciążyły jednak podejrzenia o stosowanie dopingu.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama