Podzielone są opinie o wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek niejednogłośnie zakwestionował część nowej ustawy o TK. PiS nie uznaje tego rozstrzygnięcia za wyrok i nie chce go opublikować, czego - bez zwłoki - domaga się opozycja.
Kilkanaście zapisów lipcowej ustawy jest niezgodnych z konstytucją - uznał, przy trzech zdaniach odrębnych, pełny skład TK. Tak rozstrzygnął on skargi na ustawę o TK, złożone przez posłów PO, Nowoczesnej i PSL oraz RPO Adama Bodnara. "Wyrok jest ostateczny i podlega niezwłocznemu opublikowaniu" - powiedział prezes TK Andrzej Rzepliński. Trybunał działał na podstawie ustawy o TK z czerwca 2015 r.
Nowa ustawa wchodzi w życie 16 sierpnia; według TK - bez przepisów uznanych za niekonstytucyjne.
Po tzw. posiedzeniu niejawnym, Trybunał w 12-osobowym składzie uznał za niekonstytucyjne m.in: generalną zasadę badania wniosków w kolejności ich wpływu; możliwość blokowania wyroku pełnego składu przez czterech sędziów nawet przez pół roku; zobowiązanie prezesa TK, by dopuścił do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm (Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego); wyłączenie wyroku TK z 9 marca z obowiązku urzędowej publikacji wyroków wydanych od 9 marca; zapis, że prezes TK "kieruje wniosek" o ogłoszenie wyroku do premiera.
Przepis, że w sprawach wszczętych i niezakończonych przed wejściem ustawy w życie stosuje się jej przepisy, TK uznał za zgodny z konstytucją - ale tylko rozumiany tak, że "nie podważa skuteczności czynności procesowych dokonanych przed jej wejściem w życie". TK zakwestionował zaś pozostałe tzw. przepisy przejściowe. Podważył też zapis uzależniający rozpoznanie sprawy od obecności na rozprawie Prokuratora Generalnego.
Pozostałą część sprawy TK umorzył, "głównie ze względu na niedostateczną argumentację konstytucyjną" skarg. Umorzono m.in. skargi na zapisy o zbyt krótkim vacatio legis ustawy oraz o tym, że prezydent powołuje prezesa i wiceprezesa TK spośród trzech kandydatów przedstawianych mu przez Zgromadzenie Ogólne TK (dziś jest to dwóch kandydatów). TK nie uznał też całej ustawy za niekonstytucyjną ze względu na m.in. wadliwy tryb jej uchwalenia - jak chcieli posłowie N i PSL oraz RPO.
"Wszystkie organy państwa, w tym Trybunał, mają obowiązek powstrzymania się od stosowania niekonstytucyjnych regulacji ustawy o TK z 2016 r., a Trybunał z urzędu jest zobowiązany do respektowania swoich wyroków jako ostatecznych i mających moc powszechnie obowiązującą" - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Wróbel.
Zdania odrębne do wyroku złożyli wybrani przez obecny Sejm sędziowie: Piotr Pszczółkowski, Julia Przyłębska i Zbigniew Jędrzejewski. Ocenili oni, że TK powinien był oceniać ustawę na jawnej rozprawie i według noweli ustawy o TK z grudnia 2015 r. Według nich organa państwa nie mogą honorować rozstrzygnięcia "wydanego z rażącym naruszeniem prawa".
Pytany o publikację wyroku, rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział: "Nie będziemy śladami prezesa TK naruszać prawa". Jacek Sasin (PiS) uznał, że Trybunał nie wydał wyroku, tylko zaprezentował opinię części sędziów. "Opinii, która w żadnej mierze nie może mieć mocy prawnej i nie może w żaden sposób zmieniać przepisów ustawy, która została przyjęta 22 lipca" - dodał.
W opinii Borysa Budki (PO), Trybunał po raz kolejny "zmiażdżył" prawo stanowione przez PiS. "Mówiąc w języku sportowym państwo prawa: cztery, państwo Prawa i Sprawiedliwości: zero” – powiedział, odnosząc się do wcześniejszych wyroków TK. Rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza ocenił, że PiS robi "kabaret" z procesu legislacyjnego. Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) uznała orzeczenie za "żółtą kartką daną PiS przez TK". Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że w nierozwiązanym do tej pory sporze wokół TK mediować powinni prezydent, a nawet Kościół.
Podzieleni są też prawnicy. Prof. Genowefa Grabowska mówiła, że mamy do czynienia z "przeciąganiem liny między TK a rządzącymi", a Trybunał uważa, że musi postawić na swoim. Wyrokiem zaskoczony nie był b. prezes TK prof. Andrzej Zoll, który podziela zastrzeżenia TK. Dr hab. Tomasz Pietrzykowski z Uniwersytetu Śląskiego sądził, że TK zakwestionuje ustawę w całości, ze względów proceduralnych, bo w jego opinii godzi ona w niezależność Trybunału.(PAP)
Reklama