Burmistrz Rahm Emanuel wziął udział w przyjęciu urodzinowym prezydenta Baracka Obamy, choć niedawno spekulowano, że prezydent się od niego odcina.
W czwartek 4 sierpnia Obama skończył 55 lat. Następnego dnia w Białym Domu odbyło się przyjęcie z udziałem bliskich i przyjaciół prezydenta. Chicago reprezentowane było m.in. przez burmistrza Rahma Emanuela oraz stratega i doradcę politycznego Davida Axelroda, a także raperów Commona i Chance'a. Wśród gości nie zabrakło celebrytów. Obecni byli: satyrycy Jon Stewart i Stephen Colbert, słynny Beatles − Paul McCartney, gwiazda koszykówki Magic Johnson i aktorka Sarah Jessica Parker.
Wszyscy uczestnicy musieli wyłączyć telefony komórkowe i zostali poinformowani, że nie wolno robić żadnych zdjęć. Przyjęcie skończyło się po północy i było − jak twierdzą uczestnicy − bardzo udane.
Obecność burmistrza Emanuela na przyjęciu może świadczyć o tym, że notowania chicagowskiego burmistrza w Białym Domu nie są takie złe, jak spekulowano po konwencji Partii Demokratycznej.
Przypomnijmy, że na konwencji Emanuel był postacią marginesową i w świadomości publicznej zaistniał tylko raz, i to raczej negatywnie, jako "bohater" wideoklipu, próbujący bezskutecznie odwieść Obamę od reformy systemu opieki zdrowotnej.
Rahm Emanuel zanim został burmistrzem Wietrznego Miasta był szefem personelu Obamy, a wcześniej pełnił ważną funkcję w jego kampanii wyborczej.
(ao)
Reklama