Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 16:45
Reklama KD Market

Papież do młodych o ich roli w świecie i miłosierdziu



Pełnienie uczynków miłosierdzia, rola i zadania młodych we współczesnym świecie, rozwijanie i umacnianie ich wiary - to tematy najczęściej poruszane przez papieża Franciszka podczas Światowych Dni Młodzieży. Poniżej publikujemy wybór fragmentów wypowiedzi papieża skierowanych do młodzieży.

O miłosierdziu:

„Miłosierdzie ma zawsze młode oblicze. Serce miłosierne ma bowiem odwagę, by porzucić wygodę; serce miłosierne potrafi wychodzić na spotkanie innych, potrafi objąć wszystkich. Serce miłosierne potrafi być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu albo go stracili, potrafi stworzyć atmosferę domu i rodziny dla tych, którzy musieli emigrować, jest zdolne do czułości i współczucia. Serce miłosierne potrafi dzielić swój chleb z głodnym, serce miłosierne otwiera się, aby przyjmować uchodźców oraz imigrantów". (28 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Powiedzieć +miłosierdzie+ wraz z wami, to powiedzieć: szansa, to powiedzieć przyszłość, powiedzieć zaangażowanie, powiedzieć zaufanie, powiedzieć otwartość, gościnność, współczucie, powiedzieć marzenia”. (28 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Bez miłosierdzia ja, ty, my wszyscy nic nie możemy uczynić”. (29 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Mogą się z was śmiać, bo wierzycie w łagodną i pokorną moc miłosierdzia. Nie bójcie się, ale pomyślcie o słowach tych dni: +Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią+. Mogą was osądzać, że jesteście marzycielami, bo wierzycie w nową ludzkość, która nie godzi się na nienawiść między narodami, nie postrzega granic krajów jako przeszkody i zachowuje swoje tradycje bez egoizmu i resentymentów. Nie zniechęcajcie się: z waszym uśmiechem i z otwartymi ramionami wy głosicie nadzieję i jesteście błogosławieństwem dla jedynej rodziny ludzkiej, którą tutaj tak dobrze reprezentujecie!". (31 lipca, w Brzegach)

O obecności zła w świecie, wojnach i cierpieniu:

„Gdzie jest Bóg, jeśli na świecie istnieje zło, jeśli są ludzie głodni, spragnieni, bezdomni, wygnańcy, uchodźcy? Gdzie jest Bóg, gdy niewinni ludzie umierają z powodu przemocy, terroryzmu, wojen? Gdzie jest Bóg, kiedy bezlitosne choroby zrywają więzy życia i miłości? Albo, gdy dzieci są wyzyskiwane, poniżane i kiedy także one cierpią z powodu poważnych patologii? Gdzie jest Bóg w obliczu niepokoju wątpiących i dusz strapionych? Istnieją takie pytania, na które nie ma żadnych ludzkich odpowiedzi. Możemy tylko spojrzeć na Jezusa i Jego pytać. A odpowiedź Jezusa jest następująca: +Bóg jest w nich+, Jezus jest w nich, cierpi w nich, głęboko utożsamiony z każdym z nich. Jest On tak zjednoczony z nimi, że tworzy niemal +jedno ciało+". (29 lipca, na krakowskich Błoniach)

„My musimy przyzwyczaić się zarówno do rzeczy dobrych, jak i do złych. Życie takie jest, Kochani Młodzi". (27 lipca, w oknie papieskim)

"Odwiedziłem obóz Auschwitz-Birkenau. Wspominałem cierpienie i ból, które miały tam miejsce tyle lat temu. Ileż tam bólu? Ileż okrucieństwa? Czy to jest możliwe, by my, ludzie, stworzeni na podobieństwo Boga, byli zdolni do tak straszliwych uczynków? Jednak to się stało". (29 lipca, w oknie papieskim)

"W dzisiejszym świecie wciąż istnieje okrucieństwo, mimo że możemy mówić, że widzieliśmy okrucieństwo sprzed 70 lat; ludzi, którzy umierali rozstrzelani, powieszeni, w komorach gazowych. Jednak dziś w tylu miejscach na świecie, gdzie toczy się wojna, dzieje się dokładnie to samo, tak wygląda rzeczywistość". (29 lipca, w oknie papieskim)

„W obliczu zła, cierpienia, grzechu, dla ucznia Jezusa jedyną możliwą odpowiedzią jest dar z siebie, a nawet dar własnego życia, na wzór Chrystusa; to jest postawa służby. Jeśli ktoś, kto nazywa siebie chrześcijaninem, nie żyje, aby służyć, służy tylko, aby żyć; swoim życiem zapiera się Jezusa Chrystusa”. (29 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Drodzy przyjaciele, zachęcam was do wspólnej modlitwy z powodu cierpienia tak wielu ofiar wojny, i to jest dzisiaj w świecie, abyśmy raz na zawsze mogli zrozumieć, że nic nie usprawiedliwia krwi brata, że nic nie jest bardziej cennego od osoby stojącej obok nas”. (30 lipca, w Brzegach)

„Nie chcemy pokonać nienawiści obelgami i jeszcze większą nienawiścią, przemocy większą przemocą, pokonać terroru jeszcze większym terrorem. A nasza odpowiedź na ten świat w stanie wojny ma imię: nazywa się przyjaźnią, nazywa się braterstwem, nazywa się komunią, nazywa się rodziną”. (30 lipca, w Brzegach)

O młodych, ich wierze i ich roli w świecie:

„Kościół dziś na was patrzy. Więcej powiem - świat dzisiaj na was patrzy. I chce się od was uczyć, aby odnowić swoją ufność w miłosierdzie Ojca, który ma zawsze młode oblicze i nie przestaje zapraszać nas, abyśmy należeli do Jego Królestwa, które jest Królestwem radości, Królestwem wiecznego szczęścia, Królestwem, które zawsze prowadzi nas naprzód”. (28 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Dzisiaj my, dorośli, potrzebujemy was, byście nas nauczyli żyć razem w różnorodności, tak jak dzisiaj, w dialogu, w dzieleniu się, wielokulturowości nie jako zagrożenia, lecz jako szansy: wy jesteście możliwością przyszłości, miejcie odwagę nauczyć nas, że jest łatwiej budować mosty, niż wznosić mury! Mamy potrzebę tego się uczyć”. (30 lipca, w Brzegach)

„A wszyscy razem prosimy, abyście od nas żądali kroczenia drogami braterstwa. Abyście to wy byli naszymi oskarżycielami, jeśli my wybierzemy budowanie murów, drogę wrogości, drogę wojny”. (30 lipca, w Brzegach)

„Napełnia mnie bólem, kiedy spotykam ludzi młodych, którzy zdają się być przedwczesnymi +emerytami+. To mnie martwi, sprawia mi ból. Młodzi, którym się wydaje, że przeszli na emeryturę w wieku 23, 24 lat. To mi sprawia ból. Martwi mnie, gdy widzę ludzi, którzy +odrzucili ręcznik+ zanim rozpoczęli walkę. Którzy się poddali, kiedy jeszcze nawet nie rozpoczęli gry”. (28 lipca, na krakowskich Błoniach)

„To trudne, a zarazem jest dla nas wyzwaniem, kiedy ludzie młodzi porzucają swoje życie w poszukiwaniu +oszołomienia+ czy też owego wrażenia, że żyją, wchodząc na mroczne drogi, które w końcu zmuszają do zapłaty i to słonej, wysokiej ceny”. (28 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji. A są tacy - sprzedawcy fałszywych iluzji. W mojej ojczyźnie powiedzielibyśmy +sprzedawców dymu+, którzy okradają was z tego, co w was najlepsze. Sprawia mi to ból”. (28 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Dziś ludzkość potrzebuje mężczyzn i kobiet, a szczególnie ludzi młodych, takich jak wy, którzy nie chcą przeżywać swojego życia połowicznie, młodych gotowych poświęcić swoje życie w bezinteresownej służbie braciom najuboższym i najsłabszym, na wzór Chrystusa, który oddał się całkowicie dla naszego zbawienia”. (29 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Pan ponownie zaprasza was, byście stawali się aktywnymi bohaterami służby; pragnie was uczynić konkretną odpowiedzią na potrzeby i cierpienia ludzkości; chce, abyście byli znakiem Jego miłosiernej miłości dla naszych czasów!". (29 lipca, na krakowskich Błoniach)

„Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby +wegetować+, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad, trwały ślad”. (30 lipca, w Brzegach)

„Dzisiaj Jezus, który jest drogą,(…) wzywa ciebie do pozostawienia swojego trwałego śladu w historii. On, który jest życiem, zachęca ciebie do zostawienia śladu, który wypełni życiem twoją historię, a także dzieje wielu innych ludzi. On, który jest prawdą, zaprasza ciebie do porzucenia dróg izolacji, podziału, bezsensu. Pójdziesz?”. (30 lipca podczas czuwania modlitewnego w Kampusie Miłosierdzia w Brzegach)

„Gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność". (30 lipca, w Brzegach)

„Tak wielu ludzi woli, aby młodzi nie byli wolni. Jest tak wielu ludzi, którzy nie życzą im dobrze, którzy chcą, aby byli śpiący, nigdy czuwający, wolni. My musimy bronić naszej wolności, walczyć o nią”. (30 lipca, w Brzegach)

„Mamy do czynienia z wielkim paraliżem, kiedy zaczynamy myśleć, że szczęście jest synonimem wygody, że być szczęśliwym, to iść przez życie w uśpieniu albo narkotycznym odurzeniu, że jedynym sposobem, aby być szczęśliwym jest trwanie jakby w otępieniu. To pewne, że narkotyki szkodzą, ale jest wiele innych narkotyków społecznie akceptowanych, które w ostateczności czynią nas bardzo, albo przynajmniej bardziej zniewolonymi. I jedne i drugie ogałacają nas z naszego największego dobra: z wolności. Odzierają nas z wolności". (30 lipca, w Brzegach)

„Czas, który teraz przeżywamy nie potrzebuje młodych kanapowych, ale młodych ludzi w butach, najlepiej w butach wyczynowych. Ten czas akceptuje tylko na boisku graczy czołowych, nie ma tam miejsca dla rezerwowych". (30 lipca, w Brzegach)

„Z pewnością dla wielu łatwiej i korzystniej jest mieć młodych ludzi ogłupiałych i otumanionych, którzy mylą szczęście z kanapą; dla wielu okazuje się to wygodniejsze, niż posiadanie młodych bystrych, pragnących odpowiedzieć na marzenie Boga i na wszystkie aspiracje serca". (30 lipca, w Brzegach)

„Pójść na ulice naśladując +szaleństwo+ naszego Boga, który uczy nas spotkania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. Pójść drogami naszego Boga, który zaprasza nas, abyśmy byli politycznymi aktorami, ludźmi myślącymi, społecznymi animatorami. On pobudza nas do myślenia o gospodarce bardziej solidarnej". (30 lipca, w Brzegach)

„Historia wymaga dziś od nas, byśmy bronili naszej godności i nie pozwalali, aby inni decydowali o naszej przyszłości. Nie, to my mamy o tym decydować. Wy wybieracie waszą przyszłość". (30 lipca, w Brzegach)

„Bóg przychodzi, aby otworzyć wszystko, co ciebie zamyka. Zaprasza cię, abyś marzył, chce ci pokazać, że świat, w którym jesteś, może być inny. Tak to jest: jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny. To jest wyzwanie". (30 lipca, w Brzegach)

„Bóg nas miłuje takimi, jakimi jesteśmy, i żaden grzech, wada czy błąd nie sprawi, by zmienił swoje zdanie. Dla Jezusa – jak pokazuje to ewangelia – nikt nie jest gorszy i daleki, nie ma człowieka bez znaczenia, ale wszyscy jesteśmy umiłowani i ważni: ty jesteś ważny! A Bóg liczy na ciebie z powodu tego, kim jesteś, a nie z powodu tego, co masz: w Jego oczach nic nie znaczy, jak jesteś ubrany, czy jakiego używasz telefonu komórkowego; dla Niego nie jest ważne, czy podążasz za modą – liczysz się ty. Takim jaki jesteś. W Jego oczach jesteś wartościowy, a twoja wartość jest bezcenna". (31 lipca, w Brzegach)

„Kiedy w życiu zdarza się nam, że mierzymy nisko zamiast wysoko, może nam pomóc ta wspaniała prawda: Bóg jest wierny w miłości względem nas, a nawet nieustępliwy. Pomoże nam myśl, że kocha nas bardziej, niż my kochamy samych siebie, że wierzy w nas bardziej, niż my wierzymy w siebie, że zawsze nam +kibicuje+ jako najbardziej niezłomny z fanów". (31 lipca, w Brzegach)

„Przywiązywanie się do smutku nie jest godne naszej postury duchowej! Jest to wręcz jakiś wirus, który zaraża i blokuje wszystko, który zamyka wszelkie drzwi, który uniemożliwia rozpoczęcie życia na nowo, ponowny start. Bóg jest jednak nieustępliwy w nadziei: zawsze wierzy, że możemy się podnieść i nie poddaje się, widząc nas przygaszonymi i bez radości".(31 lipca, w Brzegach)

„Przed Jezusem nie można pozostać siedzącym, czekając z założonymi rękami; Temu, który daje nam życie, nie można odpowiedzieć jakąś myślą czy zwykłym +SMS-em+!". (31 lipca, w Brzegach)

„Nie dajcie sobie znieczulić duszy, ale dążcie do pięknej miłości, która wymaga również wyrzeczenia i mocnego +nie+ dopingowi sukcesu za wszelką cenę i narkotykowi myślenia tylko o sobie i swojej wygodzie". (31 lipca, w Brzegach)

„Nie zatrzymujcie się na powierzchni rzeczy i nie ufajcie światowym liturgiom pozorów, +makijaży+ duszy, aby wydawać się lepszymi. Natomiast dobrze zainstalujcie połączenie bardziej stabilne, serce, które niestrudzenie widzi i przekazuje dobro". (31 lipca, w Brzegach)

„Zaufajcie pamięci Boga. Jego pamięć nie jest jakimś +twardym dyskiem+, który rejestruje i zapisuje wszystkie nasze dane, ale czułym współczującym sercem, które cieszy się trwale usuwając wszelkie nasze ślady zła”. (31 lipca, w Brzegach).

„Młody człowiek pozbawiony pamięci nie jest nadzieją na przyszłość. (…) Jeśli chcesz być nadzieją przyszłości, to musisz dostać tę pochodnię, którą przekaże ci dziadek i babcia”. (31 lipca, na Tauron Kraków Arenie)

O małżeństwie:

„Kiedy spotykam młodą osobę, która właśnie wychodzi za mąż, bądź się żeni, to są ci, którzy mają odwagę, ponieważ nie jest rzeczą łatwą stworzenie rodziny i nie jest łatwo poświęcić życie i zobowiązać się na zawsze, trzeba mieć odwagę i gratuluję wam, ponieważ te osoby mają odwagę". (28 lipca, w oknie papieskim)

"Pamiętajcie te trzy słowa, które tak bardzo pomagają w życiu małżeńskim: proszę, dziękuję, przepraszam". (28 lipca, w oknie papieskim)

"I jest rzeczą normalną - zdarza się, że mąż i żona kłócą się, podnoszą głos, walczą. I czasem latają talerze, ale nie lękajcie się, kiedy coś takiego się dzieje. Dam wam radę - nigdy nie kończcie dnia bez pogodzenia się. Wiecie dlaczego? Bo zimna wojna następnego dnia jest bardzo niebezpieczna". (28 lipca, w oknie papieskim).(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama