Papież Franciszek świetnie rozumie młodych ludzi, rozmawia z nimi ich językiem, dzięki temu przekaz jest klarowny i adekwatny. Pielgrzymka Franciszka i Światowe Dni Młodzieży pokazały, że Kościół jest młody, entuzjastyczny i rozmodlony - oceniła dr Milena Kindziuk.
W ocenie Kindziuk, wykładowczyni z Instytutu Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW papież znakomicie rozumie współczesny świat, nowoczesne technologie i środki przekazu.
"Kierując swoje wystąpienia i homilie do młodych ludzi, Franciszek wie, że musi mówić językiem zrozumiałym właśnie dla nich. Młodzi ludzie zapamiętują +konkrety, obrazy i znaki+. Papież mówi bardzo konkretnie i używa różnych porównań. Mówi, że życie nie może być +zamknięte w szufladzie+, że +nie wolno znieczulić duszy+, że chrześcijaństwo nie może być +kanapowe+, że mamy +mieć wyczynowe buty+ by wędrować w świat, przemieniając go. Papież świetnie poprzez te +szuflady+, +kanapy+ i +buty+ wpasował się w język młodych i oni te porównania zapamiętali"- oceniła Milena Kindziuk.
Zdaniem ekspertki papież w swoich wystąpieniach daje także znać, jak dobrze rozumie nowoczesne technologie.
"Mówi, że +sms nie można odpowiedzieć Jezusowi+, używa pojęć takich jak +dysk twardy+ +komputer+, +komórki+. Sam także jest obecny w mediach społecznościowych, na twitterze, rozmawia przez skype'a. Widać, że mimo swych prawie 80 lat bardzo stara się wczuwać w to, jak się zmienia świat i jakim językiem mówią młodzi ludzie. Dzięki temu przekaz Franciszka jest bardzo klarowny i adekwatny"- podkreśliła ekspertka.
W ocenie rozmówczyni PAP atutem Franciszka jest także to, że potrafi odejść od z góry zaplanowanej formuły spotkania. Rezygnuje np. z odczytania wcześniej przygotowanego tekstu i nawiązuje swobodny dialog z uczestnikami.
"Myślę, że ta pielgrzymka pokazała Kościół młody, entuzjastyczny, rozmodlony. Widzimy, że w kościele są młodzi ludzie i jak ważna dla nich jest wiara. Zaskakujące dla mnie było to, gdy rozmawiałam z młodymi ludźmi na Błonach czy w Krakowie, jak bardzo głębokie są ich wypowiedzi. Oni mówili wprost, że przyjechali tu nie tylko dla papieża, padały tak wzniosłe słowa, że są tu dla Jezusa, dla Boga, że jest tu obecny Duch Święty. Mnie to aż porażało, że z ust młodych ludzi płynęły traktaty teologiczne i widziałam, że ci młodzi ludzie są bardzo świadomi tego, po co tu przyjechali"- oceniła Kindziuk.
Podkreśliła, że Światowe Dni Młodzieży były dla Polski ogromną promocją. "Ludzie z zagranicy ujrzeli inny obraz Polski. To było mocne, gdy Niemcy czy mieszkańcy Ameryki Południowej dziwili się, że w Polsce nie ma dyktatury, że można swobodnie przyznawać się do wiary, że w sklepach jest żywność. Byli także zaskoczeni świetną organizacją i gościnnością Polaków. Próbowali regionalnych potraw. To ich bardzo niosło" - zaznaczyła.
Dodała, że dziennikarze zagraniczni podkreślali, że spośród narodów, które gościły Franciszka, to właśnie Polacy najbardziej entuzjastycznie go przyjmują. "Przyjmujemy go tak samo gorąco, jak przyjmowaliśmy Jana Pawła II. To pokazuje, że jesteśmy dojrzali, bo cenimy papieża nie przywiązując się do tego, z jakiego kraju pochodzi" - podkreśliła. Choć jak dodała, "media zagraniczne skupiły się tylko na wybranych aspektach pielgrzymki, na wyrwanych z kontekstu słowach papieża".
"W mediach zagranicznych akcentowano tylko kwestie migrantów i tego że papież się +potknął+ a nie było np. tego, że papież wspomniał o emigracji polskiej" - dodała.
Dr Kindziuk podsumowując powiedziała, że "pielgrzymka stanowiła wielkie święto i że umocniła Polaków. Sam papież dał odpowiedź, co pozostanie po Światowych Dniach Młodzieży mówiąc, że zaczynają się one jutro i że właściwe stanowią punkt wyjścia do tego, by pozostawić po sobie ślad, zmieniając świat". (PAP)
Reklama