Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 21:57
Reklama KD Market

Ameryka popiera Occupy Wall Street. Do protestów dołącza świat

Chociaż konserwatywne media przedstawiają ich jako nieudaczników bez zajęcia i kopulujących w krzakach narkomanów , to członkowie ruchu Occupy Wall Street cieszą się poparciem większości Amerykanów. W sobotę manifestacje zorganizowano w 82 krajach świata...
Chociaż konserwatywne media przedstawiają ich jako "nieudaczników bez zajęcia" i "kopulujących w krzakach narkomanów", to członkowie ruchu Occupy Wall Street cieszą się poparciem większości Amerykanów. Według sondaży z ich postulatami zgadza się 54 proc. społeczeństwa. Poparcie dla Tea Party wynosi 27 proc. Occupy Wall Street i Tea Party przez wielu postrzegane są jako bardzo podobne ruchy społeczne. Obydwa wyrosły na fali niezadowolenia z sytuacji w kraju, przyniosły falę głośnych protestów, a w niektórych mediach otwarcie kwestionowano zdrowie psychiczne ich uczestników. Fox News pastwi się na manifestantami z Wall Street, a MSNBC nad członkami Tea Party. I tutaj podobieństwa się kończą. Ultrakonserwatyści z Tea Party nie kryją politycznych aspiracji i niechęci do Demokratów, a w szczególności prezydenta Baracka Obamy. Zagorzali prawicowcy chcą, aby władza trzymała od nich ręce z daleka i aby kwitł kapitalizm. Aktywiści okupujący od miesiąca Wall Street stronią od polityki, nie chcą by utożsamiać ich z jakąkolwiek opcją, a za cel ataku wybrali sobie wielkie korporacje i 1 proc. najbogatszych, walcząc o prawa 99 proc. zwykłych i mniej zamożnych Amerykanów. Wielu z nich bardzo dotkliwie odczuło recesję: stracili domy, pracę, ubezpieczenie medyczne i znikąd nie otrzymali pomocy. W tym samym czasie banki i w dużej mierze odpowiedzialne za finansowy krach dostały miliardy dolarów z pieniędzy podatników. Zobacz: Nadszedł czas na amerykańską Wiosnę Ludów? Te postulaty przemawiają do większości Amerykanów. Chociaż nie wszyscy „kochają” manifestantów z ruchu okupacji Wall Street, to jak wynika z ogólnokrajowego sondażu magazynu Time, 54 proc. popiera protesty. W tym samym sondażu ruch Tea Party przychylnie oceniony został przez 27 proc. respondentów. W sondażu Time Magazine 23 proc. badanych wypowiedziało się na temat protestujących z Occupy Wall Street negatywnie, a kolejne 23 procent nie miało na ich temat zdania. Protesty przeciwko zachłanności wielkich korporacji i banków z Nowego Jorku rozprzestrzeniły się na inne amerykańskie miasta, m.in. Chicago, Boston i Los Angeles. W sobotę podobne manifestacje odbyły się także w wielu innych miastach na świecie, m.in w Londynie, Tokyo, Hadze, Bukareszcie czy Lubljanie. W sumie uczestniczyło w nich 951 miast w 82 krajach. Manifestacje mają na ogół charakter pokojowy. Lokalnie zdarzają się przypadki aresztowań, głównie za śmiecenie w miejscach publicznych bądź zakłócanie porządku. Kim są protestujący, podkreślający swą przynależność do 99 proc. dotkniętych kryzysem? Przez niektórych prawicowych komentatorów, jak Shawn Hannity, manifestanci z Occupy Wall Street przedstawiani są jako "bezrobotni narkomani", "kopulujący w krzakach" i załatwiający potrzeby fizjologiczne w miejscach publicznych. I choć wśród tysięcy protestujących nie brakuje „niebieskich ptaków” to w rzeczywistości dominują wśród nich studenci z potężnymi kredytami do spłacenia, bezrobotni weterani wojenni, nauczyciele, chorzy, których nie stać na ubezpieczenie medyczne, itd. Więcej o tych, którzy należą do 99 proc., które mają dosyć, można przeczytać na stronie internetowej WeArethe99percent.tumblr.com Zobacz także: Lech Wałęsa przyleci do Nowego Jorku wspierać protestujących Magdalena Pantelis        
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama