Przemoc na ulicach Chicago była jednym z tematów wystąpienia republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa na konwencji Partii Republikańskiej w Cleveland. Wcześniej podczas swojego wystąpienia do sytuacji w Chicago nawiązał były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani.
Uliczna przemoc, jaka codziennie przetacza się przez południowe i zachodnie dzielnice Chicago po raz kolejny stała się ogólnokrajowym tematem, a to za sprawą Donalda Trumpa. Republikański kandydat na prezydenta użył Chicago jako przykładu bezradności władz wobec przestępczości i ulicznej przemocy.
"W rodzinnym mieście prezydenta Obamy, w Chicago, tyko w tym roku postrzelonych zostało ponad 2 tys. osób. Od początku jego urzędowania w tym mieście zginęło już 3,6 tys. osób" – mówił Trump podczas przemówienia, podczas którego zaakceptował partyjną nominację. Zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany na najwyższy urząd w państwie, także w Chicago zapanuje porządek i rządy prawa.
Do chicagowskiej ulicznej przemocy nawiązał także były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani. W swoim wystąpieniu zawarł radę dla burmistrza Rahma Emanuela: "Emauel powinien zrobić to samo, co ja w Nowym Jorku. Policja powinna bardziej zapobiegać przestępczości zamiast wyłącznie na nią reagować. Burmistrz powinien być wsparciem dla każdego policjanta."
(gd)
Reklama