Simeon Barrientas usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i prowadzenia pojazdu bez prawa jazdy. 12 czerwca mężczyzna potrącił chicagowskiego strażaka Lorenzo Douglasa, po czym zbiegł z miejsca wypadku.
12 czerwca ok. godz. 19.30 Lorenzo Douglas stał przy swoim zaparkowanym samochodzie w okolicy 6500 North Ashland w Chicago. Nagle jadący przeciwległym pasem minivan skręcił gwałtownie, uderzając w zaparkowane na ulicy samochody i potrącając Douglasa. Kierowcą okazał się 22-letni Simeon Barrientas, który nie udzieliwszy pmocy poszkodowanemu, uciekł z miejsca wypadku.
Lorenzo Douglas w stanie krytycznym został przewieziony do Saint Francis Hospital w Evanston, a stamtąd do Holy Family Medical Center w Des Plaines, gdzie zmarł 5 lipca na skutek poważnych obrażeń narządów wewnętrznych. Douglas był strażakiem, pracował w chicagowskiej strażnicy nr 103. Był cenionym funkcjonariuszem, bardzo lubianym w swojej jednostce.
Simeon Barrientas został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, niezgłoszenie wypadku i prowadzenie pojazdu bez posiadania prawa jazdy.
(gd)
Reklama