Doradca: Trump nie jest izolacjonistą, chce rewizji zasad działania NATO
- 07/19/2016 08:53 PM
Donald Trump "nie jest izolacjonistą", ale będzie dążył do rewizji zasad, na jakich działa NATO - powiedział doradca ds. polityki zagranicznej republikańskiego kandydata na prezydenta Joseph Schmitz w czasie konwencji Partii Republikańskiej (GOP) w Cleveland.
„Donald Trump chce tylko ponownie przyjrzeć się zasadom, na jakich działa NATO. Sytuacja jest teraz inna niż w 1949 roku, gdy Sojusz powstawał. Nie tylko USA, także Niemcy widzą, że zagrożenia są dziś także z południa, nie tylko ze wschodu” - odpowiedział Schmitz podczas wtorkowego briefingu na pytanie PAP o to, dlaczego Trump mówi, że NATO jest organizacją „przestarzałą”.
Doradca kandydata GOP oznajmił, że w polityce zagranicznej Trump będzie się kierował zasadami „Pokój przez siłę” i „America First” (Ameryka przede wszystkim). Oznacza to, że trzeba najpierw wzmocnić Stany Zjednoczone ekonomicznie, m.in. przez rewizję zawartych przez nie układów o wolnym handlu, żeby były one dla USA korzystne.
„Nie oznacza to odrzucenia naszych sojuszników ani porozumień handlowych” - powiedział. Taki też jest sens formuły „America First” - nie oznacza ona powrotu do polityki USA z lat 30., kiedy USA trzymały się z dala od konfliktów w Europie, co ośmieliło Hitlera do agresji - tłumaczył.
„Donald Trump nie jest izolacjonistą, wprost przeciwnie” - oświadczył Schmitz.
Sugerował też, że dalsze losy NATO wydają się niepewne z powodu niestabilności politycznej w krajach członkowskich.
„Co będzie, jeśli na przykład Turcja wprowadzi prawo szariatu? Jeśli Recep Tayyip Erdogan zmieni Turcję na podobieństwo Trzeciej Rzeszy? NATO ma być przecież sojuszem państw demokratycznych” - przekonywał.
Zapytany, co oznaczają słowa uznania Trumpa pod adresem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, z którym – jak powiedział – "dogada się", doradca kandydata GOP odparł, że chodziło mu o lepsze poznanie szefa Kremla.
„Pan Trump jest doświadczonym przywódcą i chce poznać bliżej Putina. Dlatego powiedział, że musi się z nim układać. Nie chwalił go. Putin będzie szanował pana Trumpa o wiele bardziej niż prezydenta Baracka Obamę czy Hillary Clinton” - oświadczył.
Na pytanie, czy Trump jako prezydent zmniejszy obecność militarną USA w Europie, Schmitz odpowiedział dyplomatycznie. „To zależy od tego, co będzie potrzebne i czy sprawy w Sojuszu będą wyglądały fair. To wymaga ostrożnej oceny” - zastrzegł.
Trump w wielu wypowiedziach podważał dalszy sens istnienia NATO i podkreślał, że jego europejscy członkowie muszą więcej wydawać z budżetu na obronę, dając do zrozumienia, że stacjonowanie wojsk w Europie kosztuje USA za dużo. Podobnie wypowiadał się o stacjonowaniu wojsk amerykańskich w Korei Południowej. Odstraszają one od agresji komunistyczną Koreę Północną.
Zapytany na briefingu, kto według Trumpa jest najgroźniejszym obecnie wrogiem USA, Schmitz wymienił Państwo Islamskie.
„Trump jest skupiony na islamskim terroryzmie. Uznał także polityczną poprawność jako swojego ideologicznego przeciwnika. Bo trzeba nazywać wroga po imieniu” - wskazał.
Doradca Trumpa powiedział, że kandydatowi GOP w polityce międzynarodowej będzie przyświecała maksyma chińskiego filozofa i stratega wojskowości Sun Zi (Sun Tzu), „który uczył, że aby wygrywać wojny, musisz znać siebie – i twojego przeciwnika”.
Trump stale krytykuje Obamę i Hillary Clinton za to, że mówiąc o atakach terrorystycznych odmawiają określenia ich sprawców jako radykalnych islamistów.
Schmitz był inspektorem generalnym w Pentagonie w administracji prezydenta George'a W. Busha. Przedstawiając się na briefingu powiedział, że jest „jednym z około dziesięciu” doradców Trumpa w sprawach międzynarodowych.
Z Cleveland Tomasz Zalewski (PAP)
Reklama