32-letni mężczyzna zmarł po tym, gdy wraz z innym amatorem kąpieli został wyłowiony z wód jeziora Michigan. Do incydentu doszło 11 lipca wieczorem w pobliżu plaży przy 31st Street.
Karetka pogotowia została wezwana na pomoc do dwóch mężczyzn, których wyciągnięto z wody – informuje Juan Hernandez, rzecznik chicagowskiej straży pożarnej. 32-latek nie wykazywał oznak życia. Został przewieziony do Mercy Hospital and Medical Center, gdzie lekarze stwierdzili zgon. Towarzyszący mu podczas kąpieli 40-latek przeżył, a jego stan zdrowia jest zadowalający.
Ofiarę utonięcia zidentyfikowano jako Markiusa Woodsa zamieszkałego w okolicy 2100 South Christiana Avenue. (ak)
Reklama