Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 08:33
Reklama KD Market

Wystrzałowy weekend. Fajerwerki i uliczna przemoc

/a> fot.Ewa Malcher


Pod względem liczby ofiar fajerwerków weekend towarzyszący Dniowi Niepodległości należy uznać za względnie spokojny. Niestety, uliczna przemoc w Chicago, jak co roku, eskalowała. 4 osoby zginęły, a 60 zostało postrzelonych.

Aż trzech policjantów znalazło się wśród 5 rannych w wyniku eksplozji fajerwerków w Chicago i okolicach. Oficer odniósł niegroźne rany po wybuchu hukowego ładunku. Do zdarzenia doszło 4 lipca rano w łazience 17. posterunku policji w chicagowskiej dzielnicy Albany Park. Funkcjonariusz z lekkimi obrażeniami został odwieziony do Swedish Covenant Hospital.

3 lipca dwóch policjantów zostało rannych w dzielnicy South Shore, kiedy nieznani sprawcy wrzucili fajerwerk przez otwarte okno radiowozu. Obaj policjanci z lekkimi ranami zostali przewiezieni do Northwestern Memorial Hospital. Uszkodzony został policyjny samochód. Trwa poszukiwanie sprawców wybryku.

Z powodu przedwczesnej eksplozji sztucznych ogni odwołany został niedzielny pokaz fajerwerków w podchicagowskim Bridgeview. Świąteczny pokaz miał się odbyć w miejskim parku. Z niewyjaśnionych dotychczas przyczyn część fajerwerków eksplodowała ok. 12.30 podczas instalacji ładunków. Dwie osoby – pracownicy przygotowujący pokaz – zostały ranne, w tym jedna ciężko. Eksplozja była tak silna, że okoliczni mieszkańcy byli przekonani, że doszło do wybuchu gazu lub bomby; na miejsce przyjechał powiatowy oddział saperów.

Szczęśliwie bez ofiar zakończył się pokaz sztucznych ogni, który uszkodził kilka samochodów i elewacje budynków w okolicy 4300 West 21. St. w Chicago. Właściciel posesji, z której wystrzelono zbyt silne ładunki, został ukarany mandatem.

Niestety sprawdziły się prognozy dotyczące skali ulicznej przemocy. Weekend towarzyszący Dniowi Niepodległości to zazwyczaj najkrwawszy weekend roku. Ofiar śmiertelnych było w tym roku stosunkowo mało, bo tylko cztery, ale postrzelonych zostało 60 osób. Wśród rannych jest dwoje dzieci – 5-letnia dziewczynka i jej 8-letni kuzyn. Dzieci ucierpiały w wyniku strzelaniny, która wybuchła w dzielnicy West Englewood, w pobliżu placu zabaw. W poniedziałek wieczorem komendant chicagowskiej policji Eddie Johnson zwołał konferencję prasową, podczas której oświadczył, że zanotowano postęp w walce z uliczną przemocą w Chicago. Przywołał dane z ubiegłego roku, kiedy w czasie świątecznego weekendu 4 lipca w Wietrznym Mieście od kul zginęło 16 osób, a 66 zostało postrzelonych.

(gd,mm)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama