Europejczycy powinni przemyśleć formułę instytucji europejskich, obecne wydają się chyba obywatelom zbyt odległe i zbyt mało decyzyjne – oceniła we wtorek w Katowicach b. szefowa amerykańskiej dyplomacji Condoleeza Rice.
B. sekretarz stanu w administracji George’a W. Busha powiedziała podczas VII Konferencji ABSL (Association of Business Service Leaders - Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych), że należy uszanować demokratyczną decyzję Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej, choć wolałaby, by w niej pozostali. Jej zdaniem UE nawet bez Wielkiej Brytanii pozostanie silnym graczem.
Pytana o to, czy UE powinna zmierzać w stronę silniejszej integracji czy raczej Europy narodów, Rice powiedziała: „Kim jestem by doradzać Europejczykom, skoro nie doradzam nawet administracji amerykańskiej? Stany Zjednoczone Ameryki w Europie? Chyba nie, my zresztą pobiliśmy się kiedyś o to bardzo poważnie".
"Ameryka była jednak budowana od zera, a w Europie mamy stulecia historii instytucji. Wydaje się więc, że Europa potrzebuje raczej nie tak mocnej integracji, a raczej koordynacji. Komisja Europejska musi się Europejczykom wydawać odległa, bo nie jest wybierana (bezpośrednio), na pewno należy przemyśleć rolę unijnych instytucji. Europa zatrzymała się w pewnym miejscu – jest wspólna waluta, a brakuje instytucji, które mogłyby podejmować decyzje w imieniu całej Europy” – zaznaczyła Rice.
Odnosząc się do zlekceważenia przez Brytyjczyków opinii ekspertów, którzy w większości opowiadali się przeciwko Brexitowi przyznała, że trudno obecnie prowadzić poważną polityczną debatę. Jak dodała, utrudnia to szybkość takich narzędzi jak internet i media społecznościowe oraz wyniesione z tej przestrzeni przyzwyczajenie ludzi do szybkiej, prostej odpowiedzi. „Debata wymaga refleksji, a ludzie stali się niecierpliwi. To dyktatorzy działają szybko, a instytucje demokratyczne powoli” – podkreśliła, przekonując, że warto dać im czas.
B. szefowa amerykańskiej dyplomacji oceniła, że współczesnym poczuciem bezpieczeństwa zachwiały dwa wydarzenia – ataki na World Trade Center oraz kryzys ekonomiczny 2008 r.
„Od ataków z 11 września 2001 roku system bezpieczeństwa zmienił się na zawsze, niebezpieczeństwo nie pochodzi od silnych supermocarstw, ale od słabych, źle działających państw, jak Afagnistan, Libia, Jemen, tereny Państwa Islamskiego. Drugim szokiem był kryzys ekonomiczny z 2008 r. Ludzie zaczęli oczekiwać od rządów czegoś więcej, niż mogły zrobić” – powiedziała Rice.
Jak zauważyła establishment mówi ludziom, że globalizacja jest dobra i dla wielu rzeczywiście taka jest. „Musimy jednak zrobić coś dla tych, których globalizacja pozostawiła na bocznym torze. Oni mówią, że ktoś jest winny - imigranci, Chińczycy… Gdyby udało się wypracować bardziej otwartą koncepcję tego, czym jest obywatel… Jeśli będziemy się obawiać, staniemy się ksenofobami, zaczniemy chronić to, co mamy, i nie będziemy innowacyjni” – przekonywała. Wskazała na potrzebę edukacji, akcentując, że to ludzie są najważniejszym zasobem w XXI wieku.
Rice wyznała, że jej marzeniem jest pokój na Bliskim Wschodzie i to, „by islam i demokracja się pogodziły”. Podkreśliła, że wszyscy ludzie mają prawo do wolności i godności. „Nie mamy prawa im tego odmawiać, stawiać warunków - że najpierw niech się skończy konflikt zbrojny czy będzie wyższe PKB” – podkreśliła.
Zdaniem Rice wojska amerykańskie zostały zbyt wcześnie wyprowadzone z Iraku, kiedy tamtejsze instytucje były nie dość silne, a wzajemna nieufność różnych grup – bardzo duża.
Podkreśliła też, że NATO jest silne i będzie w stanie sprostać wyzwaniom związanym z Rosją. „Znam Władimira Putina, wiele z nim rozmawiałam, wiedział, że studiowałam historię Rosji. Kiedyś powiedział, że Rosją rządzili zawsze wspaniali ludzie, jak car Aleksander II. On myśli, że jest takim liderem. Chce by Rosja była supermocarstwem, a za największą tragedię XX w. uważa rozpad Związku Radzieckiego” – powiedziała Rice. Jej zdaniem Putin nie dąży jednak do konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi, choć - zaznaczyła - incydenty z udziałem rosyjskich pilotów są niebezpieczne i na pewno odbywają się za jego wiedzą.
W tym kontekście podkreśliła, że takie ćwiczenia jak Anakonda są potrzebne. „NATO musi demonstrować swoją siłę choćby wobec tego, że Rosja połyka Krym, musi pokazać zęby. Putin bez wątpienia walczy o interesy swojego kraju, ale nie widzi, że depcze przy okazji interesy innych krajów” – oceniła.
Condoleeza Rice komplementowała Polskę i Katowice, mówiąc o zmianach, jakie zaszły od jej poprzedniej wizyty w tym mieście w 1993 r. „Najwyraźniej udało się przyciągnąć inwestorów. Aby ich przyciągać, na pewno trzeba ściśle przestrzegać prawa. Inwestor chce wiedzieć, że sądy są niezależne, nie ma korupcji, że jest przewidywalne otoczenie biznesowe, chce wiedzieć, że zasady gry nie zmienią się już po tym jak zainwestował” – powiedziała.(PAP)
Reklama