O organizacji nadchodzącej Parady 3 Maja, emocjach związanych z wyborami marszałka oraz dlaczego Amerykanie w ten dzień nie „stają się Polakami” rozmawiamy z Janem Kopciem – przewodniczącym Komitetu Parady i rzeczniczką Komitetu Łucją Mirowską-Kopeć.
Grzegorz Dziedzic: Na jakiej trasie i kiedy spotykamy się w tym roku w czasie naszego majowego święta?
Jan Kopeć: W tym roku 7 maja po raz 125. odbędzie się polonijna Parada 3 Maja, która przejdzie po ulicy State w chicagowskim śródmieściu. W sobotę o godz. 9 rozpoczniemy uroczystości podniesieniem polskiej flagi na Daley Plaza, następnie zapraszamy na uroczysty brunch, po którym o 11.30 ze skrzyżowania ulic Lake i State rusza parada. W tym roku odbędzie się ona pod hasłem „1050 lat Chrztu Polski”. Wieczorem zapraszamy do restauracji White Eagle w Niles na uroczysty bankiet.
Czy podczas nadchodzącej parady można spodziewać się zmian? Czy parada będzie różniła się od zeszłorocznej edycji?
Jan Kopeć: Najważniejszą zmianą jest trasa przemarszu. W tym roku parada przejdzie po jednej z głównych ulic chicagowskiego śródmieścia – po ulicy State. Po raz pierwszy Paradę 3 Maja na żywo będzie transmitować TVP Polonia. Transmisję obejrzeć będzie można na bieżąco w Polsce i na całym świecie.
Dlaczego organizatorzy zdecydowali o zmianie trasy przemarszu parady?
Jan Kopeć: W zeszłym roku szliśmy po ulicy Dearborn, ale zdecydowaliśmy się na State, która jest szersza, w związku z czym cała parada i poszczególne grupy marszowe będą miały okazję zaprezentować się w pełnej okazałości. Mam prośbę do wszystkich grup i uczestników – w tym roku uczyńmy z parady wielkie święto polskości. Przygotujcie transparenty i tablice z polskimi nazwami miast i miejscowości, z których pochodzicie, prosimy również o hasła związane z rocznicą 1050-lecia chrztu Polski. Cały świat będzie na nas patrzył.
Łucja Mirowska-Kopeć: Jesteśmy ogromnie zadowoleni z nowej trasy przemarszu. State to jedna z najważniejszych ulic w mieście. Już w ubiegłym roku zaobserwowaliśmy, że paradzie przybyło widzów, takich, którzy przyjechali specjalnie na nią oraz przypadkowych przechodniów. Liczymy, że z racji atrakcyjności położenia ulicy State uda nam się zaprezentować naszą polskość w piękny sposób i szerszej publiczności.
Czy możemy spodziewać się transmisji z parady w chicagowskich mediach?
Jan Kopeć: Na pewno będą transmisje w telewizji Polvision i polonijnych stacjach radiowych. Jeśli chodzi o relację z parady w lokalnych stacjach amerykańskich, to z pewnością będą, choć nie będą one długie. Niestety, organizatorów parady nie stać na zapłacenie chicagowskim stacjom telewizyjnym za pełną transmisję w dobrym czasie antenowym.
Łucja Mirowska-Kopeć: Komitet organizacyjny polonijnej parady nawiązał w zeszłym roku kontakt z organizatorami Parady św. Patryka. Dowiedzieliśmy się, że budżet irlandzkiej parady przekracza 100 tys. dol., wobec czego stać ich na zapłacenie 35 tys. dol. za telewizyjną transmisję w najlepszym czasie antenowym. Tymczasem krótkie migawki z naszej parady były w zeszłym roku pokazywane w nocnych wydaniach wiadomości, już po godzinie 23.
Polonia jest przecież liczną i względnie zamożną grupą. Jak to możliwe, że nie stać nas na promocje najważniejszej uroczystości polonijnej, dorocznej manifestacji naszej tożsamości?
Łucja Mirowska-Kopeć: Mam nadzieje, że stanie się to możliwe podczas kolejnych edycji parady. Rzeczywiście, zebranie kwoty 100 tys. dolarów wśród tak licznej grupy etnicznej jak chicagowska Polonia nie powinno stanowić większego wyzwania. Nie wymagamy od nikogo, żeby wyłożył całą potrzebną do promocji sumę, ale wierzę, że możemy dokonać tego swoimi siłami. Jeśli sto polonijnych firm przekazałoby po tysiąc dolarów, zorganizowalibyśmy paradę z ogromnym rozmachem. Wtedy można byłoby wykupić reklamy w mediach i zaprosić chicagowian na to polskie święto. To inwestycja w nasz wizerunek jako Polaków w Chicago i USA. Powinniśmy się zjednoczyć i zadbać, aby było nas widać.
Z ukłuciem zazdrości obserwuję obchody świąt innych grup etnicznych w Chicago, choćby Dnia św. Patryka, kiedy wszyscy w Wietrznym Mieście na jeden dzień „stają się Irlandczykami”. Dlaczego na początku maja nie „stają się Polakami”?
Jan Kopeć: Irlandczycy to w Chicago bardzo mocna grupa etniczna, a za organizacją i promocją Dnia św. Patryka stoją sponsorzy gotowi ponieść koszty promocji irlandzkiej parady. Dzięki pieniądzom od sponsorów Irlandczycy mogą wykupić reklamy w lokalnych stacjach telewizyjnych, zapłacić za transmisje, a wcześniej zainwestować w promocję wydarzenia. Jak widać po ogromnej popularności Dnia św. Patryka, taka strategia jest opłacalna. My, Polacy moglibyśmy postąpić tak samo i pewnie z podobnym skutkiem. Byłoby wspaniale, gdyby polonijne firmy reklamowały się w najważniejszych chicagowskich stacjach telewizyjnych, przy okazji promując Paradę 3 Maja. Jednak bez nakładów finansowych szersze nagłośnienie polonijnej parady w środowisku amerykańskim jest praktycznie niemożliwe. Gdybyśmy dysponowali większym budżetem parady, chętnie zainwestowalibyśmy w jej promocję. Niestety, co roku borykamy się z problemami finansowymi, pieniędzy wystarcza tylko na niezbędne opłaty miejskie i koszty ubezpieczenia parady oraz ustawienie trybuny honorowej.
Porozmawiajmy o pieniądzach. Kto finansuje paradę i ile ona kosztuje?
Jan Kopeć: Parada jest finansowana głównie z donacji wpłacanych przez uczestników parady. To niewielkie sumy, na szczęście parada ma kilku sponsorów, którzy ponoszą dużą część kosztów jej organizacji.
Czy parada zarabia na siebie, czy trzeba do niej dokładać?
Łucja Mirowska-Kopeć: O zarobku trudno mówić, bo nawet jeśli po odliczeniu kosztów w kasie Komitetu Parady zostaje jakaś suma pieniędzy, to automatycznie jest przekazywana na poczet następnej parady. Dobrze, że jesteśmy w stanie pokryć wszystkie koszty i Parada 3 Maja może regularnie się odbywać. Nikt z organizatorów nie zarabia na paradzie, wszyscy pracujemy przy jej organizacji za darmo.
Czy na tegorocznej paradzie możemy spodziewać się znanych polityków? Zaproszenie na Paradę 3 Maja osobiście wręczyliście Państwo prezydentowi Andrzejowi Dudzie podczas jego amerykańskiej wizyty...
Jan Kopeć: Prezydent Duda już w Waszyngtonie, po otrzymaniu zaproszenia, stwierdził, że wybiera się wkrótce do Chicago, ale niestety nie będzie mógł wziąć udziału w polonijnej paradzie. Czekamy na potwierdzenie obecności innych wybitnych gości, zarówno z Polski, jak i lokalnych polityków. Nie otrzymaliśmy jeszcze potwierdzenia ani od gubernatora Raunera, ani burmistrza Emanuela, ale mam nadzieję, że przyjmą nasze zaproszenia.
Jak wiele grup marszowych będzie można podziwiać w tym roku?
Jan Kopeć: Zgłoszenia grup marszowych wciąż trwają, wciąż przybywa chętnych, chcących pójść w paradzie. Zarejestrowanych jest około 80 grup, ale z doświadczenia wiem, że wiele osób zgłasza się w ostatnich dniach przed zakończeniem zapisów. 27 kwietnia będziemy znali ostateczną liczbę grup marszowych idących w tegorocznym orszaku.
Związek Klubów Polskich organizuje Paradę 3 Maja od 25 lat. Dlaczego akurat ta polonijna organizacja wzięła na siebie ciężar przedsięwzięcia?
Łucja Mirowska-Kopeć: 25 lat temu z organizacji polonijnej parady zrezygnował Związek Narodowy Polski. Osoby związane z paradą spotkały się i postanowiły kontynuować tę piękną tradycję. Ówczesny prezes ZKP Adam Ocytko, Jerzy Migała i Marek Dobrzycki stanowili wtedy trzon grupy organizacyjnej, choć przy paradzie pracowało więcej osób, nazwisk wszystkich nie sposób wymienić. Związek Klubów Polskich zdecydował, że będzie organizował paradę co roku. Od 25 lat to się udaje i jest to spory sukces, biorąc pod uwagę, że chicagowska Parada 3 Maja jest największą polonijną manifestacją polskości na świecie.
Parada jeszcze się nie odbyła, ale już jej towarzyszą spore emocje. Po wyborach marszałka organizatorzy spotkali się z falą krytyki ze strony części środowisk polonijnych. Zarzuca się wam m.in. brak transparentności przy wyborze Marszałka Parady.
Jan Kopeć: W 2012 r. powstał regulamin wyborów Marszałka Parady. Stworzyliśmy go w obliczu coraz bardziej nieprzyjemnych sytuacji, do jakich dochodziło przy okazji wyborów. Komitet zebrał się i postanowił, że trzeba wybory uporządkować. Przypominamy o tym regulaminie w mediach, a informacje na temat zasad wyboru marszałka znaleźć można na naszej stronie internetowej. Według tego regulaminu odbyły się także tegoroczne wybory. Natomiast pojawiła się na nich grupa osób, która oczekiwała zmiany regulaminu lub jego złamania. Komitet Parady, który liczy 30 osób, reprezentujących wszystkie najważniejsze organizacje polonijne, nie wyraził zgody na łamanie ustalonych zasad. Regulamin nie został złamany. Z siedmiu kandydatów na marszałka wybrane zostały trzy osoby, spośród nich na Marszałka Parady 3 Maja 2016 roku wybrany został były redaktor naczelny „Dziennika Związkowego” Jan Krawiec. Wybrany, jak podkreślam, zgodnie z regulaminem.
Na fali emocji padły też zarzuty o nepotyzm. Czy rzeczywiście Komitet Parady zamienił się w wewnętrzny folwark Państwa Kopciów? W komitecie zasiadają członkowie waszej rodziny.
Łucja Mirowska-Kopeć: Zostałam zastępczynią przewodniczącego Komitetu Parady czternaście lat temu. Mój mąż został prezesem Związku Klubów Polskich w ubiegłym roku, a zwyczajowo funkcja ta łączy się z przewodnictwem Komitetu Parady. Wtedy, na zebraniu komitetu, zrezygnowałam z pełnienia mojej funkcji. Uważałam, że tak powinnam była postąpić. Komitet poprosił jednak, żebym z racji mojego doświadczenia pomagała przy organizacji parady i zaproponowano mi pozycję rzecznika prasowego, którą przyjęłam. Wydawało mi się, że nie będzie to problemem. Rzecznik nie ma nic wspólnego z finansami parady, zajmuje się przekazywaniem informacji na jej temat mediom polonijnym. Jeśli chodzi o syna i zięcia mojego męża, to są w Komitecie Parady przynajmniej od 12 lat, nie stali się zatem członkami komitetu w momencie, kiedy Jan Kopeć objął stanowisko ZKP i przewodniczącego komitetu.
Jak znosicie Państwo krytykę, która osiągnęła w pewnym momencie rozmiary hejtu, przenosząc się do internetu?
Łucja Mirowska-Kopeć: Z godnością, choć muszę zaznaczyć, że przygotowaniom do parady co roku towarzyszy wiele emocji. Wybory marszałka i hasła parady są wydarzeniem otwartym dla publiczności, każdy może przyjść i zobaczyć, jak takie spotkanie i proces wyborczy wyglądają.
Jan Kopeć: Krytyków zapraszam do współpracy i pomocy przy organizacji parady. Na razie nikt z nich się nie zgłosił. Za to krzyczeć jest łatwo.
Czy obawiacie się, że niezadowoleni z wyboru marszałka dadzą upust swojemu niezadowoleniu i na paradzie dojdzie do ekscesów mogących popsuć odświętną atmosferę?
Łucja Mirowska-Kopeć: Byłoby to zachowanie dziwne. Pójdziemy pod hasłem związanym z rocznicą chrztu Polski i w takim duchu będzie się odbywała parada. Będziemy manifestować polskość, patriotyzm, będziemy manifestować radość z tego, że Polska jest państwem o pięknej i długiej historii. Nie potrafię sobie wyobrazić, że paradę ktoś mógłby zakłócić, tym bardziej, że będą nas obserwować Amerykanie. To nasza wspólna polonijna parada, apeluję o zgodę i jedność.
W tamtym roku sporo emocji wzbudził słynny już rydwan wydziału stanowego Kongresu Polonii Amerykańskiej. Bardzo upolityczniony. Czy Parada 3 Maja powinna być miejscem walki politycznej?
Łucja Mirowska-Kopeć: Jeśli ludzie chcą wyrażać w taki sposób swoje poglądy i opinie, to nie zamierzamy z tym walczyć. Jeśli ktoś uważa, że Parada 3 Maja to odpowiednia platforma do uprawiania polityki, to niech to robi.
Jak można pomóc przy organizacji tegorocznej parady? Wiem, że potrzebni są wolontariusze.
Jan Kopeć: Potrzebne są osoby do pracy przy obsłudze parady, wolontariusze, którzy będą pomagać na trasie parady. Zgłoszenia przyjmujemy pod numerem telefonu (773) 344 -2412 lub (773) 227-5777. Na dzień dzisiejszy potrzebujemy jeszcze pięćdziesięciu wolontariuszy.
Pozostaje zatem tylko zaproszenie i do udziału, i do pomocy
Jan Kopeć: Serdecznie zapraszam całą Polonię na naszą piękną paradę, wszystkie szkoły, wszystkie polonijne firmy, organizacje i instytucje. Zaprezentujmy się Chicago i całemu światu z jak najlepszej strony. Zjednoczmy się i pokażmy, że Polonia jest w Chicago silną grupą.
Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia na Paradzie 3 Maja
Rozmawiał Grzegorz Dziedzic
[email protected]
Reklama