Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 12 listopada 2024 10:58
Reklama KD Market

Pamiętajcie o ogrodach

Pamiętajcie o ogrodach
Chicagowski Ogród Botaniczny w Glencoe fot.Ewa Malcher
/a> Chicagowski Ogród Botaniczny w Glencoe fot.Ewa Malcher


Chicago Botanic Garden jest jedną z najchętniej odwiedzanych atrakcji naszej metropolii. Od kwietnia kieruje nim Jean M. Franczyk, która zapowiada, że po latach spędzonych w Londynie wraca do Chicago z pomysłami na uatrakcyjnienie ogrodów w Glencoe.

Andrzej Kazimierczak: Spędziła Pani ponad dekadę w Londynie, gdzie kierowała Pani jedną z placówek w całym kompleksie brytyjskich muzeów. Czy przyjazd do Wietrznego Miasta i objęcie stanowiska dyrektora Chicago Botanic Garden można uznać za prawdziwy powrót do domu?

Jean M. Franczyk: Po dość długiej nieobecności wróciłam tam, skąd pochodzę. Wychowałam się w południowej dzielnicy Chicago i to miasto zawsze będę uznawać za rodzinne. Tutaj wracam zawsze z wielkim sentymentem i wielką przyjemnością, bo to tutaj tak naprawdę jestem w domu. Wartość tego miejsca mogłam lepiej docenić z pewnego dystansu. Szczególnie, gdy wyjechałam daleko i tęskniłam za wszystkim, co mi bliskie. To mój powrót z osobistego punktu widzenia. Z zawodowego zaś musimy pamiętać, że w ciągu minionej dekady miałam zaszczyt pracować dla jednego z najwspanialszych i najbardziej znanych kompleksów muzeów Science Museum Group, które mają jedne z najwspanialszych zbiorów na świecie. W brytyjskich muzeach pracowałam z najlepszymi naukowcami na świecie, najlepszymi badaczami, czyli krótko mówiąc z najbardziej twórczymi ludźmi, jakich można sobie tylko wyobrazić. Czas spędzony w Wielkiej Brytanii jest naprawdę trudny do przecenienia i to, czego się tam nauczyłam, odgrywa i odgrywać będzie ogromną rolę w mojej karierze zawodowej. Wszystko to mam zamiar wykorzystać, pracując dla jednej z najlepszych instytucji kulturalnych w metropolii chicagowskiej.

Czy wychowanie w polonijnej rodzinie odegrało jakaś rolę w rozwoju Pani kariery zawodowej?

– Moi rodzice byli typowymi przedstawicielami Polonii. Usilnie zabiegali, bym zdobyła wykształcenie najlepsze z możliwych. Aktywnie uczestniczyli w życiu polonijnej społeczności, która jako całość kładła ogromny nacisk na wykształcenie swojej młodzieży. Wartości przekazane przez moją polonijną rodzinę uformowały mnie jako człowieka, który już w dorosłym życiu stale dążył do poszerzania wiedzy i wykonywania swoich obowiązków zawodowych i rodzinnych rzetelnie i z całym oddaniem.

Pani kariera zawodowa to ponad 30 lat spędzonych w placówkach sektora publicznego, prywatnego i instytucjach niedochodowych. Gdzie musiała pani stawić czoła największym wyzwaniom?

– Ostatnie 15 lat pracowałam na kierowniczych stanowiskach w muzeach i realizowane tam przedsięwzięcia najbardziej utkwiły mi w pamięci. Były to w większości trudne zadania, ale przy pomocy swoich współpracowników zawsze udało się je zrealizować. Praca w każdym z wymienionych sektorów ma swoją odrębną specyfikę i wszędzie można się czegoś nauczyć.

/a> Jean Franczyk fot.Jennie Hills/Science Museum, London, Science & Society Picture Library


Chicago Botanic Garden ma nieco odmienny charakter niż muzea, gdzie Pani do tej pory pracowała...

– Tak. Chicago Botanic Garden ma inną specyfikę, bo to żywe muzeum. Ogród botaniczny to placówka edukacyjna, gdzie osoby w każdym wieku mogą uczyć się na różnego rodzaju kursach, wykładach czy odczytach. Gdzie mogą sami prowadzić badania na jakiś konkretny temat lub zgłębiać interesujący ich problem. Mogą rozszerzać swoje zainteresowania we własnym czasie i na własnych warunkach. Ogród botaniczny to, ogólnie mówiąc, niezwykle ożywcze naukowo środowisko.

Co stanowić będzie największe wyzwanie dla Pani na stanowisku dyrektora ogrodu botanicznego, który znajduje się na 12. miejscu najbardziej popularnych atrakcji turystycznych w Chicago?

– Chicagowski Ogród Botaniczny jest silną organizacją kulturalną, która potrafi niemal natychmiast odpowiedzieć na wyzwania stawiane przez rozwijający się świat. Wiele instytucji w metropolii chicagowskiej konkuruje między sobą o to, by to u nich chicagowianie i turyści spędzali wolny czas. My w tym wyścigu nie pozostajemy z tyłu. Ciągle poszukujemy nowych sposobów przyciągnięcia w nasze progi zarówno zwiedzających, jak też naukowców, studentów, uczniów i osób prywatnych, które chciałyby prowadzić wszelkiego rodzaju badania na własną rękę.

Jak więc chciałaby Pani uczynić ogród jeszcze bardziej popularnym?

– Pragniemy osiągnąć ten cel na dwa sposoby. Chcemy przyciągnąć więcej zwiedzających do naszego popularnego ogrodu w Glencoe, przybliżając krajowym i zagranicznym gościom jego 26 oddzielnych upraw i plantacji, ale także rozszerzając nasze programy w zakresie ochrony przyrody. Będziemy oferować programy i kursy dla wszystkich, począwszy od przedszkolaków przez uczniów i studentów po osoby dorosłe. Są to programy w zakresie ogrodnictwa, projektowania zieleni, badania roślin, uprawy warzyw i wiele innych. 13 takich kursów stara się odpowiadać zapotrzebowaniu większości zainteresowanych, w tym także uczniów chicagowskich szkół, pochodzących z mniejszości etnicznych. Przy współpracy z Northwestern University ogród botaniczny oferuje programy w zakresie nauk biologicznych i ochrony przyrody dla uczestników studiów podyplomowych oraz studentów zagranicznych. Nasza oferta jest szeroka i będzie rozszerzona jeszcze bardziej.

Czy trudności budżetowe stanu przekładają się w jakiś sposób na finanse ogrodu?

– Nasza instytucja ma mocne zaplecze finansowe, szczególnie dzięki licznym członkom i sponsorom. Zawirowania budżetowe stanu nie mają większego wpływu na naszą działalność, choć to nie znaczy, że nie mogą mieć takiego wpływu w przyszłości. My ze swojej strony zawsze ostrożnie planujemy wydatki i wydajemy tylko te środki, które mamy pod ręką. Z zadowoleniem mogę powiedzieć, że zakończyliśmy niedawno kampanię zbierania funduszy, która okazała się udana i pozwoli na wzbogacenie naszego budżetu.

Jakie nowe inicjatywy przewiduje Pani w najbliższej przyszłości?

– Trudno mówić o planach wobec faktu, że nową funkcję pełnię dopiero od kilku dni. Wiadomo, że prócz opieki nad całym ogrodem, gdzie każdego roku nasi ogrodnicy hodują ponad 250 tys. roślin, z całą pewnością będę bacznie doglądała rozwoju otwartej we wrześniu ubiegłego roku nowej szkółki na Kris Jarantoski Campus. Szkółka o powierzchni ponad 151 tys. stóp kw. to nowe energooszczędne szklarnie do uprawy roślin oraz ogrody na wolnym powietrzu. Powstało tam m.in. nowe Orchidarium, gdzie w przyszłości odbywać się będzie przypadająca na luty doroczna wystawa tych pięknych kwiatów. Z nowych programów przewidujemy rozszerzenie zajęć z ochrony przyrody dla przedszkolaków czy zajęcia terapeutyczne na świeżym powietrzu dla osób z różnego typu schorzeniami. Nowe inicjatywy powstają niemal każdego dnia, a czytelnicy „Dziennika Związkowego” mogą zapoznać się z nimi na naszym portalu www.chicagobotanic.org. Jestem przekonana, że codziennych obowiązków w tym pięknym ogrodzie mi nie zabraknie. Mam nadzieję, że im podołam.

Czy ma Pani jakieś ulubione miejsce w ogrodzie?

– Jeszcze takiego nie mam. Dopiero wczoraj oprowadzono mnie po jego zakątkach. Było bardzo zimno i trudno mi było każdemu z nich przyjrzeć się z bliska. Wydaje mi się, że dopiero wiosną, gdy wszystko się zazieleni, będę w stanie takie ulubione miejsce sobie wybrać. Na chwilę obecną cały ogród można uznać za moje ulubione miejsce. To miejsce, gdzie czeka mnie fascynująca przyszłość.

Życzymy powodzenia.

Andrzej Kazimierczak

[email protected]



Jean M. Franczyk powraca do Chicago z Londynu, gdzie piastowała stanowisko wicedyrektora Science Museum, flagowej placówki będącej częścią brytyjskiej Science Museum Group (SMG). Przez ponad 15 lat pełniła funkcje kierownicze w muzeach i placówkach edukacyjnych na dwóch kontynentach. Była dyrektorem Muzeum of Science and Industry w brytyjskim Manchesterze oraz wicedyrektorem ds. edukacji w Museum of Science and Industry w Chicago. Wcześniej była szefową personelu w Chicago Board of Education, doradcą ds. politycznych burmistrza Chicago Richarda M. Daley’ego, zajmowała się przyznawaniem grantów w Chicago Community Trust. Ukończyła dziennikarstwo na University of Illinois w Urbana-Champaign oraz studia podyplomowe w University of Chicago Harris School of Public Policy. Pracowała jako dziennikarka dla „Chicago Reporter” i „Miami Herald”.

/a> Chicagowski Ogród Botaniczny w Glencoe fot.Ewa Malcher

Chicago Botanic Garden zajmuje powierzchnię 385 akrów (156 ha) i jest usytuowany na dziewięciu wyspach. W jego skład wchodzi 26 oddzielnych ogrodów w otoczeniu czterech naturalnych środowisk: McDonald Woods, Dixon Prairie, Skokie River Corridor i Lakes and Shores. Udostępniony publiczności w 1972 r. ogród należy do Forest Preserve District of Cook County, a zarządzany jest przez Chicago Horticultural Society.


Chicago Botanic Garden jest 12. najbardziej popularną atrakcją turystyczną w Chicago. Każdego roku jest odwiedzany przez ok. 1 mln zwiedzających. Znajduje się przy 1000 Lake Cook Road w Glencoe, IL. Otwarty przez cały rok. Wstęp bezpłatny. Płatny parking.


1 2

1 2

D150241

D150241

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama