Depresja i nerwica to w większości sygnały, że jakaś część naszych potrzeb nie jest spełniona. Do potrzeb tych zaliczamy schronienie, pożywienie i bezpieczeństwo, miłość, przynależność do grupy, akceptację w niej i poczucie znaczenia. Wszystkie te cechy wypływają zwykle w kontekście związków z innymi ludźmi.
Zazwyczaj, gdy dopada nas samotność, gdy czujemy się niezrozumiani, nieakceptowani, gdy relacje z innymi nie spełniają naszych potrzeb, wówczas najczęściej zapadamy na depresję.
Przyjrzyjmy się 27-letniemu Dariuszowi, przebywającemu w USA od dwóch lat, po raz pierwszy w życiu z wizytą u psychologa.
Psycholog: Co cię dziś tu sprowadza?
Dariusz: Nie czuję się dobrze ostatnio, mam zły nastrój, nie mogę spać, wszystko mnie irytuje, nie mogę się jakoś otrząsnąć i wydostać z tego dołka.
Psycholog: Co sprawia, że czujesz się tak źle, czy coś przykrego się wydarzyło w twoim życiu w ostatnim czasie?
Dariusz: Tak naprawdę nic się nie zdarzyło, te nastroje przychodzą same bez ostrzeżenia. Chciałbym się tego pozbyć.
W tym miejscu zazwyczaj przechodzę do zbierania informacji o życiu, dążeniach, potrzebach, smutkach i radościach. Proszę o opowieść o tym, co dla pacjenta jest najważniejsze, kto jest w jego życiu i jakie ma znaczenie.
Psycholog: Opowiedz, jak wygląda twoje życie.
Dariusz: Przyjechałem do Stanów za namową rodziców, właśnie skończyłem studia w Polsce, mam teraz chwilę przerwy, żeby zorientować się co chcę robić. Ale przyjechałem też, żeby zarobić trochę pieniędzy i zobaczyć, jak tu się żyje. Nie widzę żadnych perspektyw. Mam kilku kolegów, ale to nie są takie przyjaźnie jak w Polsce, nie mam za bardzo o czym z nimi rozmawiać. Wychodzimy czasem do baru, ale to życie towarzyskie nie cieszy mnie tak jak dawniej.
Psycholog: Czy masz partnerkę?
Dariusz: Dwa lata temu byłem z dziewczyną, ale to się rozpadło dawno. Nie jestem z nikim związany.
Psycholog: A jakie są twoje relacje z rodzicami?
Dariusz: Dobre, dzwonię do nich raz w tygodniu, ojciec zawsze żył w swoim świecie, mama ciągle tylko powtarza, jak bardzo się dla nas poświęcała. Czasem nie chce mi się tego słuchać.
Wnioski, które można wyciągnąć z tej modelowej relacji, są klarowne. W tym przypadku przyczyną depresji jest brak solidnych i pozytywnych relacji z innymi ludźmi, samotność, poczucie wyobcowania, niezrozumienia i brak intymności. Nawarstwienie negatywnych uczuć prowadzi do depresji. Depresja jest emocjonalnym sygnałem, że coś niedobrego dzieje się z naszym zdrowiem psychicznym, że któraś z naszych podstawowych potrzeb oraz związki z innymi ludźmi nie zostają zaspokojone.
Czasem nam samym trudno jest się do tego przyznać, że nasze stosunki z innymi są dalekie od ideału. A depresja jeszcze je pogarsza, bo kieruje nas na boczne tory, gdzie nie ma ludzi, jest mrok i zapomnienie. I z każdym dniem wpadamy głębiej w to błędne koło, bo izolujemy się i ludzie o nas zapominają. Staczamy się w głębiny depresji.
Depresja a związki z ludźmi
Jako jednostki społeczne nie potrafimy żyć bez innych ludzi. Ludzkie relacje spełniają nasze podstawowe potrzeby. W przypadku Dariusza widzimy, że jego relacje nie są satysfakcjonujące. Te sfery to rodzina, przyjaciele, partnerzy życiowi (lub ich brak), tożsamość jaką przyjmujemy w pracy lub grupie oraz nasza relacja z samym sobą. Nie pozostaje obojętne dla nasego samopoczucia ocena innych, szacunek i akceptacja ze strony najbliższych, ale także i dalszych znajomych, współpracowników, etc. Ogromnie ważne jest także to, byśmy widzieli w sobie człowieka wartościowego i szanowali ten wizerunek siebie.
Co robić?
Do tego potrzebujemy pozytywnych ludzi wokoło, by poprawić jakość naszego zdrowia psychicznego. Tylko jak ich znaleźć? To są ci, którzy wspierali nas w ciężkich chwilach, którzy pozwalali nam być sobą, którzy prowokowali nas do śmiechu. Z pewnością takich ludzi wokół nas jest wielu, musimy się otworzyć na ich poznanie. Jeśli więc depresja i nerwica są tylko symptomem, że twoje potrzeby w kontekście związków z innymi ludźmi nie są zaspokojone, a twoja izolacja i odosobnienie karmione jest specyficznym negatywnym stylem myślenia, tak charakterystycznym dla depresji, to łatwiej będzie ruszyć do walki o samego siebie i wyrwać się z żelaznej obręczy depresji. Bo mając tę wiedzę, mamy nad tym kontrolę.
Katarzyna Pilewicz, LCPC, CADC
psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawe stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała, i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.
fot.kapa65/pixabay.com
Reklama