Gdy spotkałam go po raz pierwszy leżał spokojnie w zamkniętym i zaciemnionym pokoju pogotowia ratunkowego szpitala na przedmieściach Chicago. Kilka metrów dalej strażnik szpitalny spoglądał w ekran komputera gotowy zareagować na każdy gwałtowny ruch pacjenta. Miał dopiero 17 lat, w czasie ewaluacji powiedział mi, że trzy miesiące dzielą go od wolności, dnia osiemnastych urodzin, na które tak długo czekał. Do tego czasu skazany był na funkcjonowanie w amerykańskim systemie psychiatrycznym z powodu braku innych opcji. Jose, mimo młodego wieku, był wypalonym i zbuntowanym człowiekiem. Jego rodzice sami byli dziećmi, kiedy Jose przyszedł na świat.
Ojciec, początkujący członek gangu, matka wychowywana na ulicach miasteczka Waukegan. Obydwoje narkomani; Jose urodził się uzależniony od heroiny. Narażenie na toksyczne substancje już w łonie matki i niedożywienie we wczesnym dzieciństwie oraz genetyczne predyspozycje do chorób psychicznych, trauma i zaniedbanie – spowodowały, że nie był łatwym dzieckiem. W wieku ośmiu lat przeszedł płukanie żołądka po przedawkowaniu leków na uspokojenie. Wtedy też znalazł się po raz pierwszy na dziecięcym oddziale szpitala psychiatrycznego w Streamwood.
Z braku innych środków na poprawienie stanu psychicznego chłopca, psychiatrzy przepisali mu leki psychotropowe, uspokajające i antydepresanty. Wtedy zapewne wystarczyłaby po prostu miłość rodzicielska, spokój i bezpieczeństwo w domu, przewidywalne środowisko i stała opieka. Ale już na starcie mały Jose nie miał szans. Z chemicznym bałaganem w mózgu, spowodowanym przyjmowaniem koktajlu leków psychotropowych i obciążającą diagnozą choroby maniakalno-depresyjnej, z zaburzeniami psychotycznymi, został włączony do systemu psychiatrycznego.
Jose trafił do zakładu opieki dla dzieci i młodzieży trudnej. Już przed szesnastymi urodzinami był znany policji i kuratorom młodzieżowym. Jego życie nakreślił ciąg ucieczek ze znienawidzonego miejsca dla trudnej młodzieży. Ze względu na zachowania antyspołeczne, kradzieże, ciągłe ucieczki, bijatyki i napady rabunkowe Jose, jako młody przestępca, dostał dodatkową diagnozę: zaburzenia osobowości – osobowość psychopatyczna.
Osobowość antyspołeczna
Zaburzenie to pojawia się najczęściej w wieku dorastania i polega na zachowaniach burzących normy prawne i moralne społeczeństwa. Nieoficjalnie przyjęło się stwierdzenie, które określa to zaburzenie mianem psychopatii lub socjopatii. Najważniejszą przyczyną powstania tego typu zachowań są niedostateczne wzorce współżycia z ludźmi, do których zalicza się głównie wrogie środowisko, w którym dziecko dorasta, a także czerpanie agresywnych wzorców zachowań ze strony rodziny. Dotyczy to osób zwłaszcza dorastających w rodzinach patologicznych, takich jak rodzina Jose. Do tego może dojść brak zainteresowania dzieckiem ze strony matki lub ojca, czyli chwiejność rodzicielska, emocjonalne odrzucenie dziecka i brak konsekwencji wychowania. Najważniejszym czynnikiem jest jednak agresja otoczenia.
Jak poznać osobowość psychopatyczną
Osoby cierpiące na antyspołeczne zaburzenie osobowości mają zazwyczaj problemy z prawem, ponieważ ignorują normy i reguły społeczne, wykazują niską tolerancję społeczną, rasizm, brak tolerancji dla innych religii, nałogowe kłamanie, wykorzystywanie i manipulowanie, chęć kontroli nad życiem innych, impulsywność i agresję. W sferze emocjonalnej dochodzi niezdolność do przeżywania empatii, niezdolność do przeżywania lęku, skłonności do irytacji i drażliwości, ubogie życie psychiczne, brak zdolności do przeżywania uczuć, wstydu czy skruchy, ignorowanie uczuć innych, niemożność trwania w stałym związku.
Leczenie osobowości antyspołecznej
Mimo że większość osób podlegających kryteriom wyżej wymienionym nie poddaje się terapii z własnej woli, to często zmuszani są oni przez wymiar sprawiedliwości lub rodzinę. Większość uważa również, że nie mają żadnych zaburzeń i terapia nie jest potrzebna. Dlatego też sukces terapeutyczny w tym przypadku jest rzadki. Terapia polega na zbudowaniu odpowiedniej atmosfery i zaufania z pacjentem. Jeśli zostanie to osiągnięte następnym etapem jest nauka i kształtowanie zdolności wyrażania uczuć i empatii. Końcowym etapem jest eliminacja negatywnych zachowań i budowa pozytywnych.
Jose od 18 urodzin dzielą trzy miesiące. Czy znajdzie się ktoś, kto pokaże mu inną stronę życia? Czy pomoże mu to zejść z drogi, na którą był skazany od urodzenia? Miałby przynajmniej szansę na podjęcie własnej decyzji.
Katarzyna Pilewicz, LCPC, CADC
psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawe stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała, i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.
fot.pixabay.com