W miniony weekend kolorowo i smacznie było w McCormick Place, gdzie po raz 119 odbywała się międzynarodowa wystawa wyposażenia i sprzętu domowego. Nie mogło mnie tam nie być. Sprawdziłem dla siebie i dla Was co nowego producenci proponują do kuchni.
Kolor w McCormick Place mógł przyprawiać o zawrót głowy. Kolorowe było wszystko, od sprzętu kuchennego, po talerze, garnki, patelnie, korki do zatykania wina, sztućce i mnóstwo innych plastikowych gadżetów. Wystawa była okazją do prezentacji najnowszych światowych trendów i do porozmawiania z przedstawicielami firm, które na rynek amerykański chcą dopiero wejść. Wystawie towarzyszyły także pokazy mistrzów gotowania. Wśród nazwisk, które pojawiły się imprezie nie można pominąć chicagowianina Ricka Baylesa.
Niestety, nie zawsze rozmach oferty szedł w parze z wiedzą wystawiających. Firma Oster zaprezentowała bardzo ciekawe patelnie, które wyglądały jak kolorowy marmur z drewnianymi rączkami. Pytałem o nie cztery osoby, które reprezentowały firmę o szczegóły, ale od żadnej nie udało mi się uzyskać informacji. Obiecali dosłać e-mailem.
Za to wyczerpujące informacje dostałem na temat całej kolekcji żeliwnych czajniczków do parzenia herbaty i kawy, które na targach prezentowała firma Odi. Mimo że czajniczki są bardzo dobrej jakości, to jednak zostanę przy moim perkolatorze, który kupiłem na straganie za 10 dolarów.
Trafiłem też na prezentacje małych firm, którym bardzo zależało, by branżowe informacje o ich ofercie dotarły do jak największej liczby osób. Niektóre produkty, to małe dzieła sztuki. Jak w przypadku japońskiej firmy Suncraft, która prezentowała noże. Wiele z nich wykonano w stali damasceńskiej – ostrze posiada falisty wzór. Pokazano mi ich cały wachlarz, cierpliwie odpowiadając na moje pytania.
Na targach zaskoczyła mnie oferta niemieckiej firmy Gude. Ich nóż, nazwany po prostu The knife, nieco zbił mnie z tropu. Ma gigantyczne ostrze i bardzo krótki uchwyt. Dopiero reprezentantka firmy pokazała mi, jak go trzymać poprawnie. Nóż bardziej przypomina miecz z serialu "Gra o tron". Ale po fachowej prezentacji muszę przyznać, że w mojej dłoni leżał jak ulał. Produkt wygrał już kilka nagród. Noże z miasta Solingen (skąd pochodzi marka Gude) są ponoć jednymi z najlepszych na świecie.
Jeśli chodzi o gadżety nie bezpośrednio związane z kuchnią i gotowaniem, to moją uwagę przyciągnęło kilka. Jednym z nich są znane wszystkim lampy z soli himalajskiej. Mają ponoć oczyszczać powietrze i uspokajać. W ofercie firmy, która prezentowała je w McCormick Place, znalazły się nie tylko tradycyjne duże bryły z żarówką w środku. Były także kosze z drewna lub stali wypełnione kawałkami soli czy nowość – niewielkie lampki z wtyczką, które włącza się od razu w gniazdko elektryczne.
Na innym stoisku zauważyłem klepsydry! W dobie smartfonów i innych urządzeń odmierzających czas wydały mi się kompletnie nieprzydatne. Okazało się, że się myliłem. Są ostatnio bardzo popularne. Nie tylko odmierzają czas, ale serwują także nietypowe pokazy, gdzie zamknięte w przeźroczystym pojemniku kolorowe bąbelki powietrza odmierzają czas wnosząc się do góry. Klepsydry dostępne są w wielu kształtach i kolorach. Odliczają czas potrzebny do zagotowania wody na herbatę, grillowania mięsa czy gotowania jajek.
Po wizycie na tegorocznej wystawie wydłużyła się lista niezbędnych w mojej kuchni rzeczy. Jeśli chcecie znaleźć więcej informacji na temat tego co najnowsze na rynku, zajrzyjcie na stronę:www.housewares.org
Tekst i zdjęcia: Piotr Serocki
Reklama