Wyrok w sprawie strzelaniny po huraganie Katrina
Policjanci, którzy w 2005 roku po przejściu huraganu Katrina otworzyli w Nowym Orleanie ogień do sześciu nieuzbrojonych mężczyzn, zostali uznanych winnymi pogwałcenia praw obywatelskich ofiar. Ława przysięgłych uznała jednocześnie, że funkcjonariusze nie są winni morderstwa.
- 08/07/2011 03:48 PM
Policjanci, którzy w 2005 roku po przejściu huraganu Katrina otworzyli w Nowym Orleanie ogień do sześciu nieuzbrojonych mężczyzn, zostali uznanych winnymi pogwałcenia praw obywatelskich ofiar. Ława przysięgłych uznała jednocześnie, że funkcjonariusze nie są winni morderstwa.
Zobacz: Pięć lat temu Katrina uderzyła w USA
W 2005 roku, tuż po przejściu tragicznego w skutkach huraganu Katarina, pięciu policjantów otworzyło ogień w kierunku sześciu nieuzbrojonych mężczyzn. Dwóch z nich zginęło w wyniku strzelaniny. Następnie oficerowie starali się zatrzeć ślady przestępstwa, tak, aby wyglądało ono na usprawiedliwione. W piątek ogłoszono wyroku w ich sprawie. Czterech z nich uznano za winnych pogwałcenia praw obywatelskich. Przysięgli uznali, że nie było to morderstwo.
Obrońcy utrzymywali, że oskarżeni otworzyli ogień w odpowiedzi na strzały oddane w ich kierunku, a wszelkie podjęte przez nich działania były uzasadnione w świetle grożącego im niebezpieczeństwa. Innego zdania jest matka zabitego 17-latka Jamesa Brisette’a. Przyznała ona jednak, że po sześciu latach walki o sprawiedliwość poczuła ulgę. Drugim zabitym był niepełnosprawny umysłowo 40-latek Ronald Madison.
Oskarżeni to oficer Robert Faulcon, sierżanci Robert Gisevius i Kenneth Bowen, oficer Anthony Villavaso, oraz były sierżant Arthur Kaufman. Faulcon, Gisevius, Bowen i Villavaso zostali skazani za udział w strzelaninie i zacieraniu dowodów. Kaufmana, który brał udział w śledztwie dotyczącym przestępstwa, uznano winnym jedynie zacierania śladów. Miał on przedstawić broń należącą do jednego z policjantów jako własność brata zabitego Madisona, oraz sfabrykować dwóch nieistniejących świadków strzelaniny.
Dezycja ławy przysięglych nie jest pierwszym wyrokie jaki kładzie się cieniem na reputacji nowoorleańskiej policji. Tylko w zeszłym roku aż dwudziestu obecnych lub byłych policjantów tego miasta zostało uznanych winnymi popełnienia przestępstw federalnych. Większość tych przypadków dotyczyła właśnie strzelaniny z 29 sierpnia 2005, kiedy to po przejściu huraganu Katarina, miasto pogrążyło się w desperacji i bezprawiu.
PT
Reklama