Aż 32 osoby zostały postrzelone podczas minionego weekendu, w tym trzy śmiertelnie. Tym samym liczba zabójstw niemal dwukrotnie przewyższyła wskaźnik z tego samego okresu roku ubiegłego.
Od początku roku w Chicago miało miejsce przynajmniej 91 zabójstw podczas gdy w roku ubiegłym policja zanotowała 47 morderstw. Ogółem, w pierwszych tygodniach tego roku w Wietrznym Mieście doszło do 416 strzelanin. Przed rokiem odnotowano 193 strzelaniny, co oznacza wzrost w wysokości 115 procent.
Najmłodszą ofiarą strzelanin podczas minionego weekendu był 3-letni chłopiec trafiony w nogę, gdy bawił się koło domu w okolicy 5600 South Wolcott Avenue. Chłopiec został przewieziony do Comer Children's Hospital, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja twierdzi, że chłopiec był przypadkową ofiarą porachunków między gangami.
Śmiertelną ofiarą był nastolatek, który zginął w okolicy Prairie Avenue i 56th Street. 18-letni Brian Johnson poniósł śmierć od strzału w głowę. Został przewieziony do Stroger Hospital, gdzie lekarze stwierdzili zgon. (ak)
Reklama