Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 07:07
Reklama KD Market

Sędzia Aleksandra Gillespie: cenię sprawiedliwość i niezależność

/a> Sędzia Aleksandra Gillespie podczas wizyty w Związku Narodowym Polskim    fot.Alicja Otap

Sędzia Aleksandra Gillespie zabiega o utrzymanie sprawowanego stanowiska. Jej nazwisko pojawi się na wszystkich listach wyborczych, bowiem kandyduje z całego powiatu Cook. Gillespie, córka imigrantów z Europy Południowej, żona i matka, chce przekonać wyborców, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu, mającą odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie, jako sędzia podejmującą sprawiedliwe decyzje.


Alicja Otap: Ma Pani może polskie korzenie? Coś swojskiego pobrzmiewa w Pani imieniu.


Aleksandra Gillespie: Jestem pochodzenia chorwacko-serbskiego. Rodzice są imigrantami. Przybyli do USA nie znając języka angielskiego, bez centa w kieszeni. Moja starsza siostra miała wówczas zaledwie 3 lata. Ja urodziłam się już tutaj. Mimo różnych przeciwności losu, ciężką pracą udało się rodzicom zbudować na emigracji wspaniałe życie. Nasza rodzina to przykład spełnionego amerykańskiego marzenia. Rodzice bardzo dbali o nasze wykształcenie. Ciężko pracowali, by przeprowadzić się z East Chicago do Park Ridge. Chcieli, abyśmy uczęszczały do dobrych szkół.


W jaki sposób trafiła Pani do zawodu sędziego?


− Zostałam mianowana na sędzię w 2014 r. przez Sąd Najwyższy Illinois na miejsce sędziego, który zmarł. W 2014 r. do września 2015 r. pracowałam w I wydziale sądowym w Chicago, a następnie zostałam przeniesiona do II oddziału w Skokie, gdzie trafiają różne sprawy, m.in. poważne przestępstwa, wykroczenie drogowe, przypadki przemocy domowej i konflikty z prawem z udziałem młodocianych. 


Zanim została Pani mianowana na sędzię pracowała Pani jako asystentka prokuratora stanowego powiatu Cook. Jakie doświadczenia zawodowe wyniosła Pani z prokuratury? 


− Spędziłam 21 lat w stanowej prokuraturze powiatu Cook. I przez ten czas dosłownie codziennie występowałam w różnych sądach w roli oskarżyciela z ramienia prokuratury, obsłużyłam kilkaset spraw prowadzonych przez rozmaitych sędziów i z udziałem różnych ław przysięgłych. Wniosłam tysiące wniosków. Piętnaście lat spędziłam w sądzie karnym w Chicago na skrzyżowaniu ulic California i 26., a później w sądzie karnym w Skokie. 


Występowała Pani w sądzie wyłącznie jako oskarżyciel?


− Tak. Rzeczywiście. Ale mój mąż Mike Gillespie jest obrońcą i często rozmawiamy ze sobą na tematy zawodowe. Dzięki tym dyskusjom na różne zagadnienia patrzę z szerszej, specjalnej perspektywy, również od strony obrońcy. Uważam, że dzięki rozmowom z mężem jestem bardziej sprawiedliwą i niezależną sędzią. A przecież o to właśnie chodzi, by sędzia nie tylko znakomicie znał literę prawa, ale by równocześnie był sprawiedliwy. Dodam, że męża poznałam w sądzie karnym w Chicago, gdzie występował w charakterze obrońcy.


Czy posiada Pani program wyborczy?


− Jako sędzia nie mogę mieć żadnego programu wyborczego, ani też nie mogę komentować decyzji, które podjęłam, czy zamierzam podjąć. Ale mogę zapewnić, że każdy podsądny jest przeze mnie traktowany z godnością i z szacunkiem. Chcę, by każdy podsądny miał sprawiedliwą rozprawę oraz by obie strony sporu były wysłuchane. Staram się być sędzią, która nie tylko ma wiedzę dotyczącą sprawy i litery prawa, ale też sędzią, która podejmuje decyzje w oparciu o argumenty obu stron.


Co Pani zdaniem należy zmienić w obecnym systemie sprawiedliwości powiatu Cook?


− Zdecydowanie potrzebujemy więcej alternatywnych programów w wymiarze sprawiedliwości w powiecie Cook. Wierzę w ich skuteczność. Preferuję np. leczenie, a nie osadzenie w zakładzie karnym, jeśli ktoś boryka się z problemem uzależnienia, albo jest chory psychicznie. Takie osoby powinny otrzymać odpowiednią pomoc, a nie siedzieć w więzieniu. 


W zakładzie karnym powiatu Cook chorzy psychicznie stanowią około 30 proc. ponad 9 tys. wszystkich więźniów. To podobno najwięcej w całym kraju?


− Niestety tak. Więzienie powiatowe to nie tylko jedno z najbardziej przepełnionych więzień w kraju, ale też o największej liczbie pacjentów psychiatrycznych. Na ten stan rzeczy składa się kilka czynników, m.in. zamknięcie klinik zdrowia psychicznego z powodu cięć budżetowych. Wielu chorych nie otrzymuje odpowiedniej pomocy i leczenia, a powinni je uzyskać.


W jaki sposób chce Pani przekonać wyborców, żeby na Panią głosowali?


− Rozmawiam z wyborcami, biorę udział w spotkaniach z nimi i w mityngach przedwyborczych. W porównaniu z moim jedynym kontrkandydatem to właśnie ja posiadam odpowiednie kwalifikacje zawodowe i doświadczenie konieczne do pełnienia funkcji sędziego. Uzyskałam też dobre oceny stowarzyszeń prawniczych i rekomendacje wyborcze różnych organizacji i grup środowiskowych. Będę dalej zachęcać mieszkańców powiatu Cook, by uzyskali informacje na mój temat i innych kandydatów na urzędy sędziowskie. Dodatkowo chcę podkreślić, że jestem nie tylko dobrym prawnikiem i sędzią, ale też żoną i matką dwóch synów w wieku 13 i 15 lat. Dlatego rozumiem problemy i troski wielu rodzin. Działam społecznie w szkołach, do których chodzą moi synowie oraz w różnych organizacjach środowiskowych. 


Czy Pani kandydatura jest popierana przez polonijne organizacje?


− Poparcia udzieliło mi Advocates Society, które jest stowarzyszeniem prawników polskiego pochodzenia. Oficjalnej rekomendacji wyborczej udzieliło mi też Stowarzyszenie Polsko-Amerykańskich Policjantów, a także burmistrz Niles Andrew Przybylo. Jestem bardzo wdzięczna za okazane mi wsparcie.


Dość często wyborcy nie głosują na sędziów, bo nie mają wiedzy o kandydatach albo głosują przypadkowo...


− Zdaję sobie z tego sprawę i dlatego gorąco apeluję do głosujących, żeby doinformowali się na temat kandydatów i żeby nie pomijali sędziów na liście wyborczej. Urzędy sędziowskie są niestety na końcu listy do głosowania, więc proszę o uzbrojenie się w cierpliwość i poświęcenie jeszcze kilku minut na dolną część karty wyborczej, gdzie znajdują się nazwiska sędziów. Głosy oddane na sędziów to przecież też element demokratycznych procesów dokonujących się w czasie wyborów.


Co powie Pani osobom, które w ogóle nie głosują?


− Żeby koniecznie poszli do urn wyborczych, bo tylko poprzez głosowanie możemy przyczynić się do zmian w naszym kraju. Przypominajmy bliskim i znajomym, że absolutnie każdy głos się liczy i każdy głos jest ważny. Wczesne głosowanie zaczyna się już 28 lutego, a termin właściwych wyborów to 15 marca. 


Dziękuję za rozmowę.


a.otap@zwiazkowy. com



Aleksandra Gillespie (z domu Nikolich) została mianowana na sędzię sądu okręgowego powiatu Cook w 2014 roku. Wcześniej przez 21 lat pracowała jako asystentka prokuratora stanowego w tym powiecie. Absolwentka uniwersytetów Northwestern (licencjat z historii w 1990 r.) i Loyola (doktorat z prawa w 1993 r.). Członkini wielu stowarzyszeń prawniczych. Uczestniczka edukacyjnych akcji społecznych i szkoleń dla organów ścigania. Działa aktywnie w programach dla młodzieży w organizacjach przykościelnych i przy szkołach, do których uczęszczają jej synowie. Z mężem Mikiem Gillespie i synami, Patrickiem i Thomasem mieszkają w Park Ridge k. Chicago. Więcej informacji o sędzi Gillespie na jej witrynie: judgegillespie.com.


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama