Aż jedna piąta wszystkich imigrantów świata mieszka w USA. Za 50 lat ich liczba sięgnie 78 milionów. A wszystko zaczęło się, kiedy ustawa Immigration and Nationality Act z 1965 r. wprowadziła zasadnicze zmiany w amerykańskiej polityce imigracyjnej, likwidując przestarzały system imigracyjnych kwot narodowościowych. Od tego czasu statystyki oszalały.
Przez 50 lat po wejściu w życie ustawy, która radykalnie odmieniła politykę imigracyjną Stanów Zjednoczonych, granicę amerykańską przekroczyło prawie 59 mln imigrantów. W ciągu minionego półwiecza to właśnie współcześni imigranci i ich potomkowie stanowili prawie połowę wzrostu liczby ludności i to za ich sprawą dużej zmianie uległ skład rasowy i etniczny amerykańskiego społeczeństwa.
Przewiduje się, że między rokiem obecnym a 2065 88 proc. wzrostu liczby mieszkańców stanowić będą imigranci. W tym okresie populacja Stanów Zjednoczonych podskoczy o 103 mln do 441 mln osób.
Przyrost ludności dzięki imigrantom
Imigracja spowodowała, że liczba urodzonych za granicą mieszkańców USA wzrosła z 9,6 mln w 1965 r. do rekordowych 45 mln w roku 2015, choć obecna liczba imigrantów jest niższa niż 59 mln przybyłych po 1965 r. z powodu zgonów oraz wyjazdów z USA. Za 50 lat – jak prognozuje Pew Research – w USA będzie mieszkać 78 mln imigrantów.
Największą falę imigracyjną notowano pomiędzy rokiem 1970 a 2000, choć jej nasilenie od tego czasu uległo zmniejszeniu. Stany Zjednoczone zamieszkuje obecnie największa populacja imigrantów. Aż jedna piąta wszystkich imigrantów świata mieszka w USA (dane z 2013 r.) W ostatnim półwieczu nowi imigranci, ich dzieci i wnukowie w 55 proc. przyczynili się do wzrostu liczby ludności w USA; ogólna liczba ludności podniosła się ze 193 mln w 1965 r. do 324 mln w roku 2015. Szybko rosnąca populacja imigrancka spowodowała, że wskaźnik urodzonych za granicą mieszkańców USA poniósł się z 5 proc. ogółu społeczeństwa w 1965 do 14 proc. dzisiaj, a w 2065 r. przypuszczalnie osiągnie rekordowy poziom 18 procent.
Imigracja spowodowała, że liczba urodzonych za granicą mieszkańców USA wzrosła z 9,6 mln w 1965 r. do rekordowych 45 mln w roku 2015"
Dzisiejszy 14-proc. udział obcokrajowców w ogólnej liczbie ludności jest bliski historycznego rekordu, który wynosił 15 proc. w pierwszych latach XX wieku.
Ustawa Immigration and Nationality Act z 1965 r. wprowadziła zasadnicze zmiany w amerykańskiej polityce imigracyjnej, likwidując przestarzały system imigracyjnych kwot narodowościowych, który faworyzował imigrantów z Europy. Zastąpił go nowy opierający się na zasadzie łączenia rodzin i preferencji dla wykwalifikowanych pracowników.
W liczbach bezwzględnych 59 mln imigrantów przybyłych w latach 1965-2015 znacznie przekroczyło liczbę obcokrajowców, którzy dobijali do amerykańskich brzegów w XIX wieku i pierwszych dekadach XX wieku. W latach 1840-1889 Stany Zjednoczone przyjęły ogółem 14,3 mln imigrantów, podczas gdy pomiędzy 1890 a 1919 r. ich liczba wzrosła o dalsze 18,2 milionów.
Po wejściu w życie ustawy imigracyjnej w 1965 r. do USA zaczęła emigrować coraz większa liczba cudzoziemców z innych niż Europa części świata. W gronie imigrantów przybyłych po 1965 r. 51 proc. stanowią przybysze z krajów Ameryki Łacińskiej, podczas gdy ok. 25 proc. to emigranci z Azji. Dla porównania obydwie fale imigracji z połowy XIX w. i początku XX w. przywiodły do USA niemal wyłącznie uchodźców z Europy.
Inny skład etniczny imigracji i jej szybki przyrost spowodowały w amerykańskim społeczeństwie widoczne zmiany rasowe i etniczne . Gdy jeszcze w 1965 r. biali mieszkańcy nielatynoskiego pochodzenia stanowili 84 proc. liczby ludności, to 50 lat później ich liczba spadła do 62 procent. Tymczasem liczba Latynosów podskoczyła z 4 proc. w 1965 r. do 18 proc. w roku 2015. Równocześnie w tym samym okresie podniosła się liczba Azjatów z poniżej 1 proc. do 6 procent.
Pew Research w swojej analizie stawia nawet ciekawą prognozę, że bez imigracji po 1965 r. skład amerykańskiego społeczeństwa wyglądałby obecnie następująco: biali – 75 proc., Afroamerykanie – 14 proc., Latynosi – 8 proc. i Azjaci – poniżej 1 procent.
Większości etnicznej nie będzie
Prognozy Pew Research zapowiadają, że za 50 lat przekrój amerykańskiego społeczeństwa ulegnie kolejnej zmianie. Gdy w 2015 r. 47 proc. imigrantów mieszkających w USA stanowili Latynosi, to wobec zmniejszonej imigracji z Ameryki Łacińskiej i fali powrotów obywateli Meksyku do ojczyzny za 50 lat wskaźnik ten przypuszczalnie spadnie do 31 procent. Wzrośnie za to liczba imigrantów pochodzenia azjatyckiego. W 2055 r. Azjaci staną się największą grupą imigrancką mieszkającą w Stanach Zjednoczonych, by w 2065 r. stanowić już 38 proc. społeczeństwa.
Za 50 lat żadna grupa etniczna nie stanie się większością, gdyż Latynosi stanowić będą 24 proc. społeczeństwa (18 proc. obecnie), a udział Azjatów wzrośnie z obecnych 6 proc. do 14 procent.
Największe środowiska imigrantów
Stany Zjednoczone były od dawna głównym miejscem osiedlenia imigrantów z całego świata. Uchodźcy z różnych krajów osiedlali się jednak w różnych stanach, tworząc lokalne, imigranckie społeczności.
Pierwsza fala przywiodła do brzegów Ameryki głównie imigrantów z Europy Zachodniej i Północnej. I tak w latach 50. XIX w. największą grupę narodowościową stanowili Irlandczycy, osiedlający się głównie na Wschodnim Wybrzeżu i w południowych stanach. Z kolei lata 80. tego samego wieku to napływ imigrantów z Niemiec, którzy znaleźli swoje miejsce do życia w stanach Środkowego Zachodu i na południu USA. W tym samym czasie radykalna zmiana polityki imigracyjnej wpłynęła na skład narodowościowy imigrantów. Jeśli jeszcze do lat 80. XIX w. Chińczycy stanowili największą grupę obcokrajowców zamieszkujących stany Kalifornia, Oregon, Waszyngton, Idaho i Nevada, to ustawa Chinese Exclusion Act z 1882 r. uniemożliwiła chińskim imigrantom osiedlanie się w USA, co w konsekwencji spowodowało, że liczniejsze stały się w tych stanach inne grupy narodowościowe.
Do lat 80. XX w. najliczniejszą grupą imigrantów w kraju byli Meksykanie. W 2013 r. stali się najliczniejszą społecznością imigrancką w 33 stanach, jednak silną reprezentację mają też inne grupy etniczne. Chińczycy są najliczniej reprezentowani w Massachusetts i Pensylwanii, podczas gdy Hindusi w New Jersey. Filipińczycy stanowią największą społeczność imigrancką na Alasce i na Hawajach.
Jak nas widzą?
Amerykańska opinia publiczna ma zróżnicowane spojrzenie na imigrantów i ich wkład w życie społeczeństwa. Ogółem 65 proc. Amerykanów uważa, że w dłuższej perspektywie imigranci przynoszą korzyści społeczeństwu, podczas gdy 37 proc. uważa ich za stanowiących zagrożenie. Ten sam sondaż dowodzi, że prawie połowa (49 proc.) Amerykanów pragnęłaby ograniczenia imigracji, a 82 proc. ankietowanych opowiada się za tym, by amerykański system imigracyjny został poddany gruntownym reformom.
Poglądy Amerykanów na temat imigrantów różnią się także ze względu na region pochodzenia obcokrajowców. I tak 47 proc. ankietowanych jest zdania, że Azjaci mają w większości pozytywny wpływ na życie amerykańskiego społeczeństwa, podczas gdy o europejskich imigrantach taką opinię wyraża 44 proc. respondentów.
A co z asymilacją? Dwie trzecie dorosłych Amerykanów twierdzi, że imigranci pielęgnują swoje tradycje i styl życia kraju pochodzenia, podczas gdy 32 proc. utrzymuje, że imigranci jednak chcą przyswajać amerykańskie wartości. Aż 59 proc. respondentów wyraża opinię, że najnowsi imigranci nigdy nie podejmą nauki języka angielskiego. Wobec czego –paradoksalnie – nigdy nie staną się integralną częścią tego społeczeństwa, które imigrantami stoi.
Andrzej Kazimierczak
[email protected]