Konsul Matynia: to nieprawda, że „biją naszych” (Polacy cofani z granic USA)
'- W ubiegłym roku z amerykańskich granic cofnięto 1100 Polaków. To mniej niż jeden procent wszystkich rodaków wjeżdżający do USA - mówi naszemu portalowi konsul generalny RP w Chicago, Zygmunt Matynia...
- 08/03/2011 09:15 PM
- W ubiegłym roku z amerykańskich granic cofnięto 1100 Polaków. To mniej niż jeden procent wszystkich rodaków wjeżdżający do USA - mówi naszemu portalowi konsul generalny RP w Chicago, Zygmunt Matynia
Czytaj także: Polki przyjechały na wakacje do USA. Z lotniska trafiły do celi
Konsul Matynia potwierdza także, że władze imigracyjne w Chicago znacznie łagodniej traktują zatrzymanych Polaków, którzy trafiają do aresztu imigracyjnego czekając na miejsce powrotne w samolocie. - Tak się składa, że byłem konsulem w Nowym Jorku zanim trafiłem do Chicago. Wizytowałem Detention Center zarówno w Elizabeth pod Nowym Jorkiem, jak i to na lotnisku O’Hare. Odnoszę wrażenie, że w Chicago zatrzymani są lepiej tarktowani niż w Newarku, które jest znacznie surowsze wobec osób zatrzymywanych na granicy. Zdarzało się, że zakuwano w kajdanki starsze osoby, kobiety. Stanowczo się z tą praktyką nie zgadzaliśmy wysyłając noty z ambasady do Departamentu Stanu . Ale trzeba pamiętać, że procedury polskie dotyczące zatrzymań są odmienne od amerykańskich; tutaj każdy aresztowany jest zakuwany od razu w kajdanki bez względu na to kim jest - byłym gubernatorem czy prezesem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Podkreślam jednak z całą stanowczością, że polscy obywatele nigdy nie byli gorzej traktowani niż obywatele innych krajów. Nigdy też nie mieliśmy zgłoszeń, które uprawniałyby nas do wysunięcia zarzutów o dyskryminację rodaków.
Czytaj także: Meksykanie i obywatele Dominikany piętnowani na lotnisku w Newark
Jednak, jak każda placówka konsularna na świecie, także i chicagowska ma ograniczony zakres ochrony polskich obywateli. Zatrzymany na granicy USA Polak ma prawo do telefonicznej rozmowy z konsulem . Nie może jednak liczyć na to, że interwencja przedstawiciela konsulatu wpłynie na zmianę decyzji urzędnika imigracyjnego o wydaniu wizy, a w efekcie wpuszczeniu na teren USA.
- Każda osoba zatrzymana na granicy ma prawo do kontaktu z konsulatem. Na lotnisku O’Hare ten numer jest dobrze znany, a służby graniczne go udzielą, jeśli taka osoba życzy sobie kontaktu z naszym przedstawicielstwem. Nie spotkaliśmy nigdy sytuacji, by odmówiono kontaktu z nami - dodaje konsul Matynia.
Matynia dodaje, że także przedstawicieli amerykańskich organów bezpieczeństwa obowiązują przepisy nakazujące powiadamianie najbliższego konsulatu o aresztowiu Polaka, ale nie na lotnisku.
- Nasze kraje obowiązuje bilateralna konwencja konsularna , na podstawie której w ciągu 72 godzin musimy być powiadomieni o zatrzymaniu polskiego obywatela. Dotyczy to jednak sytuacji, kiedy Polacy zostają aresztowani już na terenie Stanaów Zjednoczonych, nie obowiązuje to na lotniskach, ponieważ z formalnego punktu widzenia nie doszło jeszcze do przekroczenia granicy amerykańskiej - wyjaśnia Zygmunt Matynia.
Małgorzata Błaszczuk, Chicago
Telefonując na ogólny numer konsulatu w Chicago po godzinach urzędowania lub dni wolne od pracy: 1 (312) 337 8166, po wysłuchaniu komunikatu należy wcisnąć opcję łączącą z konsulem dyżurnym, nr 8.
Skala problemu nie jest więc duża, jeśli weźmie się pod uwagę zarówno liczbę ok. 150 tys. przyjeżdżających do Stanów Zjednoczonych Polaków, czy też dużo wyższą liczbą zawracanych z Niemiec, Francji czy Rumunii. Dodatkowo, wyraźna jest także tendencja spadkowa. W 2009 roku liczba zatrzymanych Polaków wynosiła bowiem 1300.
- Motywem zawrócenia najczęściej jest naruszenie prawa podczas wcześniejszego pobytu na terenie Stanów Zjednoczonych albo rozbieżność między deklarowanym a faktycznym celem pobytu - mówi konsul Matynia i dodaje: - Jeśli ktoś wjeżdża na wizie turystycznej, a jego celem jest praca, to nawet jeśli jest to artysta i przyjeżdża na koncerty, to jest to przesłanka do tego, by oficer imigracyjny na lotnisku odmówił nam wizy.
Tak było w przypadku zespołu Zakopower, który we wrześniu 2009 roku cofnięto z chicagowskiego lotniska O’Hare, ponieważ artyści nie posiadali wiz pracowniczych.
Reklama