Rozmowa z rewidentką stanu Illinois Leslie Geissler Munger
Illinois funkcjonuje bez ustawy budżetowej od 1 lipca w konsekwencji przepychanki politycznej w Springfield. Mimo trudności finansowych i administracyjnych rewidentka Illinois Leslie Geissler Munger płaci rachunki i reguluje inne zobowiązania finansowe stanu. W rozmowie z nami komentuje trudną sytuację Illinois i odpowiada na pytanie, czy stanowi grozi bankructwo.
Alicja Otap: Czy budżetowy pat, którego końca nie widać, może doprowadzić do wyczerpania się funduszy i ogłoszenia przez Illinois upadłości?
Leslie Geissler Munger: – Bankructwo nam nie grozi. Prawo zabrania Illinois ogłoszenia upadłości. Fundusze też się nie wyczerpią, bo przecież do kasy stanu wpływają codzienne przychody z podatków i różnych opłat. Utrudnione jest jednak gospodarowanie tymi funduszami, ponieważ brak jest ustawy budżetowej. Do płacenia części rachunków upoważniają nas nakazy sądowe i ustawy o niektórych tylko wydatkach, zatwierdzone przez parlament stanowy. Zanim jednak biuro rewidenta uzyska pozwolenie na uregulowanie kolejnych zobowiązań, wydłuża się kolejka czekających na wypłaty należności. Wiele instytucji i osób fizycznych otrzyma czeki z dużym opóźnieniem z powodów biurokratycznych, które są efektem braku budżetu.
Illinois jest bez budżetu już siódmy miesiąc. W jaki sposób mieszkańcy stanu mogą wywrzeć nacisk na parlament stanowy, by zatwierdził ustawę finansową?
− Mieszkańcy Illinois powinni kontaktować się ze swoimi posłami i senatorami stanowymi i domagać się, aby w legislaturze zaczęli reprezentować interesy społeczeństwa. Żądajmy, aby nas reprezentowali, a nie czyjeś partykularne interesy, podyktowane względami politycznymi. Parlamentarzyści muszą usłyszeć opinie wyborców. Muszą się dowiedzieć, że wyborcy nie chcą podwyżek podatków, ale chcą reform pozwalających na rozwój gospodarki stanu, na rozwój działalności gospodarczej i prywatnej przedsiębiorczości.
Władze loterii stanowej przez pewien czas nie wypłacały dużych wygranych mieszkańcom Illinois. Później wznowiły wypłaty. Jest ryzyko, że ponownie zmienią zdanie?
− Wszystkie wygrane z loterii stanowej będą wypłacane. Gwarantuje to specjalna ustawa upoważniająca władze loterii do dysponowania dochodami ze sprzedaży kuponów loteryjnych.
W minionym tygodniu obchodziła Pani rocznicę sprawowania urzędu rewidenta stanowego. Taka rocznica zawodowa budzi refleksje?
− Jestem wdzięczna, że zostałam poproszona przez gubernatora Bruce'a Raunera o sprawowanie służby na rzecz stanu i jego mieszkańców na miejsce nagle zmarłej rewident Judy Baar Topinki. Przez rok dużo się nauczyłam i poznałam wielu interesujących ludzi. Podróżowałam wiele razy po Illinois, pogłębiając swoją wiedzę o stanie i jego mieszkańcach.
Co sprawia Pani największą satysfakcję z pracy na stanowisku rewidenta?
− Na przykład to, że mimo impasu budżetowego wypełniam moje obowiązki i że potrafię rozmawiać z mieszkańcami stanu o trudnościach, z którymi Illinois się aktualnie boryka. Jestem też dumna z tego, że udało mi się zmniejszyć o 10 procent wydatki mojego biura bez zwalniania kogokolwiek z pracy. Kilka osób przeszło na emeryturę i ich etaty zostały po prostu zlikwidowane. Wprowadziłam też bardziej efektywne metody pracy oraz nowy system komputerowy, który, gdy już ruszy pełną parą w niedalekiej przyszłości, pozwoli podatnikom zaoszczędzić wiele milionów dolarów. Kontynuuję też inicjatywy doradztwa biznesowego i promujące rozwój przedsiębiorstw, wśród nich program POWER pozwalający o ubieganie się o kontrakty stanowe. Korzysta z tych programów wiele polsko-amerykańskich przedsiębiorstw z pomocą polskojęzycznego personelu mojego biura.
Z jakimi trudnościami zawodowymi zmaga się Pani na co dzień?
− Najbardziej drażnią mnie sposoby rozwiązywania problemów stosowane w sektorze publicznym. Zanim zostałam rewidentem, pracowałam w sektorze prywatnym, gdzie problemy rozwiązuje się metodą burzy mózgów; zbieramy się z grupą osób, wspólnie zastanawiamy się i dyskutujemy, aż coś wypracujemy. W administracji stanu tak się nie da. Niestety. I to jest źródło mojej frustracji. W administracji stanu działamy metodą przepisów. Trzeba zaprojektować odpowiednie ustawy i przeforsować je, a ten proces czasem trwa bardzo długo. Nierzadko trzeba czekać latami, żeby osiągnąć upragniony rezultat.
Sprawuje Pani urząd z gubernatorskiej nominacji i w tym roku będzie się Pani starała pozostać na stanowisku po wygranej w wyborach. Kampania już trwa?
− Nie, jeszcze nie prowadzę kampanii, ponieważ jestem zajęta obowiązkami związanymi z pełnieniem urzędu. Staram się skoncentrować na byciu jak najlepszym rewidentem. Wydaje mi się, że w tej roli jestem dobrze znana wyborcom. Na razie dopełniłam koniecznych formalności, to znaczy zebrałam odpowiednią liczbę podpisów wyborców − 10 tys., czyli dopuszczalne maksimum i złożyłam u stanowych władz elekcyjnych. Chciałabym gromadzić fundusze wyborcze, ale wciąż brakuje mi na to czasu, ponieważ moim priorytetem jest praca rewidenta.
Czy Pani zdaniem skończy się pat budżetowy?
− Wierzę, że wyjdziemy z impasu i przezwyciężymy trudności. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie zostaną podjęte właściwe decyzje, korzystne dla Illinois − dla przyszłości stanu i jego mieszkańców. Uważam, że przede wszystkim trzeba pomóc firmom, by się rozwijały, odnosiły sukcesy, zatrudniały pracowników i płaciły podatki, wtedy nasza gospodarka będzie rosła i szybko wydobędziemy się z kryzysu.
Dziękuję za rozmowę
[email protected]
Biogram
Leslie Geissler Munger sprawuje od 12 stycznia 2015 r. urząd rewidenta Illinois, który m.in. płaci rachunki stanu i zajmuje się doradztwem biznesowym. Nominowana na urząd przez gubernatora Burce’a Raunera po nagłej śmierci rewident Judy Baar Topinki. Zanim objęła urząd rewidenta, Leslie Geissler Munger była biznesmenką, działaczką społeczną i polityczną. 59-latka jest ekspertem w dziedzinie finansów, zarządzania i administracji. Pracowała dla wielkich korporacji jako menedżer. W przeszłości kandydowała do parlamentu stanowego, ale przegrała wybory niewielką liczbą głosów. Opowiada się za konsolidacją urzędów stanowych rewidenta i skarbnika − tak jak nieżyjąca Judy Baar Topinka. Munger jest żoną i matką. Mieszka z rodziną w Lincolnshire.
Zdjęcia: Teresa Potasiak
Rewidentka stanowa spotkała się z Polonią
Rewidentka stanu Illinois Leslie Geissler Munger spotkała się z Polonią 13 stycznia z w siedzibie Związku Narodowego Polskiego w Chicago. Podczas spotkania dyskutowano o kwestiach ważnych dla polonijnych środowisk, instytucji i biznesów.
Munger rozmawiała z członkami polsko-amerykańskiej rady doradczej działającej pod auspicjami jej biura. Do rady należą przedstawiciele polonijnych organizacji, przedsiębiorstw i mediów. Przewodniczącym jest John Cieślik z biura rewident stanowej.
Rewident Munger zapewniła, że choć jej biuro nie może nikomu pomagać finansowo, to służy społeczności polonijnej swoimi szerokimi kontaktami i doradztwem na każdym polu, m.in. biznesowym i charytatywnym. Jak podkreśliła, jej polskojęzyczny personel jest do dyspozycji polonijnej społeczności, ułatwiając na przykład uzyskanie kontraktów stanowych w ramach programu POWER, prowadzonego przez jej biuro. John Cieślik zapewnił, że jest zawsze gotów do służenia radą, podobnie jak Wes Kosla, tel. (312) 814-0033).
Gospodarzem spotkania był Frank Spula, prezes Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej.
Alicja Otap
[email protected]
Reklama